reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuski grudniowe

reklama
Ja mam pytań parę - jeśli można :happy:
1.) Jak się czułaś już po operacji , chodzi mi o to czy bolała Cię np.głowa itd.?
2.) Czy "zainstalowano" Ci wenflon?
3.) I jak tam pierwsze wstawanie ? Długo trwało? Czy hop i byłaś na nogach ?

Chyba to tyle :) Jak coś sobie przypomnę to jeszcze podpytam :-)


1. Nie bolała mnie głowa, nie było mi jakoś niedobrze, ogólnie czułam się bardzo dobrze, nawet bez większego zmęczenia :tak:

2. Tak, wenflon dostałam już na wejściu, przy wywiadzie lekarskim na porodówce. Pierwsze użycie przy antybiotyku na paciora.

3. Niedługo, po 12h od znieczulenia przyszła pielęgniarka, pomogła wstać, pochodzić kawałek, potem jeszcze wrócić do łóżka a za paręnaście minut szłam już sama do wc. Podobno od razu mogłam się kąpać, ale potem przyszła inna pielęgniarka i nie wykazywała entuzjazmu. Na drugi dzień prawie, że śmigałam. Najgorsze było śmianie się czy kaszlnięcie, wtedy blizna ciągnęła, ale chyba i to powoli mija.



Viv
bolały cię te skurcze bardzo ? jakie to uczucie ? bo ja jak już wiecie histeryczka :eek:



Zanim się rozkręciły na dobre to nawet te o wyższej wartości jakoś mnie nie bolały, potem to już czułam nawet te mniejsze. Bolały jakby mi ktoś położył ze 100 kilo na miednicę/biodra i chciał to jeszcze uciskać :-p


PS: Mojemu dziecku wmawiano niską wagę, a ja odkryłam w książeczce zdrowia że miałam "problemy z karmieniem". Teraz brakuje mi rąk, bo maluch ciągle wisi na mlekopoju... :sorry:
 
muffy oj tak mamy szczescie, ze trafilysmy na takich facetow :-), mieszkacie w UK? a gdzie jesli mozna spytac? moj maz jest Brytyjczykiem, pochodzi z Londynu i jego rodzina dalej tam mieszka, a on od jakiegos czasu mieszka w US, tutaj ma lepsze mozliwosci jesli chodzi o prace. Wiesz dobrze nam tutaj, na pogode nie narzekamy, tesknimy troche za NY, bo to nasze miasto, tam sie poznalismy, ale jak sie malenstwo urodzi to napewno cala rodzina zrobimy sobie tam wycieczke, moj maz i tak co jakis czas do NY musi latac ze wzgledow sluzbowych :)

wiolka23 kochana bedzie dobrze, zobaczysz, dasz rade, bedziemy trzymac ogromne kciuki za Was, jeszcze troszke i bedziesz miaal swoje cudo na rekach.

A moje cudo w brzuszku wlasnie sie wypycha. Marcus natomiast dzisiaj markotny, kolejne zeby mu ida i caly czas przy mnie chce byc, starszy synus pomaga babci w kuchni :)

Viv przeczytalam Twoje wspomnienia, super, ze tak pieknie wszystko przebieglo :)

cinamona moj tez mial obiekcje, ze moze cos dziecku zrobic podczas przytulanek, takie mial pomysly, ze sie z niego smialam i ja i lekarz, ale lekarz go uswiadomil, ze jest to niemozliwe :)
 
Ostatnia edycja:
Mummy3-wiem ale sama wiesz jak to jest niepokój miesza sie z wszystkim innym dziś poddenerwowana jestem a gdzie tam do czwartku:szok: jak dziecku idą ząbki to ciężki czas nasza córa miala gorączke ponad 40st masakra to była a dziś Nastka odkryła że ząb jej staly z tylu wychodzi i ją boli:-) ja już leże w łóżeczku mam zamiar oglądać perfekcyjną panią domu ale nie wiem czy dotrwam tyle czasu:sorry: ciekawe jak sie ma Joanna i Madlen i co u Kiss:happy:
 
wiolka tak wiem, ze latwo nie jest, ja tez sie stresuje tym co przed nami, o porod sie nie boje, ale o wszystko inne tak, ja jestem taka, ze nie daje po sobie poznac swojego strachu, zawsze nastawiam sie pozytywnie, ze po prostu musi byc dobrze. Stresuje sie, bo leki odstawione, narazie cisza, ale wiesz jak to jest teraz w kazdej chwili cos moze sie dziac. Wysylam Ci mnostwo pozytywnych mysli kochana :).
Co do zabkow to mamy zel i smarujemy, Marcus zawsze jest markotny jak mu zeby ida, czasem poplakuje, chce byc u mnie na kolanach, jak tatus wroci to bedzie do niego chcial :). A starszy synek to jak mu pierwsze wychodzily to byl marudny, ale potem chyba wychodzenie zebow wrazenie przestalo na nim robic, bo juz przechodzil spokojnie
 
Hej dziewczyny, ale wy piszecie i piszecie, czytam was jak ksiazke :-D

Zmeczona juz jestem, zaraz jakas kolacje zjem, owocka jakiegos bo przed chwila wsunelam prawie cala paczke rodzynek w czekoladzie....wiedzialam ze bedzie tak, ze przytyje w domu dwa razy wiecej niz jak pracowalam.

