reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamusie 2017

Babymamusia - oddychanie do brzucha tz przeponą (ze brzuch rosnie jak nabierasz powietrze a opada jak wypuszczasz) a nie klatką piersiową (klatka piersiowa ma byc nieruchomo). Podobno to dotlenia maluszka w czasie porodu i tez macice że łagodzi ból... podobno :)
 
reklama
Ja z oddychaniem przeponą nie mam problemu, mogę na przemian oddychać raz tak raz tak, także nie cwicze. Czasem jak mi się brzuch napnie mocno, to oddycham przepona bo mniej boli.
A z keglem jest problem bo ciągle zapominam:(
 
Babymamusia - oddychanie do brzucha tz przeponą (ze brzuch rosnie jak nabierasz powietrze a opada jak wypuszczasz) a nie klatką piersiową (klatka piersiowa ma byc nieruchomo). Podobno to dotlenia maluszka w czasie porodu i tez macice że łagodzi ból... podobno :)
Aaaa to to tylko robiłam jak mnie bolała klatka bo mały był jakby wysoko ale od kad nie boli to przestałam. Hmm.

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
I porodu się nie boję jako bólu. Bardziej tego skurczania po porodzie i tego że dziecko trzeba będzie przebrać/nakarmić a ja będę nie do życia..
Hmmm u mnie proces obkurczania macicy jest zasadniczo totalnie bezbolesny. Czasem przy karmieniu piersią czułam jakby takie drobne igiełki w brzuchu, ale to raczej śmieszne uczucie, niż bolesne.
W szpitalu to wszystkie dziewczyny miały motywację do sprawnego ogarniania się, aby tylko szybko wrócić do domu ;)
 
Dziewczyny nie dajcie sie zwariować. Można ćwiczyć i kegla i brzuch ale to nie jest decydujący czynnik jak pójdzie poród. Mnie na porodówce położna mowila oddychaj tak zeby brzuch rósł i sie unosil. Tez wcześniej o tym nie wiedziałam a oddychanie przepona ma lepiej dotlenić dziecko. Poród to naprawdę mega indywidualna sprawa mam koleżankę która chodziła na dwie szkoły rodzenia ćwiczyła wręcz medytowala rodziła 20h córeczkę 2800 wydawałby sie mogło ze dziecko małe lekko pójdzie. Guzik prawda. Ja rodziłam 4 kg 3 h nie ma reguły a jestesmybtych samych gabarytów tego samego wzrostu. Wiadomo to moze cos pomoc ale nie martwicie sie jesli któraś wspomni tutaj o czymś o czym nie słyszałyście i panika bo została chwila do porodu.
 
A tez mi sie wydaje ze brzuch opada. Bo jak siadam to mi leży na udach. Wcześniej tak nie bylo tylko nie wiem czy to kwestia ze dziecko jest coraz większe czy opada.

Druga ciąża ale powiem wam ze prawie zupełnie inna od pierwszej.

A dzis nad ranem tak mi sie siusiu chcialo ze az mnie ból pęcherza obudził i sie przestraszyłam ze to może juz :p
Mnie opadł. Nie dość, że ewidentnie czuje go niżej tak dzisiaj nawet koleżanki zwróciły na to uwagę.
Dziewczyny a cwiczycie oddychanie do brzucha i miesnie kegla?
Kegla ćwiczę tylko żeby rży kichaniu nie było niespodzianki...
Tez słyszałam, ze jak kobiety maja bolesne okresy bardzo to można to porównać. Ja akurat należę do tych szczęściar co mnie nic nie boli, a podczas okresu mogę góry przenosić. Wiec podejrzewam, ze dla mnie to byłby dramat:/
Ja miałam mega bolesne. I dość długo moje skurcze porodowe były takie jak ból przy @ właśnie. A potem położna podkręciła oxytocyne i się zaczęło...

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja mięśnie kegla musiałam ćwiczyć dużo wcześniej bo zaczęłam pare lat temu po usunięciu lewych przydatkow aby zrosty sie nie porobiły i abym nie miała problemów. A teraz tez co jakiś czas ćwiczę, zależy tez jak mały uciska...ja juz nawet sie tego bólu nie boje, ale zobaczymy jak to będzie,jak sie zacznie...mój dobry humor i nastrój pękł jak bańka mydlana, podziękowania dla kasjera w aldiku...teraz chyba długo moja noga tam nie powstanie,wole sie nie wgłębiać w szczegóły, jedynie miał szczęście,ze mój mąż sie kontrolował aby mu czegoś nie powiedzieć... teraz marzy mi sie łóżko i nic poza tym...
 
reklama
Poród i odczuwanie bólu to bardzo indywidualna sprawa. Ja się pierwszego porodu bałam pewnie jak każda. Drugiego boję się o wieeeele bardziej. A w zasadzie nie. Bałam się przez całą ciążę. Na myśl o porodzie przechodziły mnie ciarki. Dosłownie. I robiło mi się zimno. Bo ja podobno miałam lekki poród, a dla mnie mimo wszystko było bardzo ciężko. Teraz 36 tydzień na liczniku i... jest mi wszystko jedno. Byle wkrótce. Już jestem tak zmęczona ciążą i tak niesamowicie ciekawa tego małego człowieka oraz tego, jak sobie ułożymy z nim rzeczywistość, że mogę rodzić nawet już i natychmiast.

I fazę porodu wspominam dobrze. U mnie akurat była dość krótka, nie trwało to 20 godzin jak u niektórych. Skurcze były bolesne, na pewnym etapie dosłownie ścinały mnie z nóg i mąż mnie łapał w tym momencie, ale między nimi były przerwy przepełnione taką radością, że to się dzieje już i że lada moment będzie maluszek, że te całe skurcze bladły przy tym. Natomiast dla mnie osobiście okropnym dramatem była II faza porodu. Niby krótka, raptem pół godziny, ale to było pół godziny bólu o natężeniu ponad moje siły, który nie słabł ani na trochę. Nie miałam pojęcia, kiedy jest skurcz a kiedy go nie ma, kiedy powinnam przeć a kiedy nie, nie czułam tego w ogóle, czułam tylko ogromny ból a parłam na komendę. No i nacięcie mnie koszmarnie bolało. Tzn. ono pewnie nie bolało koszmarnie, tylko to był akurat ten rodzaj bólu, na który ja konkretnie jestem bardzo wrażliwa, taki szczypiący - a dla kogoś innego to może być prawie niezauważalne. Ale my mamy motywację, żeby to wszystko przetrwać, bo wiemy, że to zaraz przejdzie i że czemuś to służy. To nie jest ból bezsensowny i niekończący się. Wszystkie damy radę.

Mnie osobiście obkurczanie macicy bardzo bolało, w ogóle karmienie też mnie bardzo długo bolało, ok. 3 miesięcy. Ale wiele kobiet nie boli już po tygodniu. Także znowu kwestia osobnicza. A i tak się potem decydujemy na powtórkę z rozrywki, i tak ;)

Byłam dziś na wizycie. Nie było mojej lekarki, obecna nie chciała mierzyć dzieciaczka, powiedziała, że w 38 tygodniu się będzie mierzyło. Dziś 36+4. Szyjka na centymetr, trzyma mocno, nic się nie zanosi na to, żeby synek wkrótce się chciał z nami przywitać.
 
Do góry