hej Kochane :-(
dziękuję za słowa otuchy - ale... ja się chyba i tak wyprowadze z tego domu. To straszne co teraz napiszę - ale moji najbliżsi stali mi się obcy przez ten jeden dzień...
Moj tato wpadł dziś do mnie i zaczał się tak wydzierać, że Jagę mi ostro wystraszyl. Otóż moja Kochana siostra nie przestawiła auta z pod mych okien, wiec moj mąż musiał wjechać pod górkę (po błocie i śliskiej trawie). Siostra ma Megankę, która jest dość lekka, ojciec ma Mercedesa (z tylnym napędem), a My mamy Lancie Lybrę (która po pierwsze jest dużym autem, a po drugie beznadziejnie się zachowuje w tego typu warunkach ziemno-pogodowych).. No i stało się - ściana garażu została pobrudzona błotem (a nikt tego przecież specjalnie nie zrobił, bo np. spod naszego auta też trzeba było błoto wypłukiwać) - ojciec się wściekł, oczywiście darł się, że MY to specjalnie zrobiliśmy, i w ogole... On tez jest za tym zebyśmy sie wyprowadzili.
Sumując - ja właśnie szukam jakiegoś mieszkanka do wynajęcia (ew. zawsze mogę się wprowadzić do babci), a z chwilą mojego wyprowadzenia się - nie istnieje dla nikogo w tym domu (może poza mamą). Za dużo tego wszystkiego, a pierdoła zwieńczyła dzieło.
Aaaaa - zapomniałam napisać, że ta pobrudzona ściana, została wraz z resztą ścian pięknie docieplona i wykończona rauputzem, przez mojego M (jakieś 6 lat temu) - i oczywiście zrobił to Tacie za "dziękuję"..
Głowa mi pęka, jestem zeźlona na maxa, więc... chyba dziś za wiele z Wami nie popiszę.
dziękuję za słowa otuchy - ale... ja się chyba i tak wyprowadze z tego domu. To straszne co teraz napiszę - ale moji najbliżsi stali mi się obcy przez ten jeden dzień...
Moj tato wpadł dziś do mnie i zaczał się tak wydzierać, że Jagę mi ostro wystraszyl. Otóż moja Kochana siostra nie przestawiła auta z pod mych okien, wiec moj mąż musiał wjechać pod górkę (po błocie i śliskiej trawie). Siostra ma Megankę, która jest dość lekka, ojciec ma Mercedesa (z tylnym napędem), a My mamy Lancie Lybrę (która po pierwsze jest dużym autem, a po drugie beznadziejnie się zachowuje w tego typu warunkach ziemno-pogodowych).. No i stało się - ściana garażu została pobrudzona błotem (a nikt tego przecież specjalnie nie zrobił, bo np. spod naszego auta też trzeba było błoto wypłukiwać) - ojciec się wściekł, oczywiście darł się, że MY to specjalnie zrobiliśmy, i w ogole... On tez jest za tym zebyśmy sie wyprowadzili.
Sumując - ja właśnie szukam jakiegoś mieszkanka do wynajęcia (ew. zawsze mogę się wprowadzić do babci), a z chwilą mojego wyprowadzenia się - nie istnieje dla nikogo w tym domu (może poza mamą). Za dużo tego wszystkiego, a pierdoła zwieńczyła dzieło.
Aaaaa - zapomniałam napisać, że ta pobrudzona ściana, została wraz z resztą ścian pięknie docieplona i wykończona rauputzem, przez mojego M (jakieś 6 lat temu) - i oczywiście zrobił to Tacie za "dziękuję"..
Głowa mi pęka, jestem zeźlona na maxa, więc... chyba dziś za wiele z Wami nie popiszę.
Ostatnia edycja: