reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy listopad 2013

Ale to wszystko jest pokrecone,jedne mają mdłosci, i z tego powodu cierpią(zreszta doskonale to rozumiem) a drugie nie mają w ogole mdłosci, i cierpią ze strachu, czy wsio ok...ale tak jak pisze kolezanka, zebysmy zaraz nie płakały, ze tak tych mdłosci pragnełysmy ;/...tak Wam i sobie zycze zdrowej rozwijaącej fasolii, i szczęsliwego finału..obysmy tak do konca wytrwały,marudząc potem jak to nas kręgoslupy bolą.zaparcia i zgaga dokuczają, a malenstwo obija nam zebra gdzie ból jest meeega (wiem z doswiadczenia hehe):)
 
reklama
Dokładnie tak...ja ostatnio,mam strasznie mało cierpliwosci...ciesze sie, ze moge z Wami tutaj na forum dzielic sie z tym co przezywam,nikt nie zrozumie tak kobiety w ciazy jak druga kobieta w ciązy...
 
O kurczę ile z nas ma wizytę 28 coś czuję, że wieczorem będzie tu poruszenie wielkie:-D
Coraz trudniej mi spędzać całe dnie na głodno, zwłaszcza, że mój synek jest wyjątkowo nadaktywny (po mamusi) a mnie sił momentami brak... Ale zaczęłam pić soki przecierowe KUbusie itp. i trochę jest lepiej... Teraz pokemon zasypia a ja mam mój ukochany relaks...
A jutro idę z małym na badanie krwi - dziecko zachwycone:-D ciekawe na ile mu starczy tego entuzjazmu
Miłego wieczoru
 
Ajka moja corcia też jest nadaktywna zresztą od urodzenia taka już jest, chyba ten rocznik tak ma! Czasem to aż mi jej żal bo ja po prostu nie nadążam za nią i zdarza się że krzykne czy szybko nerwowo zareaguję. Ja jak widzę te niemowlaczki leżące, jedzące i śpiące i starsze dziewczynki w mojej wieku w sukienkach i innych cudach to dla mnie to niebywałe. Moja jak była maleńka to całyczas się ruszała i na ręce piszczała, snu niemal zero albo 30 minut z ciszą w domu a jak zaczęła chodzić tak jak ja to nazywam dostała '' głupotki" uciekanie przewracanie i ciągłe gadanie bylo a teraz dyscyplina (niestety bo to boli jak dziecko dokucza i trzeba je do pionu sprowadzić) już lepiej dalej ADHD ale przynajmniej usuchana.
 
dzisiaj rano miałam po raz pierwszy mdłości, na szczęście po zjedzeniu kromki przeszło :) dla mnie to nowość bo w pierwszej ciąży nie miałam żadnych objawów...
biggrin.gif
 
Mąż ogląda mecz, a ja jednym okiem w necie, a jednym patrzę jak znowu nasi przegrywają.

Ja też mam obawy o tą ciążę, bo właściwie też nie mam jakiś tam super objawów. Dzisiaj zaczęły mnie mega boleć piersi, ale nie mam mdłości nudności i żadnych tam innych. Tylko jak jestem z małym na spacerze, to mam taki okropny, gorzki, metaliczny smak w ustach, ale tylko na dworze. A poza tym nic.
Myślę, że najważniejsze, to dotrwać do końca 13-tego tyg. :crazy:
A wiecie, nie mogłam się dzisiaj dopiąć w dżinsy...
 
Ja póki nie zobacze fasoli na usg to nie uwierze chyba,ze w ciązy jestem,kompletnie sie na nią nie czuje:( az czasem załuje , ze nie mam mdłosci...staraba baba z dwojką dzieci a takie rzeczy pisze..wiem, wiem...ale jakos ogarnia mnie niepokój,jak jedna z Was traci dzidziusia, a kolejna nie jest w ciązy, a test pozytywny, a ja niestety szybko sie nakrecam, i widze wszystko w ciemnych barwach...

te stare baby z dwójką dzieci i trzecią ciążą tak już chyba mają.. :p nie wiem ale mnie też ogarniają dziwne uczucia... i też sobie mówię że po wizycie dopiero odetchnę i powiem.. no to jestem w ciąży! :) a te I wizyte mam już albo dopiero 2 kwietnia... nie wiem.. trochę swiruję... obaw głowa pełna... i mimo tego że nie mam złych doświadczeń ani z ciążami ani z porodami to kurcze teraz się obawiam wszystkiego... a to jak plecy bolą a to jak wzdęcie... a to dreszcze.. a to nudności nie ma... ludzie... sama wiem jakie to chore...pozostaje modlitwa i praca.. :)



 
kingaoO wcale dziwnie to nie brzmi, bo u mnie również sie zmieniło na lepsze :) :-) mimo ze mam teraz lekki mętlik w głowie , typu ze trzeba teraz robić remont, nie wiem czy skończe szkołę. ale postaram się i pokaże ze można :) nie martwmy się na zapas ! :)) :no::rofl: trzeba się cieszyć:) i ciesze sie ze3 znalazłam to forum, nie czuje sie sama, i ciesze sie ze mogę tez kogoś podnieśc na duchu i wesprzec.

jak tylko zechcesz na pewno się uda.. ja swe I dziecko urodziłam będąc jeszcze na studiach, mieszkaliśmy w małym akademikowym pokoiku, obroniłam a wcześniej napisałam pracę magisterską z małą na rękach :) i takich jak ja matek studentek - koleżanek miałam sporo:) naprawdę bardzo mile wspominamy obydwoje z mężem (byliśmy na innych kierunkach ale tym samym roku ) wspominamy tamten czas...
 
reklama
no to dzisiaj przeszłam apogeum, nie wiem czy to przez hormony czy przez głupotę ludzką. rozbeczałąm sie w pracy bo nie mogłąm policzyć faktury dobrze i nie zgadzałay mi sie cyferki. nikt mi nie chciał pomóc.

z tych nerwów boli mnie brzuch , masakra jakaś. okropny dzień. :-:)-(
 
Do góry