Joanna moja kuzynka też o mały włos nie straciła synka. Jest bardzo drobna i poród nie postępował wg planu. Podpięli ją po ktg i kazali czekać na rozwój wydażeń. Jak tętno dziecka zaczęło zanikać to narobiła takiego wrzasku, że ją od razu na cesarkę zabrali. Maluszek ma 18 m-cy i też jest rehabilitowany. Nie wiem dlaczego bezbronne dzieciaczki muszą tak cierpieć przez głupotę lub niekompetencję innych. Szpital, w któym rodziłam ma kiepską opinię a mi pomogli. Mikołaj 4 godziny po narodzinach był już w szpitalu oddalonym o 150 km. Nie wiem czy się bali takiego dziecka małego czy jak - ważne, że zadziałali jak trzeba. I takich ludzi powinno się przy dzieciach stawiać żeby ratowali a nie patrzyli jak kobieta się męczy a dziecko umiera.
Dobra koniec smutnych tematów żeby sobie do główek nie zabrać tego niepotrzebnie. Każda z nas donosi ciąże, urodzi zdrowe cudne dzieciątko i będzie szczęśliwa do granic możliwości i tego mamy się trzymać
Dobra koniec smutnych tematów żeby sobie do główek nie zabrać tego niepotrzebnie. Każda z nas donosi ciąże, urodzi zdrowe cudne dzieciątko i będzie szczęśliwa do granic możliwości i tego mamy się trzymać
