reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

Magdasf1, astrid5, chyba źle mnie zrozumiałaś, albo ja się niezbyt precyzyjnie wyraziłam.
Nie mam nic przeciwko noszeniu dzieci. Wiem też jak bardzo potrzebują bliskości, dotyku, przytulania, uwagi. Jestem pewna, że mojemu synkowi tego wszystkiego nie brakuje.
Chodzi mi jedynie o to, że branie dziecka na ręce nie powinno być jedyną formą uspokajania go. Przynajmniej ja staram się znaleźć alternatywne rozwiązanie. Jak pisze kurczak1305 - w łóżeczku, czy na macie staram się go zabawić czy zagadać. Podobno do 3. miesiąca dziecko jeszcze nie potrafi jeszcze skojarzyć faktu, że płacz oznacza że od razu ląduje u mamy lub taty na rękach i nie wykorzystuje tego. Ale to tylko teoria i każde dziecko rozwija się inaczej, więc trudno stwierdzić, kiedy dokładnie zaczyna takie manipulacje. Ja noszę swojego Tymka również kiedy jest w dobrym humorze, żeby nie myślał, że tylko gdy płacze poświęcam mu uwagę. Wspólnie spędzone chwile są bezcenne nie tylko dla maleństwa, ale również dla mnie ;-) Zdaję sobie sprawę z tego, jak szybko leci czas i dlatego teraz cieszę się każdą chwilą, którą mogę spędzić z synkiem, ale to nie znaczy, że pozwolę się sterroryzować temu małemu, słodkiemu człowieczkowi. W koło mam wiele przykładów na to, jak takie maleństwa rządzą rodzicami i to chyba nie jest dobre dla nikogo.

Zgodzę się, że lepiej dla dzieciątka, gdy leży na łóżku lub macie, jednak leżaczek świetnie się sprawdza w kuchni, kiedy np. muszę pozmywać, czy zjeść.

pozdrawiam cieplutko
 
reklama
Zgadza się,potwierdzam Olza ,dopóki tego leżaczka nie miałam to co kawałek z kuchni latałam do drugiego pokoju,żeby zobaczyć,czy wszystko ok.Chyba ,że leżał w łóżeczku albo na macie,ale w dzień jak nie śpi to go kładę na macie.Podoczepiałam więcej zabawek i jest w swoim żywiole
A jak wiecie w niektórych łódzkich blokach tak jest,że z kuchni lecisz przez całe mieszkanie,bo drugi pokój z drugiej strony.W tym pokoju przy kuchni by mi zostało go kłaść na podłodze tylko,bo z łóżka by się sturlał.Czasem całą matę przenosiłam,ale nie raz na parę minut jak szłam do kuchni,to już tej maty nie tachałam tylko w leżaczek i go mam na oku cały czas,to i nawet w tej kuchni posprzątać mogę sobie na spokojnie
 
Zgadzam się z olzą co do noszenia. Takie małe kochane kruszynki potrafią terroryzować. Ja staram się uspokajać Nadkę głaszcząc ją po główce co zazwyczaj szybko działa lub np bujając ją w nosidełku - bujaczku, bo tam ma przyczepionego swojego królika z pozytywką. Na macie też lubi leżeć tylko trzeba siedzieć koło niej i potrząsać zabawkami, żeby grzechotały :) Aha i jeszcze a propos noszenia, ni pozwalam, żeby goście Nadki nosili ją na ręcach, bo gadanie, że to przecież sporadycznie i się nie przyzwyczai jest bardzo złudne, bo właśnie się niestety szybko może maleństwo przyzwyczaić jak ciągle ktoś będzie nosił. A później to rodzice, a zwłaszcza mamy mają przechlapane, bo nic zrobić nie można. Więc przytulanie owszem, ale nie noszenie non stop, takie jest moje zdanie.
 
Hej dziewczynki:)
Wpadłam tylko na chwilę, żeby napisać, że Dawidek jest już z nami:-D Urodził się 20.10. 2010, 3350 g, 55 cm! Napiszę więcej, jak będę miała trochę czasu i już będę mogła siadać na tyłku:-D
 
Kamelija gratuluję!! I siedzieć za szybko nie będziesz mogła ;] Uściski dla Ciebie i Dawidka.
My dzisiaj z Nadią do pediatry idziemy, bo strasznie wymiotuje po mleku i nie wiem czy to nie skaza białkowa. Chlusta z niej po mleku jak z fontanny i to za każdym razem... ;/
 
O to Kinia powodzenia u pediatry,ale chyba Wy już po wizycie,nie spojrzałam na godzinę ,o której pisałaś

Kamelija ,naqjważniejsze ,że dzidzia zdrowa i wszystko ładnie poszło,a siedzenie,spoko,to już pikuś teraz
 
reklama
Do góry