reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

Hej dziewczyny, jesli moge sie wtracic;-) to troske sie z wami nie zgodze co do noszenia dziecka. Takie malenstwo potrzebuje jak najwiecej waszej czulosci,przytulanie i noszenia. Oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego ze takie bable to mali terrorysci nieraz, ale przy mamusi czuja sie poprostu bezpiecznie:tak:To ze placza to nie znaczy tylko ze chca byc na raczkach ale rowniez to ze czuja sie nie pewnie,boja sie itd. dlatego potrzebuja tych mamusinych raczek;-)
Ja nie stosowalam chusty, ale to dobry pomysl zeby pogodzic prace domowe (niektore oczywiscie) z noszeniem malenstwa:tak:

Ktoras dziewczyna ma problem z tym ze dziecko uklada sie tylko na jednym boku, mozna kupic taki walek lub ekonomicznie mozna zrolowac kocyk,recznik i podlozyc pod bok maluszkowi (po ulozeniu na bok na ktorym nie chce lezec) tak zeby nie mogl sie przewrocic, lub tez ukladac po stronie "nie lubianego" boku kolorowych zabawek,naklejek lub czegos czym maluszek sie zainteresuje ;-):tak:wtedy sam zacznie sie przekrecac;-)
 
reklama
Leżaczek super sprawa, ale wg mnie lepiej nie nadużywać go - dużo swobodniej dziecku jest na łóżku (pod nadzorem) czy na podłodze. Wtedy ma większą możliwość zapoznania się ze swoimi rączkami i nóżkami, poćwiczyć mięśnie.

Dymelek, a położna już u Ciebie była? Na następnej wizycie poproś ją, żeby Ci pokazała jak masować, albo idź do lekarza - od tego jest, żeby odpowiadać nawet na najdziwniejsze pytania młodej mamy ;-) Ze skręcaniem zrób tak, jak radzi Magda, ale dla pewności to też pokaż położnej lub pediatrze.
 
ulanka dzięki za odpowiedź. Oczywiście zapytam się połżnej, ale poprostu chciałbym już zacząć działać. Taki maluszek zmienia się i rozwija bardzo szybko więc szkoda tracić czas.
Mam jeszcze jedno pytanko do was: gdzie robiłyście USG stawów biodrowych, bo w ramach funduszu na Drewnowskiej i Sojczyńskiego do końca roku już nie ma terminów?
 
Spróbuj do Ortmedu na Wodnika (Radogoszcz). Jak ja chciałam to tam były najkrótsze kolejki, więc może jeszcze da radę.

A z położną - moja dała mi do siebie numer telefonu jakbym miała pytania, więc stąd moja sugestia. Ale rozumiem, że Twoja nie była taka odważna ;-) No i była u mnie co tydzień przez 6 tygodni
 
ulanka moja też mi dała do siebie numer, ale prze te moje problemy z kroczem i nawał pokarmu na samym początku to ja już tyle razy do niej dzwoniłam że mi poprostu wstyd. Odbierała moje telefony nawet późnym wieczorem i wcześnie rano.
 
Ja też uważam, że dzieci potrzebują bliskości mamy i żaden leżaczek tego im nie zastąpi. Pomyślcie, dzieci są tak krótko malutkie, że kiedy będziemy je nosić, tulić, pieścić? Mój szkrab ma ponad 9 miesięcy a ja nadal go lubię nosić na rękach. Na początku tak też zasypiał, ale z czasem sam się oduczył bo było mu już niewygodnie spać na rękach, stał się po prostu za duży.
Poza tym nie należy nadużywać leżaczków. Dzieci nie mają w nich swobody. Dużo lepiej położyć mat na łóżku czy dywanie i na macie dziecko. My mieliśmy leżaczek, ale używaliśmy rzadko. Najlepiej sprawdzała się podłoga. Dziecko wówczas dużo więcej widzi i ma więcej swobody.
Dymelek ja powiedziałabym o tym skręcaniu się na bok pediatrze. Może okazać się że dziecko ma jakiś przykurcz mięśni albo coś podobnego i wówczas wymagana jest rehabilitacja. U nas Bartuś od urodzenia lekko przechylał głowę w jedną stronę. Informowałam o tym pediatrę, ale lekarz twierdził, że to nic takiego. Poszłam na własną rękę do ortopedy okazało się, że Bartosz ma kręcz szyjny. Od 6 miesiąca jest rehabilitowany i nosi kołnierz ortopedyczny. Gdyby wcześniej trafili do dobrego lekarza, to pewnie byłoby już po problemie, bo czym mniejsze dziecko, tym łatwiej takie rzeczy się koryguje.
 