Mam meza w domu a w dzien i tak czasu polezec nie ma...ehhh jutro wizyta u gp, takze poslucham serduszka i dowiem sie ile znow mi sie przytylo. Przedluze sobie zwolnienie:happy: dzis wybralismy imie dla synka, bedzie Mateusz :-)
 
viv to super poród miałaś, też bym tak chciała. A aj mam takie pytanko bo po raz pierwszy będe mamą i zastanawiam sie nad karmieniem, podobno jak zaczyna dzidziuś ciągnąć to boli? I jakie to uczucie czuć motylki w brzuchu? Ja tego najbardziej sie doczekać nie moge tej więzi z dzieciątkiem, że ono takie bezbronne i zdane tylko na mnie, takie głodne i że będe tak jakby jego butelką z mlekiem, no nie moge sobie wyobrazic tego uczucia

Basia
je też jutro wizytuje, tylko że ja będe miała ktg i gin będzie ilość wód sprawdzał (bo ja to wielowodzia mam nieszczęsne)
 
Ostatnia edycja:
Clodi ja wizytuje w szpitalu 4 grudnia, a jutro rutynowa wizyta u gp, sprawdzenie moczu i cisnienia:szok:

Ktg to pewnie bede miala dopiero przy porodzie...

Co do karmienia, to ja nie mam duzego doswiadczenia, bo karmilam bardzo krotko, ale to wspaniale uczucie, u mnie bylo latwo bo mala umiala zlapac sutka jak nalezy i nie bolalo mnie wcale, choc czasem mnie podrazniala, ja mam dosc wrazliwe sutki jesli chodzi o przytulankowe sprawy i czasem sprawialo mi to dyskomfort psychiczny, ale szybko to przemoglam bo wiedzialam ze moje mleko jest dla niej najlepsze.
 
reklama
Clodi odnosnie wiezi. U mnie po pierwszym porodzie jak polozyli mi malego na brzuchu, jak uslyszalam jego placz i jak go zobaczylam to zalala mnie fala uczuc momentalnie, wszystko przychodzilo instynktownie, lecialy mi lzy szczescia, moglam go dotknac, kiedy poczulam jego zapach to smieszne, ale pomyslalam sobie, ze tak pachnie milosc. Synus lezal na moim brzuchu, plakal, potem uniosl glowke, otworzyl oczki i patrzyl na mnie, wszystko to wygladalo tak jakby chcial sie podciagnac do moich piersi, R przecinal pepowine, potem malego zabrali na badania, mierzenie i wazenie, a ja tesknilam :). Jak przystawilam go do piersi, nie bolalo jak ssal, czulam mrowienie w piersiach i gotowosc do karmienia, no i skurcze w dole brzucha wywolane przez obkurczanie sie macicy. Samo karmienie i te odczucia, ktore temu towarzyszyly sprawialy, ze sie usmiechalam, mowilam z czuloscia, zalewaly mnie uczucia, bezgraniczna milosc, silna wiez z moim dzieckiem. Jak sie urodzil drugi synus to oczywiscie u mnie lzy szczescia, jak go polozyli na brzuchu to plakal, potem przestal i zaczal sie do mnie tulic i sluchal bicia mojego serca, ten dzwiek go uspokajal, laczyla nas jeszcze pepowina, potem R ja przecial i juz bylismy rozdzieleni, ale dalej laczylo nas bicie mojego serca. Jak go przystawilam do piersi to odczucia byly te same co przy pierwszym synku. Chlopcy pieknie ssali i bolu nie czulam, nie mialam poranionych sutkow, problemow z karmieniem nie bylo, sa to chwile sam na sam z maluszkiem, synkowie kladli sobie raczki na mojej piersi, patrzyli na mnie tymi swoimi oczkami. Jak przychodzil czas karmienia czulam ogolne szczescie, podekscytowanie, mrowienie w piersiach, mleko wyciekalo. Czesto bylo tak, ze moj maz siedzial obok i patrzyl jak karmie, to tez uwielbialam. Juz nie moge sie doczekac :).
 
Ostatnia edycja:
Do góry