reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

dzień dobry
dzisiaj jedziemy do rodzinki na wieś. Miłego weekendu dla wszystkich :tak:

Elahar, w naszej osiedlowej piaskownicy mamy taką mamusię, która na płacz dziecka o jakąś zabawkę mówi,"choć pójdziemy do sklepu i mamusia ci zaraz ją kupi, a tego nie bierz, bo to nie twoje":baffled:,
a mamy tez takiego chłopca, który nie pozwala dotykać swoich rzeczy, wręcz drze się wniebogłosy:szok:, ale zabawkami innych dzieci chętnie się bawi, a jego mama na to nie reaguje:baffled:,
zresztą możecie nie wierzyć, ale chodzę do piaskownicy z małym raczej z niechęcią:-(, nie lubię tych mam przesiadujących na ławkach, są takie odpychajace, ale muszę, bo Piotrus musi sie bawić ze swoimi kolegami z bloku i bardzo to lubi:-( ,
,

Ewela ja też nie lubię chodzić do piaskownicy, dzieciaki się wkurzają, że młoda np. psuje im babki, a ona nie rozumie o co chodzi..albo np. jak leży łopatka na ziemi to weźmie i nią się bawi, a te dzieciaki wtedy jej wyrywają...albo np. sypią ją piachem...z mamami to prawie w ogóle nie gadam, bo nie mam o czym :baffled: na szczęście najczęściej idziemy razem z mężem, więc jest lepiej....

U nas jest podobnie. Na osiedlu zawiązały się jakieś grupy mam starszaków i krzywo patrzą na nowych. Ja też nie mam za bardzo o czym z nimi rozmawiać zwłaszcza, że nie reagują na zachowania swoich pociech. Chociaż jak już przeginają to ja zwracam uwagę ( za sypanie piachem, popychanie)
 
reklama
Hello :-).

My już nie chodzimy do piaskownicy, bo kiedyś znalazłam tam kocie kupy, a ostatnio teściowa przyniosła wiadomość, że młodzież przesiaduje w nocy na placu zabaw i podobno sikają do piaskownicy :szok:.

Roksi, powodzenia. Karol uwielbia jeździć autobusem. Bardziej się obawiam o to, co będzie w samolocie, bo tam nie ma na co patrzyć przez okno.
 
Ewela ja też nie lubię chodzić do piaskownicy, dzieciaki się wkurzają, że młoda np. psuje im babki, a ona nie rozumie o co chodzi..albo np. jak leży łopatka na ziemi to weźmie i nią się bawi, a te dzieciaki wtedy jej wyrywają...albo np. sypią ją piachem...z mamami to prawie w ogóle nie gadam, bo nie mam o czym :baffled: na szczęście najczęściej idziemy razem z mężem, więc jest lepiej....
A u nas jest super :happy: Z większością osób się znamy, więc dzieci się bawią, a my często na ławecze odpoczywamy ;-):-) A nawet jak kogoś nie znamy, to pytamy (albo sami mówią), czy możemy się pobawić zabawkami i nigdy jeszcze nie było problemu :tak: My też się dzielimy :-p:-D
Czasem nawet obcy ludzie mnie zagadują, choć nie zawsze mam ochotę na pogaduszki :sorry2: Ale ogólnie jest bardzo miło :tak:
 
Witam popołudniowo:-)

CZekamy na gości. Serwujemy danie z kociołka pieczonego w ogniu:tak:to nasz debitu, zobaczymy czy się uda;-)

ewelina co Cię odpycha w piaskowych mamach?

My mamy piaskownicę na podwórku więc jest w niej nudno:-Dlubię chodzić do parku, Zosia wtedy chętniej się bawi. Spotykamy dzieci, które wyją jak się weźmie ich łopatkę, ale mówię żeby oddała i jest spokój:tak:rozumie, że nie wolno.
Co do mam to miałyśmy szczęście trafić tylko na takie, które raczej uważały na Zosię bo malutka:-)
 
Witam:tak:
też nie jeżdżę autobusami:no: i chyba Natalcia jest nie przyzwyczajona:baffled: bilet cały kosztuje 2,50:szok: troszkę popłakiwała ale już było dużo lepiej:tak:
dziś mój m pojedzie do moich rodziców samochodem z wózkiem a my autobusem:-) no musimy się przyzwyczaić bo w końcu z lotniska jedziemy godzinę do hotelu i w tym mamy prom:tak:

jeśli chodzi o piaskownicę to moja raczej jest obserwatorem:tak: podgląda jak bawią się inne dzieci podchodzi:tak: zabawki rzadko rusza nie swoje:tak:
nasza sąsiadka dwuletnia od razu podchodzi do dzieci i rusza im zabawki a Natalcia obserwuje i zwiedza teren:-)
 
Hej :-)

A my często jeździmy autobusami, czasem pociągami :-) Piotruś uwielbia autobusy :-D Wpada wręcz w euforię, jak któryś przejeżdża obok nas :rofl2: Wyciąga ręce, śmieje się i krzyczy :-D Często chodzimy na spacery w pobliże "większej" ulicy i po prostu patrzymy na przejeżdżające samochody :sorry2::-D Ekstra zabawa :-p:rofl2:

Już przyjęłam do wiadomości, że jestem w ciąży i czekam na rozwój wydarzeń ;-) W przyszłym tygodniu wybieram się do lekarza (jeśli @ mnie jednak nie zaskoczy ;-)) :happy:
 
my pociągiem jechaliśmy z młodą pierwszy raz teraz w wakacje
postanowiliśmy nie pchać się autem do Trójmiasta, bo korki i miejsce parkingowe znaleźć to masakra :dry:
dojechaliśmy do pierwszej stacji w Gdyni autem, a potem podróżowaliśmy SKMem :tak:
małej się podobało :tak:

idziemy chyba z nią zaraz na krótki spacer, pogoda piękna, ona nie gorączkuje i nawet nie kaszle praktycznie, więc skorzystamy :tak:
 
reklama
Natalka płakała oczywiście w autobusie:baffled: jeszcze między przystankami było ok ale jak autobus się zatrzymywał to córcia płakała i chciała wysiadać:szok:
 
Do góry