Magda ja ostatnio też mam taki nastroj, dobrze Cie rozumiem. Zdaje sobie sprawe z tego, że musiałam utyć... ale nie rozumiem dlaczego aż tyle - skoro nie robię nic, żeby aż tak utyć... Wyglądam jak hipopotamica z madagaskaru i bez charakteryzacji mogliby mnie wziąć do filmu.
Co do wygody i zmiany przyzwyczajeń, myślę, że Cię tak to wszystko zaskoczy, że się przystosujesz w oka mgnieniu i nawet nie wiesz kiedy jak nie będziesz pamiętać, że było inaczej
Ja czekam już na ten listopad jak na zbawienie. Wszyscy mówią, żebym korzystała z chwili i odpoczywała, bo później już nie. Ale ja już nie mam odpoczynku, nie umiem wygodnie usiąść, wstać, połoożyć się. Ciągle mnie coś boli, czasem ból wyciska łzy,a nocy nie pamietam kiedy przespałam... już nawet nie mówię o wysypianiu się, ale o tym, że budzę się średnio co godzinę na sikanie, picie.... wstawanie z łożka sprawia mi ból, że czasem mam ochotę przeczekać godzinę na stojąco w ciemnej kuchni niż kłaść się po to, żeby za godzinę znów wstawać....
wolałabym wstawać do dziecka... przynajmniej w jakimś szczytnym celu....
listopadzie przybywaj
Co do wygody i zmiany przyzwyczajeń, myślę, że Cię tak to wszystko zaskoczy, że się przystosujesz w oka mgnieniu i nawet nie wiesz kiedy jak nie będziesz pamiętać, że było inaczej
Ja czekam już na ten listopad jak na zbawienie. Wszyscy mówią, żebym korzystała z chwili i odpoczywała, bo później już nie. Ale ja już nie mam odpoczynku, nie umiem wygodnie usiąść, wstać, połoożyć się. Ciągle mnie coś boli, czasem ból wyciska łzy,a nocy nie pamietam kiedy przespałam... już nawet nie mówię o wysypianiu się, ale o tym, że budzę się średnio co godzinę na sikanie, picie.... wstawanie z łożka sprawia mi ból, że czasem mam ochotę przeczekać godzinę na stojąco w ciemnej kuchni niż kłaść się po to, żeby za godzinę znów wstawać....
wolałabym wstawać do dziecka... przynajmniej w jakimś szczytnym celu....
listopadzie przybywaj