marys miałam fart aże mój mąż też na wsi chciał mieszkać......on od małego na wsi, więc to na mnie ludzie się patrzą jak na wariatkę
aaga własne M w dzisiejszych czasach to bardzo dużo
mnie na mieszkanie na kredyt nie było by stać, bo to dużo drożej kosztowało by niż moja ruderka.... mąż budowlaniec złota rączka więc kompletną drewnianą ruderę do rozbiórki kupiliśmy z działką, bez łazienki, drewniane podłogi, dziury w oknach, zjedzone przez korniki ściany.. jakby wynajmować fachowca żeby to doprowaził do stanu normalności też by się nie opłacało tego kupywć. a że ja i mój mąż i moje rodzeństwo lubimy sami coś robić to się udało. nie każdy ma dar do tego samego
też mam kredyt na to moje ranczo
dom był rudera ale własnymi siłami doprowadziliśmy go do jako takiego porządku.......... dach jeszcze trzeba zmienić i takie tam. co prawda tylko 40 m ale co taM.POKÓJ DLA DZIDZI kiedyś dobuduje jak spłace ten cholerny kredyt.......... też planuje coś wygrać, ale jak to mówią żeby wygrać trzeba grać
z tym spokojem różnie bywa .dziłaka mała 19 arów , sąsiedzi w koło i było ciężko.........raz mnie sąsiad z kosą gonił że jeżdzę autem po drodze gminnej i spuszczam benzyne a jego koń później to trawę je....... miałam ja przeboje........... kiedyś stoje na przystanku i podchodzi do mnie facet po 70 i się pyta czy tu gdzieś mieszkam........ mówie gdzie i co .........a ten się mnie pyta czy daję d...... bo ten od kosy powiedział na wsi w sklepie że mam 5 kochanków, którzy do mnie przyjeżdzają!( czterech braci i ojciec) oj nie było mi do śmiechu............... mentalność ludzi starych zasiedziałych na wsi jest okropna........
tylko co rusz kemperowali co robimy a to że okna wymienione .....
zasadziłam tuje i tak gadam z nimi żeby szybcije urosły........
tak więc tak to wygląda.... bo ten dom to znaleźliśmy na tablica.pl, od kompletnie obcych ludzi kupiliśmy...... i też przyjeżdzają przez płot i gadają jak my to ładnie zrobiliśmy.......... ale ich nie wpuszczam na podwórko........mam dobrego psa owczarka niemieckiego......nie lubi obcych........
drogę gmina mierzyła bo cyrki były.......... sami dziury łataliśmy bo przecież nie ma komu a wszyscy jeżdzą......temat morze...
ale i tak nie zamieniłabym się na blok........
chciałam ciuszki małemu wyprać a u mnie szaro i deszcz co chwilę;(
to mój zapuszczony odkąd leżę ogród -stan na dzień dzisiejszy)
w przyszłym roku się wyżyję
co najlepsze w życiu nie miałam działki ani rodziny na wsi więc jak siałam pierwszy raz warzyw ato był cyrk..... nogą rządki sobie robiłam- i robię do tej pory
aż dziw że wszystko urosło......
jak kupiliśmy w 2011 było w koło domu kartoflisko, bruzdy..równałam grabiami i siałam trawe