Kurcze nie nadrobię
My byliśmy u rodziców. Do południa do Wiki strasznie marudny wstał lewą nogą chyba
D. robił mu dziś toaletkę poranna i tak biedaczek płakał
: ponoć mu D. chciał wyciągnąć włoska z oczka a i tak stwierdził że ostatni raz to robi bo zawsze wtedy Wiktor się wkurza, za to ja uwielbiam to bo wtedy przynajmniej u mnie taki wesoły i daje sobie wszystko zrobić
Przed samym wyjściem uśpił się u D. na rękach i przespał ubieranie się
kompletna dętka nawet nie mruknął jak do fotelika dawałam
Obudził się w samochodzie ale siedział spokojne potem znów zasnął.
Jak przyjechaliśmy przełożyłam go do gondoli i pospał gdzieś godzinkę a my spokojnie zjedliśmy obiad (mmm pycha roladki z kurczaka ze szpinakiem i fetą) i nawet do sklepu skoczyć.
Jak przyszliśmy Wiki już był na rękach u mamy ale nie płakał
rozciągał się i ziewał.
Długo był fajniutki nie domagał się nawet jedzenia. Potem go nakarmiłam ale i tak humor miał taki sobie. Byliśmy nawet na spacerze na chwilkę bo zmino jak cholera to pół godzinki sie przespał.
Na koniec się totalnie rozwrzeszczał ale był zmęczony a my za długo posiedzieliśmy :/
Oczywiście ubieranie i wkładanie do fotelika koszmar jakby go kroili
ale już przywykłam że jak coś mu się nie podoba to dobitnie to sygnalizuje.
Jak ruszyliśmy spokój. W domu byliśmy dopiero o 19.30 :/
usnął mi też na rękach na chwile. Potem kąpiel i padł.
teraz się coś przebudził ale zasnął chyba znów....
D. dzis zdeklarował się nakarmić w nocy małego tylko mleko muszę odciągnąć a ja nie wiem czy tak kombinować czy nie.
W ogóle mama mi przyniosła 3 reklamówki ciuchów od takiej znajomej za 200 zł większość na roczek buty, koszule, spodnie, koszulki sweterki niektóre z metkami większość H&M, reserved, i jakas taka zagraniczna firma.
A ja muszę jutro przepatrzeć ubranka bo już powoli niektóre 62 małe
: a 68 chyba nie mam wcale...