reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

No więc tak :)
Mój mąz pracuje, na magazynie w firmir zajmującej sie chemia budowlaną.Ma uprawnienia na wózki widłowe, no i szerg szkolen związanych z tą branżą.Pracował tez jako ochroniarz.
Chciałby pracować przede wsztstkim na wózkach widłowych, ale na poczatek na pewno nie bedzie wybrzydzał :).
Z zamiłowania jest równiez muzykiem.Jak już kiedys pisałam gra w dwóch zespołach.Mozliwe ze uda mu sie tam tez do jakiegoś załapac.PUBów w Irlandii nie brakuje ;D
Ja z wykształcenia jestem pracownikiem socjalnym.Nigdy nie pracowałam w swoim zawodzie, i raczej mnie do tego nie ciągnie(trafiłam do tej szkoły, po tym jak zawaliłąm rozmowe na romanistyke,)w kazdym razie tutaj nie pracuje mam urlpo wychowawczy i siedze z chłopakami w domu.Wyjezdzajac w tym roku, czy na początku przyszłego, do pracy raczej nie pójdę.Ktos musi siedziec z chłopcami w domu.Póxniej to zobaczymy.
Muszę poprawić swój angielski, bo niestety u mnie z nim krucho.
Co do moich checi to jest tak.
Miotaja mną sprzeczne uczucia.
Z jednej strony chce wyjechać, bo tutaj ani Nsas ani Naszych dzieci super przyszłosc nie czeka.
Tam mamy szanse sie czegoś dorobić, a tutaj nawet nie stać Nas na to zeby kupić sobie własne mieszkanie, i zawsze trzeba liczyć kazdy grosz.Niestety u NAs w kraju, rzad NAs olewa,nawet z dwóch pensji czesto cięzko sie utrzymać.Tam jest zupelnie inaczej.Mając nawet niezbyt duża pensje mozna pozwolic sobie na wynajęcie mieszkania, świetnie wyposażonego.Sa róznego rodzaju dodatki na dzieci, na wynejem mieszkania, na nie pracująca żone ;D.
Druga strona medalu jest taka, ze mamy tutaj rodziców, przyjaciół, a tam bedziemy zupełnie sami.Będziemy sami w obcym kraju, i to mnie najbardzie przeraza.Jadąc tam tzrba nauczyć sie codziennego życia zupełnie od nowa, bo rózni się ono znacznie od NAszego.
Cieszę sie z jednej strony, a z drugij strasznie się boje.
Cóż w zasadzie nic nie jest jeszcze przesądzone o Naszym wyjeździe.Mój mąz jest zdecydowany na 90%.Zobaczymy.Na razie intensywnie o tym nie myse do wrzesnia jest duzo czasu.Zbieramy informacje, na tem at tej pięknej zielonej wyspy, od ludzi mieszkających tam :)
 
reklama
Witajcie Łodzianeczki!
Przepraszam, że zaglądam tak rzadko, ale pochłania mnie opieka nad Olkiem. Mały bywa marudny a najwięcej mamy kłopotów z zasypianiem. Wczoraj dostał takiego ataku histerii, że po dwóch godzinach z sercem na ramieniu pogotowie wzywałam, bo juz próbowaliśmy wszystkiego a On nadal krzyczał. Nasz pediatra miał dyżur a drugi znajomy wyłączoną komórkę. Nie będę sie wypowiadać o mądrej pani "doktor" z pogotowia, bo bym chyba z forum wyleciała za bluzgi pod jej adresem. W każdym razie na wejściu spytała czy dziecko ma suchą pieluszkę i czy wiemy gdzie jest szpital w Zgierzu żeby tam jechać bo ona nie zbada takiego małego dziecka. Olek usnął po trzech godzinach wycia po butli glukozy i godzinnej sesji przy cycu. Chyba na końcu to wył z głodu i pragnienia. Dziś odsypia wczorajsza awanturę mimo, że w nocy spał z jedna przerwą na karmienie u usypianie ( w sumie dwie godziny).
Mały waży już 4400g i przybył kilogram od urodzenia. ;D A tak się martwiłam o pokarm a teraz mi leci jak tylko Mały zakwili w łóżeczku.
Widzę, że część naszej ekipy wyemigrowała, albo zamierza wyemigrować. Prawidłowo Dziewczyny! W tym kraju i z takim rządem to tylko się wyprowadzać do innych miejsc!
Dołaczam parę zdjęć Olka.
Tylko kiedy On będzie taki duży jak Wasze pociechy???

 
Śliczny ten twój Oluś.
Zobaczysz nawet sie nie obejrzysz jak ten czas szybko zleci.
Naprawde.
Mnie tak szybko zleciało.
Kamilek ma juz ponad 3 latka, a Oskar nawet sie nie obejrzałam,a on tu za pare dni skonczy rok.
Ja juz nie pamietam, jak oni byli tacy mali jak Oluś.
Co do zasypiania, to zobaczysz w koncu sie ustabilizuje.
Tak mi sie wydaje, bo z ym akurat moi chłopcy nigdy nie mieli problemu.
Ucałuj te słiczną buzie, od NAs :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
 
mamusiaagusia - rozumiem cie w 100%. a wlasciwie twoje obawy. kiedy pawel dostal propozycje pracy i jeszcze ie bylo wiadomo czy pojedzie - myslalam o tym poczuciu obcosci w innym kraju, o barierze kulturowej, o samotnosci... z drugiej strony bylam juz bardzo zmeczona liczeniem kazdego grosza, bo w sumie nigdy nie glodowalismy, ale ciagle byl tak, ze trzeba bylo lwybierac: najtanszy makaron, najtanszy oncentrat pomidorowy... trzeba bylo sie zastanawiac czy starczy na pieluchy, na kaszke, czy mozna sobie pozwolic na lepszy ryz... na dluzsza mete jest to strasznie frustrujace. dodatkowo napatrzylam sie na moich znajomych, ktorzy wlasnie pokonczyli studia... polowa nie pracuje... czesc robi na czarno... moja kolezanka, niegdyz najlepsza studentka na roku, haruje w punkcie ksero za 600zl... masakra.
no wiec zaczelismy sie zastanawiac. pawel porozsylal cv, sporo jest ogloszen w necie. i, o dziwo, zadzwonili do niego, choc sadzilam, ze nikt nie zatrudni pracownika na odleglosc. a jednak. dostal 10 dni na przyjazd, wzielismy pozyczke na poczatek i... wszystko poszlo bardzo szybko. pawel jest bardzo zadowolony. tam jest doskonale prawo pracy, nie ma wyzysku takiego jak u nas, ani pomiatania ludzmi (prawo mowi, ze jesli dwa razy krzyknie sie na pracownika, to to juz jest karalne). co prawda irlandczyk na tym samym stanowisku zarabia wiecej, ale i tak zarobki sa zadowalajace. najnizsza stawka wynosi 7,65e za godzine, pawel ma niewiele wiecej, ale rzeczywiscie sa spore doplaty, wiec nawet jesli ja nie pojde do pracy bedzie nas stac na wynajecie trzy - czteropokojowego domku z ogrodkiem i normalne zycie. poza tym tam jest bardzo pieknie i ludzie sa niesamowicie. to wlasnie atmosfera otwartosci sprawia , ze poczulam sie w kilkenny jak w domku. ludzie usmie hnieci... mili... pomocni... brzmi jak bajka - ale tak jest. generalnie kraj mocno prorodzinny, ludzie maja duzo dzieci i fajne podejscie do wychowania, moim zdaniem.
odradzam jednak dublin - pelno polakow, duza konkurencja, i wszystko o wiele drozsze (szczegolnie ko0szty wynajmu).
przed wyjazdem warto sie tez zapoznac z prawem podatkowym, to wiele ulatwia, poczytac troche na jakims forum. potem szybciej mozna wszystko pozalatwiac, mam na mysli formalnosci,
osoby pracujace na budowie potrzebuja specjalnego szkolenia "safe pass" (nie wiem czy dotyczy tez prac magazynowych). warto sie wczesniej dowiedziec.
no, tyle ode mnie
buzka
 
witam!
to ja tez sie wypowiem w temacie emigracji i pracy za granicą(na czarno jak rozumiem bo mało kto znajduje dobrą pracę z pełnymi świadczeniami np.w irlandii).
nie jestem jakąs wielka patriotką , podam przykład swojej znajomej ktora wróciła po 8 miesiącach pracy w irlandii bo juz nie mogła wytrzymac upokarzania i wykorzystywania polaków jako białych murzynów.do tego wszystkiego za granice pojechała z męzem a wróciła sama bo nie mogli sie na tej emigracji zupełnie ze soba porozumiec,takze wcale jej ten wyjazd na dobre nie wyszedl no i fortuny tez sie nie dorobiła bo zarabiała tam tyle samo co ja w polsce .i nikt mnie tutaj jak murzyna albo robola nie traktuje,mam pełny pakiet swiadczen i jak sie rozchouje to nie martwie sie ze mi szkoda 100 czy 200 euro na lekarza. wychodzę z zalozenia ze wszędzie dobrze gdzie nas nie ma a w naturze polaków lezy wieczne narzekanie,
uwazam ze jak sie chce znalezc prace w polsce to sie ja znajdzie tylko jak kazdy chce byc od razu prezesem i zarabiac 20000 no to raczej niech sie nad soba zastanowi.
do mojej firmy przychodzi wielu młodych ludzi do pracy którzy są potwornie leniwi i najmadrzejsi na świecie ,nic nie potrafią a chcieli by zarabiac od razu po 3 tys,
kazdy tylko wymaga a niewiele ma sobą do zaoferowania,
podsumowując jezeli pracownik ma sobą cos do zaprezentowania ,posiada minimum umiejetnosci i dużo checi do pracy to w polsce tez znajdzie dobrze płatna pracę.
no a jak wszyscy wyemigrują to pracy będzie jeszcze więcej ;D
 
aga31- nie wiem, co przez ciebie przemawia, jakas zlosc taka... ja rozumiem, ze jestes pania wlascicielka firmy (trudno sie dziwic, ze masz wszystkie swiadczenia, hehe), ale... wierz mi, ze w naszym slodkim kraju nie jest tak latwo z robota. jasne, mozna pracowac w tesco, tam wezma kazdego, zarobi sie to 600zl, niewazne ze ze 100000 nadgodzin i bez perspektyw. to prawda, jakas prace zawsze sie znajdzie, tylko, ze niektorzy maja nieco wieksze ambicje niz zapieprzanie jak murzyn wlasnie w czyjejs firemce, nie w swoim zawodzie... moj maz jest jednym z najlepszych mlodych barmanow w kraju, w naszym miescie barmanom placi sie zwykle 4zl za godzine. wiekszosc pracuje na czarno... a pracodawcom daleko do szanowania pracownikow. jak juz napisalam - wielu moich przyjaciol ma problemy z praca. jasne, ze sa studia, po ktorych nie ma klopotu - studia jezykowe na przyklad. ale nie zawsze jest tak pieknie. mam na przyklad przyjaciela po historii sztuki, robi na czarno przy konserwacji zabytkow. ciezko pracuje, za pol darmo. ale niestety nic lepszego nie ma... no, chyba, ze ty - aga31 - jestes specem w posrednictwie, to moze daj znac, co?
a w irlandii - nie wiem, jak bylo z twoja kolezanka. jesli pojechala przed wstapieniem do unii, to oczywiscie ze pracowala na czarno... natomiast teraz sytuacja sie zmienila. sa bardzo ostre sankcje za zatrudnianie pracownikow na czarno, osobiscie nie znam nikogo, kto by tak pracowal. wejdz sobie na watek "mamusie z irlandii", to sobie poczytasz - jakos tak sie sklada, ze WSZYSTKIE dziewczyny sa zadowolone i jakos im sie nie spieszy do powrotu... a zwiazki rozpadaja sie z roznych powodow.
i jeszcze cos- jak juz pisalam prawo reguluje sposob odnoszenia sie do pracownikow, pawel mowi, ze bardzo sie tam tego pilnuje, bo nie wolno nawet podniesc glosu.
a u nas - biedronka... przykladow nie brakuje...
"podsumowując jezeli pracownik ma sobą cos do zaprezentowania ,posiada minimum umiejetnosci i dużo checi do pracy to w polsce tez znajdzie dobrze płatna pracę"
podsumowujac - ty pewnie wiesz najlepiej...
 
