magdajucha
mamunia Krzysiunia
hej kobitki, no właśnie ta pogoda... okropna, mam już jej dosyć... dziś kilka razy robiłam podejście do wyjścia na taras, w końcu sie wkurzyłam i otworzyłam drzwi i mówię do Krzysia, że jakby lało to ma przyjść do domku, potem przyszła kuzynka z córką i też latali po dworze, choć zimno było...
Krzyś sobie ostatnio rozwalił brew, trochę było krwi, ale plasterek daliśmy i dziś babcia zdjęła, bo ja go nie umiałam aż tak zagadać, żeby ściągnąć bez bólu plaster, oczko troszkę opuchnięte, ale już opuchlizna schodzi...
aaa.. no i znowu się przez tą pogodę przeziębiłam, młody też trochę miał katar, ale mu przeszło, a mnie trzyma nadal... grrrrrrr
Krzyś sobie ostatnio rozwalił brew, trochę było krwi, ale plasterek daliśmy i dziś babcia zdjęła, bo ja go nie umiałam aż tak zagadać, żeby ściągnąć bez bólu plaster, oczko troszkę opuchnięte, ale już opuchlizna schodzi...
aaa.. no i znowu się przez tą pogodę przeziębiłam, młody też trochę miał katar, ale mu przeszło, a mnie trzyma nadal... grrrrrrr