Hej :-)
Clodi z tym oczyszczaniem sie po porodzie to zalezy od wielu czynnikow. Ja rodzilam dwa razy sn i po pierwszym porodzie krwawilam 6 tygodni, tydzien intensywnie. A po drugim jakies 5 tygodni, kilka dni intensywnie.
Misia jestesmy dzisiaj z Toba i trzymamy kciuki
ankka kciuki za wizyte
betiks moze teraz bedzie Twoja kolej?
adgama ja pije herbatke z lisci malin dwa razy dziennie, czy cos da to sie okaze
Fiolka zobaczysz jak maluszek sie urodzi to nudy nie bedzie
. Moj R tuli sie do brzuszka, glaszcze, daje buziaki, mowi, spiewa, puszcza muzyke. Ciagle opowiada synkowi jak go bedzie nosil, jak bardzo bedzie kochal, ilu rzeczy nauczy jego i braciszkow, ze beda mecze Arsenal London ogladac hehe, teraz oglada zawsze z chlopcami i niedlugo i Henry do nich dolaczy
.Co do karmienia. Ja karmilam najpierw z jednej piersi, potem z drugiej. Starszy synus byl glodomorkiem, bo najpierw oproznial jedna piers, potem jeszcze dopijal z drugiej, czasem to na wyscigi to robil
. Nie uzywalam zadnych bransoletek czy wstazek, jesli przy poprzednim karmieniu byla w uzyciu lewa piers i potem jeszcze dopijanie z prawej, to potem nastepne karmienie zaczynalam od prawej itd. Zawsze pamietalam, no i czulam, ktora byla bardziej twarda. Co do stanikow do karmienia. To w dzien i w nocy chodzilam albo w tych do karmienia albo w sportowych. Sportowe jak dla mnie sa mega wygodne, cycki w nich nie lataja itd, a przy karmieniu po prostu podciagalam do gory i spoko. Ja mialam tyle pokarmu, ze nie nadazalam z wkladkami, a i tak przemakaly, w nocy spalam z wkladkami lub pielucha w staniku. Sportowe nosilam tez w poprzednich ciazach i teraz nosze, po porodzie tez zamierzam.
Nathani pieknie, ze imprezka sie udala
.
Viv coreczka przesliczna
, slodziak maly. Co do macierzynstwa to zawsze mialam takie same odczucia jak Ty.
Majja jak sytuacja u Ciebie?
bulkaasia wpraszam sie na kopytka aaaa mniam
U nas nocka taka sobie. Wczoraj po poludniu bylam z dziecmi i tesciowa na spacerze, potem po powrocie brzuch mi sie spinal, ale przeszlo. No i gdzies kolo 23 po przytulankach znowu spinal sie brzuch, kolo 1 przeszlo, wiec usnelam, potem budzilam sie do lazienki i obudzilam sie przed 6, ledwo zyje. Trzeba meza do pracy wyprawic, dzieci niedlugo wstana, no i dzis musze z mlodszym synkiem jechac na wizyte kontrolna do lekarza, a potem jakies zakupy. Mam nadzieje, ze jakos dam rade
. Chcialabym juz urodzic, dobrze by bylo jakby synus poczekal do 1 grudnia, bo tatus pokonczy wazne projekty w pracy. Co do pomocy przy dzieciach. Maz po porodzie bedzie z nami przez jakis czas, jeszcze nie wie ile dokladnie. Tesciowa zastaje do konca stycznia, potem wyjedzie i zostaniemy juz sami ze wszystkim. Cieszymy sie, ze jest, bo pomoze przy dzieciach, sprzataniu, gotowaniu itd itd. Ja tez jestem taka, ze potrafie sie zorganizowac, przy dwojce dalam rade, zobaczymy jak to bedzie przy trojce
, tego sie boje hehe. No i ja lubie zycie na wysokich obrotach (ja planuje powrot na studia za jakis czas, chce zrobic PhD, zobaczymy jak to bedzie przy trojce dzieci), teraz jestem juz zmeczona i ociezala, chcialabym polezec dluzej w lozku, posiedziec w pizamie, ale sa dzieci i maz, licza na mnie, wiec mimo wszystko musze zebrac sily i wstac, zrobic mezowi sniadanie, wypic z nim sok itd
.