Dzisiaj u mnie jest lepsz dzień! Okazało się, że to uciskanie i masowanie kanalików łzowych, które wykonywałam pomogło. Adasiowi oczko mniej ropieje, a z tym ułożeniem też się chyba sprawa wyjaśniła. Dzisiaj w nocy zmusiłam go do leżenia na tym drugim boczku i już mi się wydaje że mniej się skręca. Nie jestem pewna ale to chyba wina materacyka. Pod materac włożyliśmy koc, żeby uzyskać kąt 30. Minimalnie zjeżdża na jedną stronę. Może to była przyczyna, że spał na jednym boczku....
Rano natomiast przeżyłam nerwówkę, bo Maluszek ma zimne rączki i trochę cieplejsze czułko. Zmierzyłam temperature (oczywiście nie wiedziałam jak) i okazało się, że jest 37,2. Nim położna wyjaśniła mi że to nic takiego zdąrzyłam się nieżle zdenerwować...
Jeżeli chodzi o noszenie na rękach to uważam, że poprostu nie trzeba przesadzać. Jeżeli nic się nie dzieje, a nam nie zalezy na czasie to dlaczego maluszek nie ma usnąć w łóżeczko...
 
Ja też uważam, że dzieci potrzebują bliskości mamy i żaden leżaczek tego im nie zastąpi. Pomyślcie, dzieci są tak krótko malutkie, że kiedy będziemy je nosić, tulić, pieścić? Mój szkrab ma ponad 9 miesięcy a ja nadal go lubię nosić na rękach. Na początku tak też zasypiał, ale z czasem sam się oduczył bo było mu już niewygodnie spać na rękach, stał się po prostu za duży.
Poza tym nie należy nadużywać leżaczków. Dzieci nie mają w nich swobody. Dużo lepiej położyć mat na łóżku czy dywanie i na macie dziecko. My mieliśmy leżaczek, ale używaliśmy rzadko. Najlepiej sprawdzała się podłoga. Dziecko wówczas dużo więcej widzi i ma więcej swobody.
Ja nie napisałam,żeby w ogóle nie nosić,albo żeby tylko na leżaczku leżał
Na macie to on mi ostatnio często zasypia,wywariuje się i zasypia moment hehe i potem zbieram z podłogi księcia
 
reklama
kurczak1305, masz rację, dzieci się bardzo łatwo do tego przyzwyczajają. Staramy się ograniczać noszenie, ale niestety nie zawsze wychodzi. Problem w tym, że jak już płacze, leżąc sam się nie uspokoi. Próbowałam nie raz. Leżaczek bujany mamy i faktycznie działa :) Jak ma dobry humor, to siedzi w nim sam spokojnie i czasem nawet zasypia.
Póki co nie jest jeszcze tak źle, ale pracujemy nad tym by nie dać się mu zmanipulować... Choć w teorii jest to łatwiejsze niż w rzeczywistości ;)

miłej niedzieli :)
Ja to od samego początku postawiłam właśnie na ograniczanie,(nie na wyeliminowanie calkiem,tylko na ograniczanie noszenia na rękach),w naprawdę awaryjnych sytuacjach to noszenie.I nosze go jak nie płacze.Np jak go przenosze na matę,albo leżak to go ponoszę chwilę na rękach.I jak go kładę na macie,zaraz dorywa sie do zabawek i hej.
A teraz nam trochę marudzi ostatnio,to kładę go do łóżeczka i głaszczę po czole,tak od nosa i przez całą głowę,uwielbia to i zaraz się uspokaja.Czasem jak jeszcze marudzi to sobie leży cały czas w tym łóżeczku,wystarczy,że się spojrzę,uśmiecha strzeli,jest spokój i molestuje miśka co ma w łóżeczku.Przytulańce odwalamy jak leżymy na naszym łóżku,kładę go na klacie albo obok mnie i sie wygłupiamy,przytulamy i najczęściej po wariacjach mu się drzemnie,wtedy go przekładam do łóżeczka,jak się przebudzi,to właśnie głaszczę go tak po czole i odlot z powrotem

Jakbym przeczytała tego posta w niedzielę,to bym CI życzyła miłej niedzieli,a że przeczytałam go dzisiaj,to życzę CI miłego wieczoru :)
 
Do góry