reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy listopad 2013

reklama
akaiah mnie nie przebijesz, robiłam w sobotę o 23 :p też z pikantnym keczupem :)
mam jeszcze w zapasie jedną paczkę ;)
Kinga miałam podobnie, po bardzo nerwowym okresie w życiu jak mnie zlapało z tym sercem tak nie puszczało, serce miałam wrażenie że się zatrzymuje po czym galopuje i tak co jakiś czas, byłam u lekarzy, miałam badania które nic nie wykazały poza tym że mam tętno spoczynkowe jakbym biegła w maratonie i dostałam propranolol jakoś tak ten lek się nazywał, po 2 latach brania odstawiłam go sama - może niezbyt rozsądnie ale jakoś poczułam że już brać nie muszę, mój M widać działa na mnie kojąco ;)
 
Kinga to prawda, że w ciąży serce pracuje szybciej, ma o ok 1/3 więcej krwi do przepompowania niż zwykle. Można przez to czuć że bije szybko i mocno. Ale nie powinno być żadnych bóli. To o czym Ty piszesz może ale nie musi mieć związku z nerwicą. Jeśli czujesz kołatania, przeskakiwanie może to być jakaś arytmia - szkoda, że nie poszłaś do tego kardiologa. Zleciłby 24godzinne EKG i wszystko byłoby wiadome. Czy te dolegliwości mają związek ze zmianami w EKG czy nie. Oczywiście nerwica może mieć takie następstwa, że czuć ją w różnych narządach ale bez zrobienia badań nie jesteśmy tego w stanie stwierdzić. Nie myślałaś, aby troszkę tą nerwice podleczyć? Bo dla Twojego organizmu to nic dobrego ;-)

Oczywiscie, ze myslałam...farmakologicznie troszke sie wspomagałam, u psychologa, czy psychiatry nie byłam..jestem dosc sceptycznie do noch nastawiona,troszke interesuje sie psychologią mam tez znajomych psychologów..wiem, co by mi powiedzieli zalecili...wiem co jest mi potrzebne, zeby sie lepiej czuc, ale w tej chwili tego nie wdroze w zycie bo nie mam niestety takich mozliwosci.Jedyne to farmakologia pozostaje, ale niestety po porodzie...i zaprzestaniu karmieni..a jednak z kilka miesięcy chce karmic, chyba ze, nerwica bedzie silniejsza.Z tym kardiologiem masz 100% racje, potwierdził by lub wykluczul to co mi jest,załuje , ze nie poszłam...ale to tez było spowodowane tym, ze chwilowo było mi lepiej...skierowanie straciło waznosc, a ja poprostu nie chciałam o tym myslec...Strasznie ciezko jest mi z tym zyc...początkowe tyg ciązy jak by mi ją wyciszyły, teraz znów wraca...:((( Juz nie wiem jak sobie z tym radzic, z tym poprostu nie da sie zyc bo co to za zycie, jak ciagle masz w głowie, ze zaraz stanie Ci serce, albo cos innego Ci sie zrobi...
 
Kiniu wiem, że Ci ciężko.. Przytulam. Ja jednak bym Ci poleciła 2 rozwiązania. Po pierwsze kardiolog - z serduchem żartów nie ma, może te Twoje dolegliwości mają inne podłoże i musisz to sprawdzić :tak: A po drugie pomyśl o wizycie u psychiatry. Wbrew opiniom tam lekarz nie powinien się rozczulać, rozmawiać i analizować. On diagnozuje chorobe i ją leczy farmakologicznie. Jeśli uzna za stosowne to zaleci jakąś terapie psychologiczną, dzieje się to jednak raczej rzadko. Psycholog i psychiatra to naprawdę 2 skrajnie różne "instytucje". Psycholog w nerwicy (wg mnie) nie pomoże. Wiem, że teraz w ciąży o leczeniu raczej mowy nie ma, ale być może powinnaś udać się już teraz aby otrzymać poradę np. dotyczącą porodu. Pamiętam jak mówiłaś o swoich obawach o poród właśnie ze względu na nerwice. Wiem, że opinie o tego rodzaju lekarzach krążą przeróżne i bardzo dużo ludzi ma uprzedzenia, w sumie się nie dziwie. Ale jeśli ma Ci on pomóc to ja bym postarała się przemóc.

Dziękuje Ci, az mi sie łza w oku zakreciła, poczulam, ze w Twoim poscie jest tyle szzcerosci i zainteresowania...ja juz sama sie pogubiłam, co powinnam a co nie.Wiem, ze masz racje z tym psychiatrą i, ze mnie to nie ominie.I byc moze, jutro wezme sie w garsc i poszukam kogos ....co do porodu.Tak boje sie i to bardzo, ze spanikuje, poród bedzie juz zaawansowany a ja zamorduje np własne dziecko bo przestane przec.Jestem twardą baba i dwa ciezkie porody przeszłam, i juz 100% bardziej wolałabym rodzic w wielkich bolach niz z tą nerwicą...:(Moj gin o tym wie, mamy wrocic do tematu.Ale mam wrazenie, ze srednio sie tym przejął...chyba bardziej, bierze pod uwage , ze wczesniej wywoła mi poród, zeby dziecko nie osiagneła duzej wagim, niz mysli o tym, ze mam nerwice...a moze, własnie o to mu chodzi. Wiem, ze zrobił by mi cc jak bym chciała, ale ja nie chce na własne zyczenie sie ciąc...ja własnie nie probuje unikac naturalnego porodu.Chce tylko wiedziec, czy nie ma przeciwskazan z taką chorobą i w razie czego jak bedą ratowac mnie i dziecko...ech sorki , ze na ogole sie tak otworzyłam.
 
Witam Was wieczornie:-) Ja jestem wykończona dzisiejszym maratonem po sklepach z dziecięcymi ubrankami. Na szczęście zakupy owocne. Kupiłam dla maluszka malutki sweterek rozpinany, body welurowe, 4 pary spodni w różnych rozmiarach, dwie rozpinane bluzy, skarpetki itp. Nie kupiłam tylko body, bo te w zestawach mają takie duże dekolty, że to potem się rozjeżdźa i dziecko ma gołą szyję. Nie mogłam też nigdzie dostać takich bluzeczek na guziczki zapinanych welurowych lub bawełnianych.
Fajna była promocja w Cobus, kupiłam 4 czapeczki za 20 zł.
Ogólnie jestem zadowolona, też muszę się brać za pranie, ale poczekam po weekendzie, bo planujemy z M malowanie. Trzeba się już chyba tak na poważnie brać za wszystko, bo czas leci szybko, a sił coraz mniej.:-(
 
kinga nie jest do końca tak jak piszesz.Moja siostra przed ciążą miała depresję i leczyła się.Po urodzeniu dziecka choroba wróciła i siłą prawie wysłałyśmy ją do lekarza i otrzymała pomoc i leki.Teraz są takie leki które można zarzywać i w ciąży i w czasie karmienia piersią.Ona jeszcze skonsultowała leki ze swoją ginekolog i ta też nie widziała przeciwskazań do zażywania ich.Leczyła się i karmiła piersią.
 
reklama
Do góry