reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Czesc `Kwietnioweczki`,

Ja tej nocy spaplam 8h! od tygoni tyle nie splalam...
`Rila` powodzenia z tym testem na glukoze ;-)ja
go mialam moze 3-4tyg temu.. jendo co pamietam bleeeeeeee :baffled: normalnie gdyby nie moj maz ktory byl ze mna w tym labolatoruim to bym w zyciu chyba tej `pomaranczowej orenzadki` nie wypila calej... bleee :crazy:

a swoja droga to ciekawe czy Ty jako ze zblizniakami to musisz wypijac wiecej? czy taka sama dawke, ja chyba mialam ok 250ml? sorry jak to glupie pytanie ale prawda jest tak ze ja to nie tyle nadal malo o ciazy wiem (dowiaduje/ucze sie sam na sobie :-D), bo nie mam w sumie zadnych kolezanek co w ciazy sa a co dopiero w blizniaczej.
A przy okazji to powiem Tobie `Rila` ze zazdroszcze Tobie :tak: to super miec 2ke dzieciaczkow za jednym razem ;-)
nie wiem ile pozniej dzieciaczkow palnujecie. ale ja do meza zartowalam na poczatku jak mielismy probowac starac sie o nasze dziecko to mowila `blizniaki` poprosze :-D
niestety jak sie okazalo u nas w rodzinie po obu stronach nikt blizniakow nie mial.. wiec male szanse mielismy....

Ktos tam pisal wczsniej w rmach odpowiedzi na moj post ze dzieci-blizniaki mozna rodzic anturalnie. No ja nie twierdze inaczej, kwestia taka tylko ze tutaj to na prawde malo ktory doctor by sie na taki porod zgodzil.. za duze ryzyko a I pozniej ryzyko dla samego doctora - utraty pracy I mozliwosci wykonywnaia zawodu itd... nikt na tego typu ryzyko sie nei zdecyduje. tutaj za wiele jest ciagania sie po sadach jezeli Boze zachowaj kadego! jak co by poszlo nie tak...

Ba moja rodizna opoawiadala mi przypadek z Opola -pewnie slyszlysice bo to byla zoan jakiegos poslkeigo sportowca ktora jak rodizla w Opolu w szpitalu blizniaki I nie mogla sobie poradzic w tym porodzie to zamiast przerwac I zrobic natychmist cesarke to niestety kazali jej rodzic neturalnie.. I jedno dziecko nie przezylo... nie wiem jak pozniej sie potoczyla ich sutyacja no jaklowiek by sie nie potoczyla tamtemu dzieciatku nikt zycia nie wroci!


A odnosnie tego co `Rila` napsialas to super ze sa takie mozliwosci ze dadza tobie te sterydy I dzieciatka twoje beda zabezpieczone! trzymam kciuki!!! :-):tak:

U nas, jako ze to nasza pierwsza ciaza to zarowno jak I ja jak I moj maz to nie dosc ze oboje chodzimy razem na te wizyty do lekarza bo w sumie ani `fizycznie `mnnie lekarz nie bada.. jedynie USG robi co pare wizyt, srednio co 2 wizyty. No I czesto czytamy jakas literature o dzieciach, a to ksiazki albo internet... I ostanito moj maz mi wyczytal na interenecie szpitala - cos jakby w rodziaju tego szpitala w Warszawie - sorry ale nie pamietam nazwy to taki glowny szpital gdzie lecza specjalistycznie dzieciatka z calej Polski - chyba SZPITAL ZDROWIA DZIECKA?
w kazdym badz razie tutaj jest tez wlasnie taki szpital I opisany byl przypadek ze uratowali dzieciatko ktore sie urodzilo z waga jakies chyba 500gram!! no dla mnie to wrecz nie wyobrazalne...oczywiscie byl to jedyny w swoim rodzaju przypadek bo takich malenkich dziecie wrecz nie maja szans ratowac ale to uratowali I jest perfekcyjnie zdrowe!

Wiadomo lepiEj niech te nasze dzieciaczki rosna I inkubuja sie w naszych brzuszkach jak w spzitalach! :tak:
tego zycze nam wszystkim!

A ja/myw domklu.. mial mine maz gdzies zabrac na weekend ale znowu ten `polar vortex` przyszedl I tak sniegiem sypie... ze slow brak do tego wiatry 80km/h.... wiec stwierdzilismy ze najbezpieczniej jednak w domku :-)

milego wieczorku dla was `kwietnioweczki` :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie kochane w tą mroźną sobotę... z kubkiem gorącej czekolady jakoś przyjaźniej. Psuje mój nastrój jedynie perspektywa zasypania ekogroszkiem zasobnika pieca. Yhhhhhhhhh wiadomo, dźwigać nie mogę więc po łopatce wrzucam. Masakra jakaś. Męża nie ma. Prosić nie ma kogo a mróź jak diabli więc trza zaskasać rękawy i do pracy rodacy :crazy: No ale to później... jak mi się więcej ochoty na to zbierze :p

Jak tam dzień Wam minął? :))
Ja spędziłam jedynie trzy godziny w poczekalni u dentysty z Młodym bo mu ropiało dziąsło. Podziwiam dzieciaka za cierpliwość bo mnie już nosiło. Dupsko bolało. Ogólnie dzieci już są w dobrym etapie rozwoju - zanika odruch szkodnika :-)
Jak tak czytam co pisze Truskawkowa to mi się przypominają moje przeboje. Teraz tak patrzymy z mężem z nostalgią na obszar mieszkalny i wiemy na pewno że kolejny remont jak Młoda skończy te 4 lata. Aż się boję cóż wymyśli a opcji jest sporo :p Strach tym większy że domek dopiero ma 3 lata i chłopaki wyuczeni, co popsuli to nasze. Póki co spokój.... a teraz będzie od nowa :szok: Ostatni wyskok to pamiętam nosili sobie wodę z łazienki w kubkach do pojemników z zabawkami żeby je wyprać [samochody, klocki itp]:-) Po drodze "trochę" panele pomoczyli a te z kolei "trochę" się rozeszły ;-)
 
Neti- u nas też w rodzinie bliźniaków nie było, no to już będą :-) Z mężem planowaliśmy 2-ójkę dzieci więc jak na razie plan wykonany. Ja jestem tym troszkę przerażona bo cała ciąża bardziej skomplikowana przy bliźniakach, ale poza tym bardzo się cieszę. Czekaliśmy dość długo na dzidziusia więc mamy bonus. Nie wiem jak to z glukoza jest przy pojedynczej ciąży i to jeszcze za oceanem ale ja miałam 75g rozpuszczone w 300 ml wody i po 2 h pobieraną krew (oczywiście pierwszy raz pobierali przed wypiciem). Lepiej zostańcie w domu jak taka pogoda bo bezpieczniej! W Krakowie obecnie -11 i sypie śnieg, wszystko białe, więc zima nastała, ale podobno na krótko.
Zovita- ja leżałam te 2h po wypiciu glukozy bo też nie mogę tyle siedzieć. Już sama podróż samochodem mnie stresuje, żeby się coś z szyjką nie podziało. Wybrałam sobie taki punkt pobrań w którym widziałam sofy. Zajęłam razem z mężem całą, wywaliłam na niego nogi i tak te 2 godziny przeleżałam.
 
Ostatnia edycja:
Lizzy nie daj się ;-) Choć łatwo mówić.
Truskawkowa moja córka to strasznym niejadkiem była. Najpierw było złote dziecko we wszystkim, a gdzieś po roku już nie było tak lekko. Jedzenie to była tragedia, bywały dni że zjadła przez cały dzień 2 danonki. Dwoiłam się i troiłam, aż w końcu odpuściłam. Stwierdziłam, że najwidoczniej tyle potrzebuje i już. Trochę się polepszyło, ale bardzo długo jadła tylko wybrane rzeczy i gotowałam to co lubi. A niech mi tylko ktoś powie, że jak będzie głodne to zje co ma, a guzik głodne będzie a do pyska nie weźmie. Na szczęście mamy ten etap za sobą, tylko po prostu jest wybredna i nie wszystko zje.
Nawet nie wiecie jakbym chciała, żeby to dziecko było wszystko żerne :p

Neti u mnie dzisiaj było zaledwie -12 ;)
 
