Madzikm, też tak mam ostatnio, byle pierdoła potrafi mnie wyprowadzić z równowagi:-( ratuje się meliską po południu, na razie tylko to mi zostaje, mam nadzieję, że jak się ułoży z pracą i miejscem do życia to odetchnę trochę
Magda, Ignaś też nie chce za bardzo jeść warzyw, z owoców lubi banany, ale ich akurat nie powinien jeść, ja mu robię budyń i na to sok malinowy i tarte jabłko, mówię że to deser i trzeba jeść wszystko;-) na szczęscie polubił koktajle na kefirze, kupuje mrożone truskawki albo świeże kiwi (tylko musze przez sitko bo pestek nie lubi) a np w zupie nie lubi marchewki, to mu miksuje, robie zupę z mrożonek wielowarzywnych i potem miksuje i daje np z makaronem gwiazdki:-)
trochę to pracochłonne, ale jak widzę, jak się męczy żeby zrobić kupę, to myslę że warto
Magda, Ignaś też nie chce za bardzo jeść warzyw, z owoców lubi banany, ale ich akurat nie powinien jeść, ja mu robię budyń i na to sok malinowy i tarte jabłko, mówię że to deser i trzeba jeść wszystko;-) na szczęscie polubił koktajle na kefirze, kupuje mrożone truskawki albo świeże kiwi (tylko musze przez sitko bo pestek nie lubi) a np w zupie nie lubi marchewki, to mu miksuje, robie zupę z mrożonek wielowarzywnych i potem miksuje i daje np z makaronem gwiazdki:-)
trochę to pracochłonne, ale jak widzę, jak się męczy żeby zrobić kupę, to myslę że warto