reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy listopad 2013

[h=5]Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
Teściowa odpowiada:
- Oczywiście, że matka!
Na to synowa:
- No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś tak się na*******ił, że do kibla nie trafił.[/h]
 
reklama
aaga to super że masz takiego kogoś........ ja całe dnie sama w domu, tylko wieczorami mąż właściwie to śpi obok...... ale nie narzekam bo i tak jest o niebo lepiej niż jak w niemczech siedział........ dlatego tak mnie to leżenie denerwowało i dalej denerwuje bo nie dość że sama w domu to jeszcze w sumie nic nie mogłam robić dla zabicia czasu....... pies mój mnie pilnuje jak łukasza nie ma, bo jak oboje jesteśmy w domu to jakoś nie chce w domu siedzieć.:-) ale siła wyższa .wszystko dla dzidziaka.......
ja nigdy nie umiałam siedzieć w jednym miejscu zawsze tysiąc rzeczy robiłam na raz.... a ta sytuacja nauczyła mnie pokory i dystansu.......

marys
............ zaj.....ty kawał:)

dopiero się ubrałam...za oknem deszcz a chciałam troszkę wyjść na powietrze......... całe życie mieszkałam w mieście i marzyłam o domku na wsi.... teraz to mam i się spełniam......... kwiatki........warzywka .............gadam do roślin............piesek na podwórku........... kochany mąż i dzidzia w drodze ........... mi to daje szczęście............ tylko ten debet niech się jakoś spłaci.:cool:.... koleżanki z miasta że tak powiem patrzą się na mnie jak na ufo jak mówiłam że przed pracą wstawałam żeby ogódek zrobić, chwasty wyrwać. ...wstawałam o 5 rano żeby o zrobić bo do pracy na 9... i co z tego że muszę w piecu napalić jak chce ciepłą wodę wlbo w zimę łopatą pomachać jak zawieje............ ale walnęłam posta:happy2:

owszem mam parę koleżanek ale tylko telefonicznie rozmawiamy.........one pracują a mi ciężko wyrwać się do miasta.......ale taka cena za wieś spokojną;)
 
Ostatnia edycja:
kaskaleczna- u mnie mała czkawi czasem 3 razy dziennie i dość wyraźnie to czuć a to dobrze bo płucka się dobrze rozwijają u cb też na pewno tylko poprostu możesz tego nie odczuwać albo odczuwać jako kopniaki.Jak napije się soku pomarańczowego to od razu czkawi hahaaa.
 
czekoladka ja po każdym soku od razu dostaje megazgagi...........ale dla czkawki dzidzi się przemęcze........napisze mężowi żeby kupił mi jakiś sok jak będzie z pracy wracał:-) może i masz rację że źle interpretuje ruchy ..może to być czkawka a nie ruszanie rączkami.......
 
Bo to jest takie jak kopniak tyle że regularne np. co 3 sekundy i w tym samym miejscu. Właśnie ma czkawkę bo od wczoraj nie miała.Zdarza się ze nie ma 2 dni czkawki a jak ją zacznie czkawić to przez 10 minut. Jest to super, mega i śmieszne uczucie. Się napołykała chociaż soku nie piłam.
 
dziękuję za informację czekoladka..... to takie regularne co kilka sekund czułam już ruchy tylko jako rączki interpretowałam.:tak:....na ktg nawet maluch miał czkawkę.... jakie cuda się w naszych brzuszkach dzieją...........
 
kaskaleczna jak fajnie masz, ja baardzo chciałabym mieszkać na wsi albo chociaż na obrzeżach miasta, ale mój M jest strasznym przeciwnikiem, mnie palenie w piecu nie przeszkadza :)
 
Kaskaleczna ja też zawsze chciałam mieć domek z ogródkiem i wyrwać się z miasta. Niestety na razie to mi nie jest dane i chyba nigdy nie będzie. Ale cóż, i tak doceniam to co mam – męża, dzidzię, rodziców, własne M – co z tego, że na kredyt, który dożywotnio będę spłacać :) ale zawsze swoje...
brak mi takiego spokoju na co dzień, jaki masz wokół domu, ale cóż, może w totka się wygra :)


Skorzystałam ze słońca i odświeżyłam wózek i jego większe elementy, których nie da się uprać w pralce. Teraz schnie na balkonie.
 
