Ja jak wczesniej pisałam dwa razy rodziłam w Rydygierze.W tamtym szpitalu, płaci sie za poród rodzinny, ale tylko w sytuacji, gdy wynajmujesz sale do tego przeznaczoną.W sali jest prysznic, telewizior ;D, łozko porodowe, taka leżanka, no i masz swoją położną, a co do lekarza to nie wiem.Na pewno jesli jest konieczny to przychodzi.Natomist, mój lekarz odradzał nam to ponieważ, jest to nie potrzebny wydatek.Otóż jest to opłayta za salę.Na ogólnej sali również mozna rodzić razem z mężem.W Rydygierze wyglada to tak, na pierwszej sali ze tak powiem przed porodowej, sa 3 łozka.Oczekuje sie na niej na odpowiednie rozwarcie
, podłączaja tam do ktg.Mozna być razem z męzem dowoli, tylko problem jest taki, ze jesteści narazeni na pojękiwania innych dziewczyn jesli są.Natomiast z salą porodowa jest tak.Sa tam dwa łóżka porodowe.Jeśli jest sytuacja, ze akurat dwie kobiety rodzą wtedy mąż zostanie wyproszony z sali jeśli nie, to wtedy moze byc razem z Tobą do końca.Mój lekarz mówił, ze takie sytuacje zdarzają sie bardzo rzadko, a opłacania sobie sali jego zdaniem jest bez sensu, a oczywiście postapimy jak bedziemy chcieli.Przy pierwszym porodzie, na sali ze mną lezała jeszcze jedna dziewczyna, ale ja odpwiednie rozwarcie miałam wczesniej i mogłam isc razem z męzem rodzic, a za drugim razem na obu sa,lach byłam samiusienka, wiec tez rodzilismy razem.Potem maz mogł być ze mną na sali poporodowej.Jedyna wada tego szpitala jest to, ze nawet maz nie moze wejsc na sale, na której lezysz. Nie mowie tutaj, aby na sale, wpadaly zaraz calr tabuny osób, bo wiadomo, ze moze to byc krepujace(dla mnie by było.)Ale przynajmniej mąz na te 10 czy 15 min, powinien byc wpuszczeany.A niestety, tylko ktoś wdepnie na sale od razu jest wypraszany.Nawet zaraz po samuym porodzie jak Cie przewioza na normalna sale, nie może pomóc Ci sie rozpakowaź.Jak trafi sie wyrozumiała pielęgniarka to wpusci, a jak trafinsie jakaś zołza to wyrzuci.Ale ogólnie ja nie miałam złych doświadczen, z tego szpiatala.
Co do porodów w wodzie, chyba w Rydygierze, nie ma takiej opcji. No ale tego musiałbys sie dowiedzieć.
Za znieczulenie tez sie nestety płaci, chyba 400 zł.No ja z tego nie korzystałam.
Do szkoły rodzenia tezz nie chodzilismy.Uwazam, ze dałam sobie świetnie rade sama, a co do przewijania, to przy Kamilku, porosiłam pielęniaekę zeby mi pomogła, no a Oskara, prewinełam sama
Już umiałam.
Jedna z pielęgniarek pytała mnie czy mi poóc, no ale podziekowałam.
Pielęgniarki tez pokazywały jak przystawić do cycusia.
Jakby któras miała jeszcze jakies pytania, to pytajcie chętnie odpowiem.