reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

Jak Was czytam to mam gęsią skórkę. Ze mną na sali rodziły jeszcze dwie kobiety, jedna dokładnie tak jak Agutek, tylko skończyło się to CC. A druga kobieta biegała z porodówki na patologię trzy razy zanim urodziła, zajęło jej to 48 godzin :szok:, zatrucie jej organizmu i dziecka, i prawie dwa tygodnie w szpitalu po porodzie:szok:

A czy to nie będzie automatycznie wskazaniem do CC przy drugiej ciąży?

Nie.

jak ja widziałam babeczki po porodach, które za pare godizn szły pod prysznic i mogły coś zjeść to mnie trafiało. 24 h leżałam plackiem, w pokrwawionej koszuli, bo nie mogłma się ruszyć, pielęgniarka mnie podmyła raz przed wzizytą, za 2 dni coś zjadłam i chodziłam tydzień zgięta w pół. Pod prysznic poszłam za dwa dni z mężem, mył mnie bo sama nie miałam siły stać. dO DZIŚ NIE POzwalam się dotknąć w okolice szwu

no fakt, około 1,5h po porodzie położna wysłała mnie już pod prysznic, a następnie sama szłam z porodówki na oddział...do toalety, pod prysznic od pierwszego dnia śmigałam...to na pewno przewaga porodu naturalnego...

madzikm ja mam inne wspomnienia z porodu. Współczuję przeżyć.
Agutek ja się z Tobą zgadzam, ale niezupełnie. Mi wstanie z łózka zajęło 4 godziny, sama się umyłam i wyprostowana smigałam po korytarzu. Pielęgniarka kazała mi wstać i przejść się kawałek, a ja popędziąłam na drugi koniec korytarza do sali w której leżała dziewczyna, która rodziła ze mną.
A nie jadłam 3 dni i jak mi dali kleik to też go nie ruszyłam, bo był okropny.
 
reklama
A ja z kolei byłam taka strasznie głodna , że od razu po porodzie wsunęłam bułę z szynką- zresztą prezent od położnej bo sama się nie przygotowałam i nic nie wzięłam . I w ogóle jadłam od razu wszystko co dawali. A dawali nawet dobrze jeść.

Jak sobie natomiast przypominam pierwsze przyłożenie Wojtka to cycka to mnie aż dreszcze na wspomnienie tej makabry przechodzą. POtem jakoś przywykłam ale te pierwsze karmienia szpitale to była tragedia.
 
Dziewczyny rzeczywiście koszmarne miałyście porody. Ja swojego tez nie wspominam najlepiej bo wymęczyłam sie strasznie a od początku lekarze mówili, że będzie trudno naturalnie urodzić. I zamiast od razu mnie wziąść na cc to czekali, że może się uda. :no: Po cc też prawie przez 2 tygodnie nie mogłam sie ruszać ale powoli o wszystkim zapominam. No i lekarza też omijam szerokim łukiem. Powinien mnie bardziej dopilnować.
 
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! Na pewno nie jestem!!! Nawet w urojonej :-p. Nie wiem Madzikim skąd Ci się ten pomysł wziął :-D??

____________________

Z tego zaskoczenia zapomniałam się przywitac ;) !!

a wydawało mi się, że kilka dni temu pisałaś: "jak jestem w ciąży....." może coś za szybko czytałam:rofl2:

a co, nie chciałabyś być?:-p
 
Madzikim, nie wiem gdzie to pisałam (bo nie pamietam) ale nie jestem na bank.

A czy chciałabym... chyba tak, tym bardziej, że mnie tu na forum najbardziej czas goni ale chociażby z przyczyn lokalowych to na razie nie wchodzi w grę...
 
Jak sobie natomiast przypominam pierwsze przyłożenie Wojtka to cycka to mnie aż dreszcze na wspomnienie tej makabry przechodzą. POtem jakoś przywykłam ale te pierwsze karmienia szpitale to była tragedia.

U mnie pierwsze przystawienie było tym co wspominam najlepiej bo wtedy pierwszy raz zobaczyłam moją córcię i ona od razu zaczęła pić moje mleczko, siarę. No i nie miałam prawie żadnych problemów z karmieniem.
 
A ja z kolei byłam taka strasznie głodna , że od razu po porodzie wsunęłam bułę z szynką- zresztą prezent od położnej bo sama się nie przygotowałam i nic nie wzięłam . I w ogóle jadłam od razu wszystko co dawali. A dawali nawet dobrze jeść.

Jak sobie natomiast przypominam pierwsze przyłożenie Wojtka to cycka to mnie aż dreszcze na wspomnienie tej makabry przechodzą. POtem jakoś przywykłam ale te pierwsze karmienia szpitale to była tragedia.

Ja też pierwsze co zrobiłam po porodzie to wsunełam dwie kanapki :-D
Położne też o to zadbały, bo ja nie :sorry2:
Spytały czy jestem głodna i przyniosły kolację.

A karmienie?...przez pierwsze 5 dni nie miałam prawie w ogóle pokarmu...dopiero w dniu w którym wróciłam do domu wyluzowałam się, wzięłam gorącą kąpiel i postanowiłam powietrzyć piersi, bo już mnie tak bolały od ssania i nagle patrzę, a mi coś kapie :szok: Pojawił się pokarm w ogromnej ilości :-) A w szpitalu nic :dry: Co ja się tam naryczałam...
 
O takim porodzie marzę, co sam się zaczyna i sam się kończy.
Chciałabym, aby drugi właśnie tak wyglądał.
Ja tak miałam w sumie, tylko trochę długo to trwało. Ale nie aż tak, jak u ciebie :szok:. dostałam jakieś zastrzyki tylko i czopki na zmiękczenie szyjki :-)

I wolę szwy na brzuchu niż gdzie indziej:sorry2:
Ewa, ale gdzie indziej to tylko skóra właściwie. Ja nie narzekałam. Z resztą nie nacięli mnie w ogóle, tylko pękłam. Zagoiło się bez problemów :-). Na własnych nogach wróciłam do pokoju z porodówki, od razu dostałam małego. Nie chciałabym CC, gdyby było na życzenie :no:.

Dziewczyny, mam tylko 2 bidony - 1 zielony i 1 różowy. Wyglądają trochę inaczej niż te na allegro, ale nazywają się "Bidon Termo 12+". Może zmienił się design po prostu. Zaraz wam zrobię zdjęcie. Fredzik, dla Ciebie mam łyżeczki.
 
reklama
Acha, zapomniałabym o najważniejszym. Byłam z Karolem w tej poradni rehabilitacji i lekarka mnie opieprzyła, że chodzi bez butów :szok:. Nawiedzona jakaś. A poza tym mamy chodzić na ćwiczenia. To znaczy babcia będzie chodzić ;-).

Kamilas, zapisałam się na Kreatywkę do Wieliczki, bo u mnie nie ma jeszcze grupy. Idziemy w sobotę :-).
 
Do góry