ms.marple witaj w naszym gronie!!!im nas więcej tym weselej!!!mam nadzieję,że zadomowisz się u nas jak ja to uczyniłam!!!!
dziewczyny jaki ja mam dzisiaj dzień!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zacznę od tego,że całą noc siedziałam ze stoperem i liczyłam skurcze~!!!były co 4-6 min takie ok 20 s!!ale mówie jestem twarda do szpitala nie jadę,bo to jeszcze nie czas(ja nigdy nie rodziłam od skurczy zawsze najpierw wody)
Susanaah obudziła się o 6.30 kiedy mnie zmagał sen a skurcze były delikatniejsze!!!no i koniec spania!!!a,że jej się chyba coś przyśniło to wyła Księciu na rękach dobre pół godziny!!!wkońcu położyła się do spania,ale to już było przed 8 a Książę na 10 do pracy,więc nie było sensu się kłaść!!!
skurcze nadal miałam ale obiecałam nie rodzić w Jego urodziny i trzymałam się dzielnie dalej!!!
pojechał do pracy więc pomyślałam,że się zdrzemnę trochę i słyszę ryk mojego kochanego maleństwa i dzwonek tel nie wiedziałam za co łapać najpierw!!!
okazało się,że to szpital....mam przyjść natychmiast,no to zbieram się do wyjścia,a tu dzwoni mój gość(z którym byłam umówiona),no i plotki musiałam odłożyć!!!wkońcu się wyszykowałam i idę!!!!
w szpitalu oczywiście standardowo młyn!!!okazało się,że oczywiście mam infekcje,ale inną niż stwierdziła muzełmanka!!i mam całkiem inne leki brać!!!!chcieli mnie podłączyć do ktg bo widzieli,że jakieś tam skurcze mam(poszłam ze skurczami)ale im powiedziałam,że właśnie w skrzynce znalazłam "zaproszenie na ggarde"w dawnej sprawie na dzieś na 2.30 i muszę iść,ale jak będzie się coś działo to wróce!!!efekt jest taki,że mam termin na jutro a wizyte na pon(ale sama tego chciałam)w dodatku całą drogę i pobyt w szpitalu Susanaah darła się w niebogłosy!!!!(nadal to robi,ale wziełam ją na przetrzymanie może zaśnie)
wyszłam więc ze szpitala i idę kupić prezent Księciu,wszystko byłoby pięknie gdyby nie płaczące dziecko i byłam pewna,że za prezent zapłaciłam a irlandka do mnie,że nie!!!!wiec ja Jej mówie już wściekła jak cholera,że wiem,że jej płaciłam,bo wypłacałam dzisiaj z bankomatu 2*50e płaciłam w polskim sklepie jedną 50 a drugiej nie mam tylko jakieś drobniaki!!!a Ona dalej swoje!!!!prawie się popłakałam|!!!okazało się,że mam nowy portfel i upchnełam te 50 e w inną przegródkę i ich nie widziałam!!!ALE WSTYD!!!przeprosiłam grzecznie powiedziałam jaki mam dzień i pani tylko się do mnie uśmiechneła i dała mi broszkę w prezencie na lepsze rozwiązanie!!!!
do tego idę już do domku a tu tel....moje kochanie,że chyba rachunek za tel nie zszedł z konta i że do niego dzwonili!!!więc ja spowrotem do vodafona!!!a tam nic nie wiedzą,dzwonili do centrum,i ma do mnie oddzwonić polka,ale ja mam już dzisiaj wszystkiego dosyć!!!teraz mam się zabrać za pieczenie torta ale na samą myśl mi słabo,bo przy takim dniu to pewnie mi wyjdzie ale "kominem"