Zdecydowalam sie na ta opieke tylko ze wzgledu na to ze jestem juz mama i pielegnacja czy uspokajanie to dla mnie juz chleb powszedni.Gdybym nie była na świeżo z wychowaniem niemowlakow to bym wolala isc za kase na 12 godz.A tak robie to co uwielbiam.
Kazdy wychowuje inaczej dzieci i niektorzy rodzice sa bardziej i/lub mniej przewrazliwieni na punkcie dziecka.Te ktorym sie zajmuje -hmmm rodzice niepotrzebnie utrudnili sobie zycie z karmieniem czy zasypianiem maluszka.
Usypiaja go na kolanach -bujajac i koniecznie musi miec pod głowa poduszke.Tak tez wyglada karmienie.Maluch ma 8 msc i jeszcze nigdy nie zasnal sam w lozeczku.Nawet jesli ktos miałby przy nim siedziec.Jesli tylko kweknie biegna do niego i biora go na rece.Mały musi miec ciagle kogos na widoku bo jesli tylko zostanie sam jest krzyk jakby go ze skory obdzierali.
To wszystko jest do wypracowania i mam nadzieje dokonac cudu.Poprzednia opiekunka -starsza pani- nie pasowała rodzicom.Ale odeszła sama bo nie dawala juz rady.Nie podobała im sie dlatego ze miala własne sposoby na karmienie i usypianie.W dodatku była kontrolowana co godzine przez tatusia malego bo ma jezdzaca prace .Ja pewnie tez bede kontrolowana bo jak narazie to mi zapowiedzieli.Ale jesli zacznie to byc meczace dla mnie i dziecka to nie wytrztmam.Bo dziecko ciezko reaguje na rozstania z rodzicami a tu co godzine połtora bedzie krzyk bo tatus znowu zniknal.
A i w dodatku moja praca zaczela sie tak ze o 11 dotarłam do nich a o 13,30 mama juz wychodzila do pracy.Miałam 2,5h zeby przyzwyczaic sie do dziecka a ono do mnie.No i w pierwszych 5 min spotkania mama poprosila mnie o dowod osobisty i spisala
wszystkie moje dane.Co przez prawo jest ogolnie zabronione.Chyba ze sama z wlasnej checi bym jej go dała.
Smieszne to troche bo zostawia osobe ktora widzi jej dziecko pierwszy raz 2 godziny a bierze i spisuje jej dane. Jakby jej to cos dało.;-)Ja rozumie ze musiala isc do pracy ale mogla mnie poprosic zebym przyszła kilka dni wczesniej i zobaczyła jak oni sie opiekuja dzieckiem ,pobawic sie z nim i zaprzyjaznic.Ale jakos nie przyszło im to do głowy.Gdybym miala inna oferte .... ale narazie bede pracowac nad nimi wszystkimi zeby ułatwic wszystkim zycie.:-)
Staraja sie byc naopiekunczy ale odpowiedzialni to nie za bardzo.
Ale sie rozpisałam.
Ale musialam sie komus wygadac.
A co do lekow to ja podawalam zawiesiny z mlekiem na łyzeczce albo z herbatka w butelce.Ale tak ledwie na dnie zeby wypil na 1 raz wszystko.