Shira
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Czerwiec 2007
- Postów
- 221
hej Dziewczyny:-)!
miedzy nami jest rocznikowo rok, ale tak naprawde to 5 miesiecy. i chyba tak jest ok. w kazdym badz razie ja nie narzekam. moim zdaniem czasem w nim nawet za malo z dzieciaka, taki powazny...
co do wojska, to masakra!!! zbliza sie milowymi krokami. nawet nie chce o tym myslec! a moj Ahmet wlasnie 'sie obronil' i procedura powolania juz w toku. bedzie ciezko, niezwykle ciezko, bo wszelkie znaki na Ziemi i Niebie wskazuja, ze to bedzie sluzba roczna:sick:... przynajmniej wszyscy jego znajomi magistrzy taka musieli odbyc. ostatnio burknal cos pod nosem o grudniu, ale nawet nie zareagowalam, nie chcialam rozwijac tematu:-(... mialam tak wielka nadzieje, ze nareszcie uwolnilismy sie od tego uciazliwego bycia 'na odleglosc', a tu... nic! przyjdzie sie zmierzyc z tym problemem ponownie i tak naprawde trudno mi to sobie teraz wyobrazic... te spotkania na chwile, powitania no i pozegnania... bylo ciezko, im dluzej, tym gorzej, i tak caly rok, a na sam koniec, to juz okropnie. nie wiem, czy to by wogole przetrwalo, jezeli Ahmet nie dostalby wtedy wizy. rozmowy staly sie mordega, klocilismy sie o wszystko... uff, bedzie bardzo ciezko...
co do zazdrosci, to wiem, ze gdzies w nim tkwi, ale ja tego uczucia nie znosze. on o tym dokladnie wie, wiec naprawde rzadko zdarza mu sie ja okazywac. powiem Wam nawet, ze zaakceptowal moja bliska przyjazn z osobnikiem plci meskej;-). po rozmowie i wyjasnieniu zazylosci przystal na to... w zasadzie chyba wiedzial, ze ja nie poswiecilabym tej znajomosci... poza tym 'chlopcy' sie bardzo dobrze znaja i lubia (Ahmeta spotkalismy po raz pierwszy razem, t.j ja z moim kumplem), wiec to moze ulatwia cala sytuacje...
to tyle na teraz- lece cos upichcic... paaaaa
miedzy nami jest rocznikowo rok, ale tak naprawde to 5 miesiecy. i chyba tak jest ok. w kazdym badz razie ja nie narzekam. moim zdaniem czasem w nim nawet za malo z dzieciaka, taki powazny...
co do wojska, to masakra!!! zbliza sie milowymi krokami. nawet nie chce o tym myslec! a moj Ahmet wlasnie 'sie obronil' i procedura powolania juz w toku. bedzie ciezko, niezwykle ciezko, bo wszelkie znaki na Ziemi i Niebie wskazuja, ze to bedzie sluzba roczna:sick:... przynajmniej wszyscy jego znajomi magistrzy taka musieli odbyc. ostatnio burknal cos pod nosem o grudniu, ale nawet nie zareagowalam, nie chcialam rozwijac tematu:-(... mialam tak wielka nadzieje, ze nareszcie uwolnilismy sie od tego uciazliwego bycia 'na odleglosc', a tu... nic! przyjdzie sie zmierzyc z tym problemem ponownie i tak naprawde trudno mi to sobie teraz wyobrazic... te spotkania na chwile, powitania no i pozegnania... bylo ciezko, im dluzej, tym gorzej, i tak caly rok, a na sam koniec, to juz okropnie. nie wiem, czy to by wogole przetrwalo, jezeli Ahmet nie dostalby wtedy wizy. rozmowy staly sie mordega, klocilismy sie o wszystko... uff, bedzie bardzo ciezko...
co do zazdrosci, to wiem, ze gdzies w nim tkwi, ale ja tego uczucia nie znosze. on o tym dokladnie wie, wiec naprawde rzadko zdarza mu sie ja okazywac. powiem Wam nawet, ze zaakceptowal moja bliska przyjazn z osobnikiem plci meskej;-). po rozmowie i wyjasnieniu zazylosci przystal na to... w zasadzie chyba wiedzial, ze ja nie poswiecilabym tej znajomosci... poza tym 'chlopcy' sie bardzo dobrze znaja i lubia (Ahmeta spotkalismy po raz pierwszy razem, t.j ja z moim kumplem), wiec to moze ulatwia cala sytuacje...
to tyle na teraz- lece cos upichcic... paaaaa