Mnie ten tran kusi, przejdę się do apteki i wypytam, chociaż nie wiem czy nie zaliczę wcześniej lekarza, bo Olek od tygodnia łapie się za prawe ucho, ale nie widać żeby go bolało bo jak uciskam okolice obok to nie reaguje i ze ssaniem nie ma problemu a ponoć przy zapaleniu ucha to jest płacz przy jedzeniu. Ale wolę się upewnić.
No poprzedniego psa miałam takiego, że dla niego spacer to zło ostateczne więc spokojnie wytrzymywał 8h bez wychodzenia, a jak kiedyś zrobiłam eksperyment ile wytrzyma to po 16h sama się zlitowałam i wyszłam z nim, a i to chwilę musiał pochodzić żeby zrobić co trzeba. Ale tamten to był wiekowy mops, a Fecia jest rocznym ( dzisiaj ma urodziny
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
) westem który ma energii za 5 psów, no ale trzeba ją nauczyć
Co do męża, to jemu się jakaś nagroda należy, najlepiej Nobel pokojowy, za to że wytrzymuje ze mną i słucha cierpliwie jakie czasami durnoty mam do powiedzenia. Kurde, to jest człowiek bez nerwów i jakiejkolwiek złości, jest niesamowity...
Agunia - no to szacun dla Króla Juliana za zachowanie, może mu się spodoba jedzonko spoza cyca. Jest światełko w tunelu
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A, i widziałam jego filmik na fb jak się chichra, fajny gość :-)
Edysiek, ja też jestem fanką "zimnego chowu"
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
u nas czapka i buty to ostateczna ostateczność, która zazwyczaj utrudnia egzystencję bo ciągle trzeba pilnować czy jest wszystko na miejscu bo nic się mojego wiercipięty nie trzyma. Kurde, nawet kupiłam mu takie niby góralskie kozaczki ze skóry zapinane na porządnego rzepa, za kostkę w sam raz na taką przejściową pogodę bo są niebyt gruba a i tak fruwają wkoło wózka i co chwilę pilnuję czy są z nami ;-)