marys miałam fart aże mój mąż też na wsi chciał mieszkać......on od małego na wsi, więc to na mnie ludzie się patrzą jak na wariatkę:)

aaga własne M w dzisiejszych czasach to bardzo dużo
:tak:
mnie na mieszkanie na kredyt nie było by stać, bo to dużo drożej kosztowało by niż moja ruderka.... mąż budowlaniec złota rączka więc kompletną drewnianą ruderę do rozbiórki kupiliśmy z działką, bez łazienki, drewniane podłogi, dziury w oknach, zjedzone przez korniki ściany.. jakby wynajmować fachowca żeby to doprowaził do stanu normalności też by się nie opłacało tego kupywć. a że ja i mój mąż i moje rodzeństwo lubimy sami coś robić to się udało. nie każdy ma dar do tego samego


też mam kredyt na to moje ranczo;) dom był rudera ale własnymi siłami doprowadziliśmy go do jako takiego porządku.......... dach jeszcze trzeba zmienić i takie tam. co prawda tylko 40 m ale co taM.POKÓJ DLA DZIDZI kiedyś dobuduje jak spłace ten cholerny kredyt.......... też planuje coś wygrać, ale jak to mówią żeby wygrać trzeba grać;)
z tym spokojem różnie bywa .dziłaka mała 19 arów , sąsiedzi w koło i było ciężko.........raz mnie sąsiad z kosą gonił że jeżdzę autem po drodze gminnej i spuszczam benzyne a jego koń później to trawę je....... miałam ja przeboje........... kiedyś stoje na przystanku i podchodzi do mnie facet po 70 i się pyta czy tu gdzieś mieszkam........ mówie gdzie i co .........a ten się mnie pyta czy daję d...... bo ten od kosy powiedział na wsi w sklepie że mam 5 kochanków, którzy do mnie przyjeżdzają!( czterech braci i ojciec) oj nie było mi do śmiechu............... mentalność ludzi starych zasiedziałych na wsi jest okropna........
tylko co rusz kemperowali co robimy a to że okna wymienione .....
zasadziłam tuje i tak gadam z nimi żeby szybcije urosły........

tak więc tak to wygląda.... bo ten dom to znaleźliśmy na tablica.pl, od kompletnie obcych ludzi kupiliśmy...... i też przyjeżdzają przez płot i gadają jak my to ładnie zrobiliśmy.......... ale ich nie wpuszczam na podwórko........mam dobrego psa owczarka niemieckiego......nie lubi obcych........

drogę gmina mierzyła bo cyrki były.......... sami dziury łataliśmy bo przecież nie ma komu a wszyscy jeżdzą......temat morze...
ale i tak nie zamieniłabym się na blok........



chciałam ciuszki małemu wyprać a u mnie szaro i deszcz co chwilę;(

to mój zapuszczony odkąd leżę ogród -stan na dzień dzisiejszy)
CAM00134.jpgCAM00136.jpgCAM00135.jpg
w przyszłym roku się wyżyję:)
co najlepsze w życiu nie miałam działki ani rodziny na wsi więc jak siałam pierwszy raz warzyw ato był cyrk..... nogą rządki sobie robiłam- i robię do tej pory:) aż dziw że wszystko urosło......
jak kupiliśmy w 2011 było w koło domu kartoflisko, bruzdy..równałam grabiami i siałam trawe;)
 

Załączniki

  • CAM00134.jpg
    CAM00134.jpg
    29,5 KB · Wyświetleń: 35
  • CAM00136.jpg
    CAM00136.jpg
    32,5 KB · Wyświetleń: 35
  • CAM00135.jpg
    CAM00135.jpg
    40,6 KB · Wyświetleń: 36
Ostatnia edycja:
reklama
Kaskaleczna jedni mają jedno, drudzy drugie :) Fajnie, że mamy gdzie mieszkać i kochamy mimo wszystko te miejsca. A to, że trzeba coś dokupować, dorabiać – ehh, takie czasy. Do wszystkiego trzeba dochodzić powoli, rzadko kto może sobie na luksus bez zadłużania pozwolić. No cóż. Może na emeryturach sobie odrobimy, o ile będą je wypłacać :) Ale przeboje z sąsiadami masz nieziemskie :) a ogród super, taki tajemniczy ogród przyszedł mi na myśl :) klimatyczny.



Chyba mogę powiedzieć, że zakończyłam remont :) Tzn. jeszcze pokoik dziecięcy wymaga paru drobiazgów, ale w porównaniu do tego, co było w domu u mnie przez ostatnie 2 miesiące, to żyć – nie umierać :)


Stresowałam się brakiem łóżeczka i wózka, ale od wczoraj już mi lżej, bo mam obie rzeczy. Teraz zostaje skompletować duperele w wyprawce, spakować się, poprać i poprasować. Czyli akurat zajęcie na 2 miesiące, jakie mi zostały.



Przyjaciółka jednak nie dojedzie. Mały jej wymiotuje. Więc do jutra jestem sama, M pracuje dobę :/ No ale cóż, wieczór powoli nastaje, zaraz nocka, jakoś przetrwam.
 
Do góry