Bravo `Rila` :-D nie ma jak dogodzic sobie! :-D ja ostatnio tez nogi wykaldam na meza jak na kanapie lezy bo juz oboje sie nie zmiescimy.. ;-):-D:-D:-D albo raczej w 3ke ;-)

A mi to krew pobierali po 1h I mi to dali juz od razu plyn w takej plastikowej buteleczce 250ml I tylko musialam odkrecic zakretke I nie mogla wychodzic z tej pcozekalni bo podobno nie powinno sie chodzic ani nic nie podjadac a mi sie tak cos wtedy chcialo do buzi wlozyc bo to bylo takie bleeeeee.... :baffled:
dobrze ze to tylko raz sie robi w tej ciazy!
 
az sama z ceikawosci popatrzylam an moj termomert I pokazuje -3! to najcieplej od tygodnia :-D
tylko ze to wiatrzysko zawiewa ten snieg ktory napiasalo w nocy ponad kostki! do tego zawiewa tym sniegiem I miejscami jest go na prawde duzo...
ach ja mam dosc tej zimy w tv ciagle mowia ze t Zima stuelcia tutaj.. bo gdyby nei to to bym juz meza zaczynala namawiac na zmiane nie tylko kraju ci I klimatu! no przeciez mrozy -20 do -37 itp to nielduzkie jak dla mnie! atakei byly tej zimy..wyobrazcie sobie ze w Kanadzie sa `na srodku kraju) takie prowincje ze wlasnie takie niskie temparatury to I tak sie pojawiawja co roku... jak ci ludzie tam moga zyc I funkcjonowac???? :szok::szok::szok:
 
Lizzy- ojj możemy sobie pogadać na temat samodzielnego jedzenia. A. to straszny niejadek, je tylko kilka ulubionych potraw z warzyw jedynie surową marchew. owoców rzadnych czasami to mi się wręcz płakać chce nad nim, jak je sam (np dzisiaj na obiad nalęśnika) to je 2 h. Ostatni kęs trzyma w buzi do kilkadziesięciu minut po posiłku.:no:

Zovita- a pytałaś gina czy możesz tak siedzieć 2 h na poczekalni?

Dagmar- wybacz że to powiem ale jeszcze klapsa w tyłek powinnaś dostać za to podnoszenie.

Edysiek- hmmm zapachniało mi wiosna jak sobie wyobraziłam tą twoją bułeczkę.

Kazal mi koniecznie zrobić ten test w laboratorium, wiec zakładam iż wzial pod uwagę ze będę musiala tam koczować.:dry: Ech zlalabym sprawę, ale jeśli miałabym ewentualna cukrzyca zaszkodzić dziecku już wole się tam zakulac. Coz począć.
 
A co to rogówka??

narożnik :)
o takie coś tylko z innymi nóżkami
https://www.google.pl/search?q=naro...%26cntnt01returnid%3D29%26page%3D29;3500;2500

Lizzy- ojj możemy sobie pogadać na temat samodzielnego jedzenia. A. to straszny niejadek, je tylko kilka ulubionych potraw z warzyw jedynie surową marchew. owoców rzadnych czasami to mi się wręcz płakać chce nad nim, jak je sam (np dzisiaj na obiad nalęśnika) to je 2 h. Ostatni kęs trzyma w buzi do kilkadziesięciu minut po posiłku.:no:

Zovita- a pytałaś gina czy możesz tak siedzieć 2 h na poczekalni?

Dagmar- wybacz że to powiem ale jeszcze klapsa w tyłek powinnaś dostać za to podnoszenie.

Edysiek- hmmm zapachniało mi wiosna jak sobie wyobraziłam tą twoją bułeczkę.

