reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuski grudniowe

Muffy to pieknie, ze masz takie oparcie w mezu. My z mezem tez potrafimy zachowywac sie jak nastolatki, dobralismy sie chyba, kazde z nas ma temperament, jestesmy tak rozni, ale i tak podobni, zawsze bylo w nas szalenstwo i chec korzystania z zycia, ale dopiero przy sobie mozemy powiedziec, ze wiemy co to znaczy zyc na 100%. On wyzwolil we mnie wszystko to co najlepsze. Jest moim wsparciem, najlepszym przyjacielem, nigdy przed nikim nie otworzylam sie tak jak przed nim, a on zawsze zwierza sie mi, zawsze sobie o wszystkim mowimy, rozumie mnie jak nikt inny wczesniej i kocha jak nikt inny wczesniej. Po stracie pierwszej ciazy mialam depresje, on tez cierpial, ale mimo to potrafil dac mi ogromne wsparcie i razem stawilismy temu czola, tak samo bylo jak nasz mlodszy synus byl w szpitalu. Tylko on potrafi poradzic sobie ze wszytskimi moimi humorami, zawsze jak mam zly humor to potrafi mnie rozbawic i podniesc na duchu, czasem jak mi zle to bierze lapka i puszcza mi teledysk gdzie jest piesek i hipcio, oni tam tancza i zaczyna tanczyc jak piesek w tym teledysku :). Jest miloscia mego zycia, moim aniolem, dal mi siebie, dwoch cudownych synkow i trzeci cud pod sercem. No i ja tez swojemu naslodzilam :). szczesciary z nas, ale mamy to co najwazniejsze milosc i wsparcie naszych mezow.
My wczesniej mieszkalismy w NY, tam sie poznalismy, najpierw mieszkalismy na Brooklynie, potem na Manhattanie, a teraz mieszkamy w Californii w hrabstwie Los Angeles u wybrzeza Pacyfiku. My tez nie narzekamy, dobrze nam tutaj.

wiolka23 to teraz kochana korzystaj z normalnego jedzonka, najedz sie na zapas :) i juz we czwartej powitasz swoje kolejne szczescie :)
 
reklama
Udało mi się sklecić "parę" zdań na temat porodu we wspomnieniach z porodówki, jak macie ochotę to zapraszam do czytania, pytania itepe, itede ;-)

Muszę się pochwalić: W KOŃCU MAM STOPY!!! a nie jakieś hipciowe kopytki, już zapomniałam jakie mam ładne łydki (wrodzona skromność :sorry:)
 
Udało mi się sklecić "parę" zdań na temat porodu we wspomnieniach z porodówki, jak macie ochotę to zapraszam do czytania, pytania itepe, itede ;-)

Muszę się pochwalić: W KOŃCU MAM STOPY!!! a nie jakieś hipciowe kopytki, już zapomniałam jakie mam ładne łydki (wrodzona skromność :sorry:)

Ja mam pytań parę - jeśli można :happy:
1.) Jak się czułaś już po operacji , chodzi mi o to czy bolała Cię np.głowa itd.?
2.) Czy "zainstalowano" Ci wenflon?
3.) I jak tam pierwsze wstawanie ? Długo trwało? Czy hop i byłaś na nogach ?

Chyba to tyle :) Jak coś sobie przypomnę to jeszcze podpytam :-)
 
hmmmm ... czemu ja nie widzę takiego wątku jak wspomnienia z porodówki ? :eek:

Viv
bolały cię te skurcze bardzo ? jakie to uczucie ? bo ja jak już wiecie histeryczka
eek.gif


Liwus
mi w szpitalu powiedzieli ,ze nawet do sn wenflon musi być, tak na wypadek jakby musieli podać nagle jakieś lekarstwo czy coś, żeby nie trzeba było było kombinować i tracić czasu na wbijanie się
eek.gif
 
Ostatnia edycja:
kochane moje, dopiero dziś jestem. Nie wiem jak ja Was nadrobię zaraz czytam jakie nowe wieści.
myślę o Joannie i Madlen 79 ....
 
Witajcie !

Ja dzisiaj zabiegany dzien mialam i dopiero teraz na forum zagladam.

Adgama, nie przejmuj sie, ja tez mojego prosze i prosze i nie moge sie doprosic, czasem sama sie biore bo przeciez samo sie nie zrobi np. komode skrecilam sama, bo jemu sie w tamtej chwili nie chcialo i jak zawsze mial jeszcze czas. Teraz zastanawiam sie jak to bedzie ze skreceniem lozeczka, czy on to zobi czy znowu nie bede mogla sie doprosic i sama sie za to wezme... ale oglnie to dobry chlopak z niego, a jak mi gotuje mmmm:-):-):-)
Muffy no to juz niedlugo sie poprzytulacie z mezem, po takiej dlugiej przerwie to chyba bedzie szal cial

A co do przytulanek to ja mam ochote ale moj N jakos tak srednio ostatnio, mowi ze ten brzuch taki duzy, dzidzia juz taka duza i on sie troche boi ze cos jej zrobi

4madlen, Vivienne super ze juz jestescie w domku. Jak bedziecie mialy chwile czasu to zdawajcie relacje z placu boju

Wiolka23 to juz w czwartek wielki dzien !

Ciekawe co tam u naszych dzisiejszych rodzacych ?
 
Nathani czuje sie dobrze stres momentami większy momentami mniejszy ciekawa jestem jak będzie w czwartek czy będę spokojna czy zestresowana od rana:eek: w środe juz od popołudnia mam glodówke wieczorem lewatywa w domu a rano szpital i przywitanie z malutką:-) Zadna z dziewczyn nie dała znać jak jej idzie?:sorry: ja wcinam kolacje od małej rehabilitantka pojechała niedawno i zaraz do łóżeczka;-)
 
reklama
Cinamona- :-D usmialam sie z tego, ze mysli, ze moze cos dzidzi zrobic... hehe ale faceci czesto sie wlasnie tego obawiaja :-)

Viv- zaraz lece Cie poczytac! A lozeczko Marysi super funkcjonalne!!! I zawartosc Boska :tak:

mummy3- ja tez mysle, ze moj maz to najwieksze szczescie! Fajnie, ze tacy nam sie trafili :tak::-) Moje marzenie to jest mieszkanie nad morzem, zawsze lubilam jego szum i relaks jaki mnie wtedy ogarnia. Kiedys mieszkalam pare miesiecy nad morzem, wlasciwie oceanem :) tu w UK i bylo super.
 
Do góry