reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie z Łodzi

Ja sie jak najbardziej z wami zgadzam, chodzilo mi wlasnie o to ze spoleczenstwo jest nastawione na karmienie piersia, i gdy ja mowilam ze Zosia byla karmiona butelka, widzialam dziwne spojrzenie. Pamietam jedno zdarzenie po ktorym czulam sie tak strasznie zle, ze moj M. nie wiedzial co zrobic i co powiedziec zebym choc na chwile przestala plakac. Moja zosia w wieku 3 i pol miesiaca zostala skierowana do szpitala im. Korczaka z powodu zapalenia pluc, pani doktor ktora przyjmowala nas na oddzial dowiedziawszy sie ze nie karmie piersia wyzwala (doslownie) mnie od wyrodnych matek, i powiedziala ze pewnie przeze mnie malenka jest w wszpitalu bo gdybym karmila naturalnie byla by odporna. To nic ze w sali byl chlopczyk karmiony piersia a byl w gorszym stanie...
Ja wiem ze karmiac piersia nawiazuje sie taka specyficzna wiez miedzy dzieckiem a matka, ja nie zaluje ze nie karmilam piersia, tzn. teraz jak patrze na to z perspektywy czasu, ale drugie dziecko postaram sie karmic ale tez nie za wszelka cene...
 
reklama
Niestety, to działa w obie strony, matki karmiące piersią też są za to szykanowane - że np. nie powinny karmić niemowlaka na spacerze; już w szpitalu, na noworodkowym, kilkakrotnie położna próbowała wcisnąć mi butelkę dla małego, aż kazałam jej się grzecznie odwalić (miałam wrażenie, że producenci mleka odpalają im działkę za propagowanie sztucznych mieszanek). I też nikt mi nie pokazał jak dziecko karmić, instynkt w tym przypadku zadziałał niezawodnie.
I nawet sobie nie wyobrażacie, jak dziwnie reagowało moje otoczenie, wiedząc, że jeszcze karmiłam synka gdy miał 1,5 roku. Iluż się nasłuchałam pseudomedycznych powodów, dla których powinnam go była odstawić...
Chciałam karmić dwa lata i następne dziecko na pewno pokarmię dłużej. Tym razem zdecydowałam się zakończyć karmienie po 1,5 roku ze względu na planowaną ciążę.
 
zgadzam sie z wami dziewczyny, jak urodzilam pawła lezala ze mna na sali dziewczyna ktora miala juz 2 letnia coreczke i nie chciala karmic piersią bo mąz pracuje calymi dniami i ona nie dalaby rady zająć sie mala kiedy maluszek spedzalby przy cycu wiekszosc czasu...bylo to dla mnie zrozumiale przypominając sobie damiana ktory potrafil jesc poltorej godziny...

ale musialy byscie widziec miny lekarzy i poloznych... a polozne to juz wogole jakas porazka...dziewczyna w koncu z nerwow przystawiala malego do piersi i plakała,,odliczala godziny do wyjscia do domu...
szok mowie wam
 
ja po odstawieniu Wiktora nieprzyjemną sytuację miałam z alergolog. babka jak się dowiedziała że już nie karmię to stwierdziła że dziecko to nie zabaweczka :/ Potwierdzam rowniez druga strone gdy chce sie karmic a niektorzy to uniemozliwiaja. Jak Olek trafil na obserwacje do wczesniakow to mimo iz chcialam schodzic na dol i karmic go naturalnie to pielegniarki niezbyt przychylnie do tego podchodzily, podawaly mu butelke, twierdzily ze nie mam pokarmu wiec nie rozumieja o co mi chodzi z tym karmieniem :/
 
hehe no tak ...my z grzechotka razem na jednej sali po cesarce lezałysmy to nawet nam dzieci nie chcialy przyniesc na chwile..pol dnia sie prosilysmy...masakra jakas...
 
hehe no tak ...my z grzechotka razem na jednej sali po cesarce lezałysmy to nawet nam dzieci nie chcialy przyniesc na chwile..pol dnia sie prosilysmy...masakra jakas...
u mnie odwrotnie przyniosły na całą dobę i następny dzień i nie zabierały wcale nawet na mycie:dry:ja po cesarce dawałam jakoś radę ale dziewczyna która ze mną leżała, nie mogła ręką prawą ruszyć bo miała zespół pourazowy i nic nikogo nie obchodziło. a jak zwróciła uwagę to płozna tak na nią nafukała że ja nie wiedziałam gdzie się schować:angry::angry:różne się przypadki w tych szpitalach zdarzają:sorry2:
 
no u nas bylo tak ze nie bylo miejsc w szpitalu i po cesarce zwiezli nas na patologie na sale pooperacyjna..i zadnej babie nie chcialo sie tam zjechac z dziecmi.. no ale jak juz nastepnego dnia trafilysmy na sale poporodową to chlopcy juz byli z nami:tak:
 
Ja też mogę coś od siebie tu dodać, ale po co, każdy wie, jaka jest nasza służba medyczna... Dlatego mam nadzieję, że do czasu mojego kolejnego porodu będzie jakaś prywatna klinika położnicza w Łodzi, bo trochę za dlaeko jechać z porodem do Warszawy. :dry:
 
No dobra - to teraz optymistyczny akcent! Słońce! :) I tak ma być przez większość tygodnia :) W środę będzie podobno 20 stopni :)))
 
reklama
hej..nie wiem jak u was...ale na zielonym romanowie juz slonca nie ma..bylo o 8 rano:wściekła/y: ecccchhhh a ja sprzedalam wozek i od jutra do konca tygodnia jestem bez wozka i z pewnoscia zrobi sie cudna pogoda....

no nic milego dzionka
 
Do góry