Nie powinnam,
najgorsze jest to, że ja zupełnie zapomniałam, że w ciąży jestem i zrobiłam to odruchowo a dostał mi się opr
:O

Witajcie kochane w tą mroźną sobotę... z kubkiem gorącej czekolady jakoś przyjaźniej. Psuje mój nastrój jedynie perspektywa zasypania ekogroszkiem zasobnika pieca. Yhhhhhhhhh wiadomo, dźwigać nie mogę więc po łopatce wrzucam. Masakra jakaś. Męża nie ma. Prosić nie ma kogo a mróź jak diabli więc trza zaskasać rękawy i do pracy rodacy :crazy: No ale to później... jak mi się więcej ochoty na to zbierze :p

Jak tam dzień Wam minął? :))
Ja spędziłam jedynie trzy godziny w poczekalni u dentysty z Młodym bo mu ropiało dziąsło. Podziwiam dzieciaka za cierpliwość bo mnie już nosiło. Dupsko bolało. Ogólnie dzieci już są w dobrym etapie rozwoju - zanika odruch szkodnika :-)
Jak tak czytam co pisze Truskawkowa to mi się przypominają moje przeboje. Teraz tak patrzymy z mężem z nostalgią na obszar mieszkalny i wiemy na pewno że kolejny remont jak Młoda skończy te 4 lata. Aż się boję cóż wymyśli a opcji jest sporo :p Strach tym większy że domek dopiero ma 3 lata i chłopaki wyuczeni, co popsuli to nasze. Póki co spokój.... a teraz będzie od nowa :szok: Ostatni wyskok to pamiętam nosili sobie wodę z łazienki w kubkach do pojemników z zabawkami żeby je wyprać [samochody, klocki itp]:-) Po drodze "trochę" panele pomoczyli a te z kolei "trochę" się rozeszły ;-)

No proszę jakie dobre dzieci- klocki same chciały myć :D ;)
 
reklama
pryzpomnialo mi sie, moja znajoma (Polka) byla u pediatry a ona ma corcie ktora ma 10m-cy I ten jej pediatra mowil zeby dziecku dawac od najmlodszego `poprobowac` wszelkiego rodzaju smakow I produktow - wiadomo ze nie od razu cala truskawe itp.. ale np cwiarteczke itp bo jak dziecko bedzie od najmlodszego znalo te produkty to wlasnie potem mozna bedzie uniknac `niejadka` bo dziecko bedzie znalo samk tych produkotow ...

dla mnie bardzo jest ciekawe tej moje znajomej obserwacje czy spostrzezenia bo ta dziewczyna tutaj mieszka od 3lat a wczsniej mieszkala wlasnie w Polsce, ba ma tez w PL sisotre plus jakies tam kolezanki co maja malutenkie dzieci I czesto wymienia z nimi spostrzenia I cialge mowi `ze podoba jeje sie luzniejsze podejscie lekarzy pediatrow tutaj` w rozwoju dzieci bo np (nie wiem sama bo jak pisalam wczsniej nei mam w PL w sumie zadnych kolezanek juz wiec nie moge skonfrontowac!)
ale ona czesto porownuje wlasnie z siostra czy tymi kolezankami z PL I mowi ze w PL podobno dopeiro po 6m-cu sie dziecku daje np ugotowanego ziemiaczka czy marcheweczke itp.. oczywiscie zmiksowane itd.. a tutaj jej pediatra podobno (ja nie mam informacji z innych zrodel bo takze nie mam tutaj zadnej innej kolezanki co ma dziecko) powiedzial ze mozna od ukonczonie 4m-cy juz dziecku probowac co nie co podawac to stale jedzonko a nie tylko mleko...

nie wiem, mi trudno zdanie/stanowisko tutaj zabierac bo ja przeciez nie jestem w tego typu sytuacji jeszcze I na pewno jak I ciaza ciazy tak I dziecko dziecku nie jest rowne, Do tego pewnie ilu pediatrow tyle I opini ;-)
Ale przyznam ze mi sie pdooba pomysl podawania dziecku `chocby polizac` jakis tam owoc by sie dziecko przyzwyczajalo do tego smaku... a moze akurat go polubi ;-) I bedzie go pozniej znalo?? penwie nie zachodzi poprobowac ;-)

ale te pozniejsze `etapy wychowania` to jeszcze przede mna wiec pozniej na ten temat zaczne czytac czy sie dowiadywac.
Fajnie czasami poczytac posty tych dziewczyn co maja juz dzieciaczki, czesto sie usmiecham bo proboje sobie wyobrazic siebie w tej roli/sytuacji...
zycze wszystkim takim wlasnie mamom szczegolnie CIERPLIWOSCI
pozdrowienia dla wszytkich I milego weekendu :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry