reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Witam i ja:)
Krowkabordo-Hej hej nie dopuszczamy takich myśli:no: Bedzie dobrze!!!!!!!!
Ja tez się boję i to bardzo ale jednocześnie mam nadzieję, że bedzie ok.

"Jeśli wiara czyni cuda-trzeba wierzyć, że się uda":tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Isiulek, Paulina - witamy serdecznie:tak:

Misiarska - współczuje samopoczucia i podziwiam, że dajesz radę, jeszcze z dwójeczką dzieciaczków, które wymagają uwagi. Ja wczoraj narzekałam, że z psem muszę wyjść jak pada;-)

Agutka - jak tam reszta kotków?

Krówkabordo - dzisiaj może coś w powietrzu wisi bo ja też wstałam ze smutnym przeświadczeniem, że na pewno jutro usłysze złe wiadomości. Nawet od razu mężowi powiedziałam, że ma w aucie czekać. Więc odrzucamy te złe myśli i trzeba zająć się czymś innym. Musi być dobrze!

Daaawno temu wyobrażałam sobie ciąże jako okres wielkiego szczęścia a tu takie stresy od początku. Boję się patrzeć i myśleć o przyszłych zakupach, żeby znów się nie rozczarować. Powiedzcie, że potem będzie lepiej:happy::confused:
 
Witam nowe mamuśki.
U mnie dzisiaj nawet niezłe samopoczucie. Senna jestem i prawie bym usnęła przed chwilą jak kładłam Tymka na drzemkę, ale było mi też słabo i robiło się niedobrze z głodu więc zmusiłam się do wstania. Zresztą powinnam zrobić sporo rzeczy, a jakoś nie mogę się do niczego zebrać.
Pamiętam jak w poprzedniej ciąży panikowałam po usg które miałam w podobnym czasie jak teraz, że na pewno będzie to puste jajo i nie zobaczę bijącego serduszka. Tym razem sytuacja z usg wygląda identycznie, ale staram się wierzyć, że skoro poprzednim razem po 10 dniach zobaczyłam serduszko, to tym razem za 2 tygodnie też tak będzie.

portia nie chcę Cię martwić, ale teraz już tak będzie, co trochę jakiś stres. Jak moje koleżanki z pracy były w ciąży a ja się dopiero starałam to też mi to powtarzały, że jak zajdę w ciążę to już zawsze będę się martwić, najpierw czy dzidzia się dobrze rozwija, potem żeby ładnie rosła, potem żeby dotrwać do terminu porodu, a na koniec jak się już urodzi to ciągłe zamartwianie, żeby było zdrowe, żeby nic mu się nie działo. Taki już nas los matek. Ale spokojnie, ciąża to też piękny okres :-) ja uwielbiam ten stan, nawet te dokuczające dolegliwości. Ale nie ma nic piękniejszego niż świadomość rosnącego w Tobie maleństwa. Potem rosnący brzuszek, kopniaczki, słuchanie serduszka, ktg... to są niezapomniane chwile. No i poród. Nie jest to nic przyjemnego, ale dobrze mówią, że potem się tego nie pamięta. Zapomina się o bólu i pamięta się tylko zapach nowonarodzonego dzieciaczka, jego pierwsze spojrzenie, przytulenie. No cudowne chwile. Przynajmniej dla mnie. Tak mnie wzięło na wspomnienia przy okazji roczku Tymka. I na sierpniówkach ostatnio o tym rozmawiałyśmy. A tym bardziej to do mnie dociera, że znowu jestem w ciąży i mogę się cieszyć tymi chwilami.

Agutka, dołączam się do pytań dziewczyn, jak tam kotki????
 
Krowka <tuli> musi być dobrze!! W kwietniu będziemy najszczęśliwsze pod słońcem :D

Portia nie jest lepiej hahahaha Z pierwszej ciąży pamiętam, że w pierwszym trymestrze z obawą wchodziłam do kibelka i zawsze sprawdzałam, czy nie krwawię, a z kolei w trzecim czy już mi czop nie odchodzi, jedynie drugi był jako tako spokojny ;)

Mnie dzisiaj mąż dobija, twierdzi, że ciągle się go o coś czepiam WTF :O Ja tego nie widzę, może to hormony..
Surówka już gotowa, ziemniaczki stoją obrane w garnku, a do obiadu jeszcze ze 3 godziny hahahaha Edysiek na bank możesz mnie liczyć na towarzyszkę do zbierania kilosków ;) Ale co tam!! Najważniejsze, żeby maleństwu smakowało ;)
 
Czy Was też tak muli?? Mi jest ciągle niedobrze....Jem rogala dziennie,a wczoraj zjadłam ryż z masłem i cukrem na kolację i to tyle w ciągu dnia. Do tego od rana jestem na Pepsi bo inaczej nie funkcjonuję....Chyba zagazuję to biedne dziecko na dobre jak tak dalej pójdzie:(
 
Nikusia sprawdzone na moim przykładzie, że pepsiak nie szkodzi, syn dorodny i zdrowy, 4940g pięknego dziecięcia :D Czasem myślę i sobie żartuję, że to właśnie dzięki pepsi Młody nie miał problemów z kolkami hahahaha
 
witam, ja też się wczoraj skusiłam na puszeczkę coli, też mi przynosi ulgę, dzisiaj mnie nadeło strasznie i kuło w jelitach, chyba muszę odstawić poranna kawe z mlekiem zobacze czy bedzie poprawa, puki co mdłości mnie jakoś nie męczą, przyjdą pewnie dopiero wieczorem.
 
Ja jestem od rana na chlebie z dżemem morelowym, wodzie no i teraz wcinam sałatkę owocową. I tak pewnie do wieczora. Tu w Holandii robią w formie przekąsek suflety serowe, więc kupiłam sobie na kolację, bo nic innego nie zjem... Wszystko mnie odrzuca... Oprócz sałatki owocowej mam fazę na same jabłka, albo ananasa. Oprócz tego w grę wchodzi biały ser, chleb z masłem lub chleb z dżemem. No i ziemniaki :biggrin2:

ni_kusia - mnie odrzuca od gazowanego, ale patrząc ile piłam w poprzednich ciążach to były hektolitry.... A dzieciaki zdowe i przede wszystkim bez kolek.

malinaa - mój mąż wczoraj powiedział do mnie, że od dwóch tygodni jestem nie do życia. A ja na to, że właśnie od dwóch tygodni mam okropne całodzienne mdłości i czasem wymioty i że mógłby wykazać się odrobiną zrozumienia. On powiedział, że rozumie ale dalej gadał swoje. Więc przypomniałam mu, jak on się czuje, kiedy np przez chwile jest mu niedobrze, a ja to mam nieprzerwanie od dwóch tygodni. W końcu zrozumiał :biggrin2:
A tym, że się kłócicie, to nie ma co się przejmować - to niestety normalne.

portia, marcia - tak to już jest, jesteśmy mamami i czy chcemy tego czy nie, zawsze się będziemy denerwować. Ja też chciałabym czasem poluzować, bo nerwy nie są wskazane. Ale czasem się tak nie da. Pomimi tego, musimy umieć się cieszyć tym, co mamy. Podam Wam jedno mądre hasełko, które ubustwiam:
"Jeśli nie cieszy Cię to co masz, to jak możesz być szczęśliwszy mając więcej?"

TruskawkowaMamba - takie hasełko miałam zawsze napisane na mojej tablicy, jak byłam nastolatką - zawsze dodawało mi skrzydeł. Do tej pory mam napisane je w swoim notesie :biggrin2:
 
Widzę, że ta cola lub pepsi ratuje życie nie jednej z Was :)

Ja dzisiaj mam pierwszą wizytę na 20 u lekarza. Zaczynam się powoli stresować...a to jeszcze tyle czasu...
 
reklama
ni_kusia, będzie dobrze :-)! Trzymam kciuki!
Ja jutro idę do internisty. Męczy mnie alergia: katar, kaszel, kichanie. Poza tym chyba sobie gardło podrażniłam, bo zaczynam "je czuć" :/. Po wczorajszym wieczornym koszmarze z mdłościami - dziś względny spokój. W końcu też zaniosłam zaświadczenie do pracy i powiedziałam Szefowej. Przyznam, że nie spodziewałam się takiej reakcji. Bardzo się ucieszyła, pogratulowała, przyjęła na luzie. Biorę to za dobry znak! :)
 
Do góry