Rojku - doczekasz się ogródka, doczekasz
My mieszkamy już ponad dwa lata, a teren wyrównaliśmy i trawnik założyliśmy w zeszłym roku. No i teraz mamy tylko trawnik
Ha, ale przyszły mi właśnie cebule i sadzonki bylin i jak się zrobi cieplej, to je posadzę i potem będę wykorzystywać do swojej florystyki, parę krzaczorów też posadzimy, ale bez napinania się, bo teraz to musimy jednak zrobić remont góry i przystosować ją do mieszkania
Ale ten brak cierpliwości i "chcenie" żeby już wszystko było zrobione to znam.
Gdynianko - ja nie wiem, jak w żłobku, bo moja E. nie chodziła, ale jak poszła do przedszkola to pierwsze dni była krócej i babcie były w pogotowiu. Ale ona poszła jak na bal i uwielbia przedszkole, tylko choruje bardzo.
Czekoladko - usg to jednak rozgrzewanie tkanek. To ultradźwięki, których my nie słyszymy, ale wpływają na dziecko. Gdyby była konieczność - to ok, ale z własnej ciekawości to bym sobie jedno z tych usg darowała.
E. z tatusiem właśnie pojechała na świąteczny dyżur lekarski, bo jakiś wirus ją dopadł i bym sobie poradziła, ale tak strasznie intensywnie ropieje jej oko, że szok. Bez kropli się nie obejdzie, więc pojechali. Uhhh. Mnie dziś niemiłosiernie znów muli, a mam do skończenia zlecenie - prezent dla Państwa Młodych. Połowę- skrzynkę na kartki z życzeniami i koperty ze ślubu - już mam, teraz jeszcze tylko bukiecik z kwiatów papierowo-materiałowych i biżuterii. Może mi się zrobi lepiej, to podłubię, ehhh... Miłej soboty!