acha, ostatnio byl spory reportarz w rzeczypospolitej o pracy w irlandii - aga, jak masz jakies super informacje na ten temat, to moze napisz polemike z tym reportarzem...
 
jeszcze pare przykladow przyszlo mi do glowy.
moja kolezanka pracowala przez pewien czas w firmie, ktora zajmowala sie pozyskianiem lekarzy do pracy na zachodzie. naprawde wielu swietnych specjalistow wyjechalo. z glupoty? nie sadze! mysle, ze po prostu znacznie bardziej sie oplaca pracowac na wyspach na przyklad, za wieksza kase, w lepszych warunkach...
a na kursie tanca spotkalam przemila dziewczyne, ktora uczy sie w szkole pielegniarskiej. na pytanie, gdzie bedzie pracowac, odpowiedziala bez zastanowienia, ze przeciez nie w tym kraju!!!
wiec ja bym sie tak, aga, nie cieszyla, ze wszyscy wyjezdzaja... moze sie okazac, ze pewnego dnia zostana tu tylko starcy, analfabeci, chorzy i ci, ktorzy na nich sie beda wzbogacac...
 
a ja mysle ze nie ma reguły. mozna tu klepac biede tak jak piszesz marianeczko ale...
mozna też dawac sobie rade calkiem niezle. mozna miec super uklady i atmosfere w pracyi. mozna zyc spokojnie i bez liczenia kazdej zlotowki. można.
tam (gdziekolwiek to jest) stawki są wyższe. pracy więcej. inne podejscie. ale...
tam tez mozna tyrać w kiepskiej pracy - przepraszam, ale prace na tasmie w fabryce, na zmywaku, w magazynie ukladajac pudla (a tak pracuje wieeele osob ktore tam wyjechaly) uwazam ze prace malo ... rozwijajaca i atrakcyjną. i czasami rzeczywiscie okazuje sie ze zarabiasz jedynie na to by WYNAJĄĆ dom - btw. dziwne ze emigrujacy nigdy nie mowia o posiadaniu domu czy mieszkania - zawsze zadowala ich wynajmowanie. natomiast w polsce wynajmowanie mieszkania to zwykle bardzo "niewygodna" opcja. no zgadzam sie tu wynajecie jest b.drogie, tam na to stac nawet pracujacych na zmywaku ;)
bywa róznie - kwadratowo i podluznie - jak to sie mowilo w podstawowce.
dla niektórych ludzi jest to po prostu swietna opcja (ja sie nie dziwie ze twoj pawel marianeczko nie chce tyrac za 4zl!!!). inni jeszcze nei stracili nadziei ze w naszym pieprznietym kraju da sie zyc normalnie. ja do ostatnich naleze. narazie. kto wie co bedzie za 10 lat.
 
reklama
ulik - ja nie mowie, ze emigracja to swietna opcja. mnie bylo na pocztaku baaardzo smutno, ze nas zycie do tego zmusza. i nie mowie tez, ze nie ma tu ludzi,ktorym sie uklada. ale bardzo jest niesprawiedliwe twierdzenie, ze tylko leniwce i ludzie z przerostem opini na wlasny temat nie moga tu znalezc roboty i decyduja sie na wyjazd.
jest tez pelno ludzi, ktorzy wyjezdzaja bez zadnego "pomyslunku", nie znaja jezyka, nie maja pomyslu na siebie... i tacy zwykle trafiaja do takiej pracy jak zmywak albo budowa. no, ale to chyba oczywsite, ze taka decyzja powinna byc poprzedzona choc odrobina refleksji.
a co do domu - niestety nie masz racji. nawet wiekszosc dziewczyn z irlandii na bb mowi, ze nosi sie z zamiarem kupna domu, na kredyt. moj dobry kolega rok temu wyjechal do wielkiej brytani i tez wlasnie jest w trakcie zalatwiania formalnosci, kupuje domek nad morzem. nieruchomosci na zachodzie sa dosc drogie, ale ludzi zwykle stac na wlasne gniazdko. tylko, ze aby zdecydowac sie na kupno domu na dlugoterminowy kredyt trzeba miec przekonanie, ze sie zostanie za granica. moze to wiele osob blokuje, bo kazdy ma nadzieje, ze kiedys sie tu polepszy i ze bedzie mozna wrocic do rodziny, do kraju...
 
Do góry