reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Dziewczyny melduję się :-) Mały dołek mnie dopadł, ale ponieważ i tak lepiej nie będzie, bo samopoczucie niezbyt fajne, to postanowiłam napisać. Nadrobić i tak nie dam rady, więc postaram się znowu wgrać... Ja staram się myśleć, że jeszcze 6 tygdoni muszę wytrzymać, Moje maluchy już duże bo 1500g i 1600g. No i dwie dziewczyny :-) Pozdrawiam Was wszystkie
 
reklama
Witam dziewczynki :-)
Ja ju po glukozie masakra w połowie myślałam że nie dam rady ale jakoś poszło na szczęście . Mój pęcherz odpuścił ale nie wiem co to było myślałam że jakieś zapalenie ale widocznie nie po czekam za do jutra za wynikami
Dochodzę do siebie po badaniach rękę mam całą w siniakach
Na szczęście wózek już złożony dzisiaj P . przywiózł paczkę ciuchów i łóżeczko już zamówione więc jestem spokojna bo najważniejsze już mam a Wy jak tam ?
 
Dziewczyny, a może to nie są problemy z pęcherzem tylko maluchy wam je uciskają. Ja tak mam, że czasami jak mały się rozkręci to odczuwam to jak ból przy zapaleniu pęcherza. Przy czym oczywiście na wszelki wypadek codziennie biorę żuravit.

Właśnie przeczytałam swój opis na suwaczku "pewnie nie możesz już doczekać się porodu...". Jasne, aż się rwę żeby jak najszybciej nastąpiło to zapewne bardzo przyjemne i relaksujące przeżycie :no:
 
Dziewczyny, a może to nie są problemy z pęcherzem tylko maluchy wam je uciskają. Ja tak mam, że czasami jak mały się rozkręci to odczuwam to jak ból przy zapaleniu pęcherza. Przy czym oczywiście na wszelki wypadek codziennie biorę żuravit.

Właśnie przeczytałam swój opis na suwaczku "pewnie nie możesz już doczekać się porodu...". Jasne, aż się rwę żeby jak najszybciej nastąpiło to zapewne bardzo przyjemne i relaksujące przeżycie :no:

Jestem wypisz wymaluj w tej samej sytuacji i mimo, że boje się jak diabli powiem szczerze, ze porodu owszem doczekać się już nie mogę. Mam oficjalnie dosyć bycia w ciąży i stresu z tym związanego. Wiec nawet gdyby miało bolec jak w piekle i tak wolalabym to już mieć za sobą. Oczywiście w terminie :) Wiec z niecierpliwoscia odliczam dni do oficjalnego "donoszenia" Mlodego.
 
Jestem wypisz wymaluj w tej samej sytuacji i mimo, że boje się jak diabli powiem szczerze, ze porodu owszem doczekać się już nie mogę. Mam oficjalnie dosyć bycia w ciąży i stresu z tym związanego. Wiec nawet gdyby miało bolec jak w piekle i tak wolalabym to już mieć za sobą. Oczywiście w terminie :) Wiec z niecierpliwoscia odliczam dni do oficjalnego "donoszenia" Mlodego.

Dokładnie tak:tak:. Też mi się już nie chce być w ciąży, mimo, że raczej bezproblemowo sobie w niej jestem, ale najchętniej bym zasnęła i obudziła się na porodówce. Ta zima mnie chyba już tak zmęczyła, to ubieranie i rozbieranie:baffled:
 
Zovita chyba żartujesz!!! Ja najchętniej odsunęłabym moment porodu do bliżej nieokreślonej przyszłości. Teraz jest mi całkiem dobrze, bo mały fika w brzuszku, a ja z upodobaniem oddaję się mani zakupów. Natomiast perspektywa porodu napawa mnie ogromnym lękiem.
 
Misiarska- co za dołki? fajnie że dziewczyny duże a one są jednojajowe?

Nieznajoma-mnie też biodra wcześniej bolały pewnie się rozchodzą żeby miejsce zrobić dzidziusiowi.

Zovita- mam podobne odczucia, oczywiście pragnę żeby wszystko odbyło się o czasie ale mam już serdecznie dość stanu błogosławionego. dzisiaj nawet sobie marzyłam jak to będzie pięknie za parę miesięcy: będzie wiosna ja będę pchała wózeczek założę wysokie obcasy i będę szła a nie toczyła się.
 
I ja chciałabym już móc przytulać, karmić i zmieniać pieluszki naszego synka :-) chyba jajko zniosę do porodu a do terminu jeszcze 68dni :tak:. Porodu boję się bardzo ale wolałabym mieć już go z główki i tak jak napisała Ola chciałabym już w obcasach pchać wózeczek a nie turlać się:-D

Ps. Mam wieeelkiego lenia i nic mi się nie chce a tu trzeba kolację zrobić i pomysłów brak..
 
reklama
Zovita chyba żartujesz!!! Ja najchętniej odsunęłabym moment porodu do bliżej nieokreślonej przyszłości. Teraz jest mi całkiem dobrze, bo mały fika w brzuszku, a ja z upodobaniem oddaję się mani zakupów. Natomiast perspektywa porodu napawa mnie ogromnym lękiem.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Może gdybym nie miała za sobą dwóch pobytow na patologii, krwawień, szwów, zagrozen przedwczesnym porodem tez bym to inaczej znosila. Ja niestety nie mogę nawet wyjść dziecku ubranek kupic czy wozka, bo jestem przykuta do lozka. Ale dość tego użalania się nad sobą! Najwazniejsze ze teraz jest dobrze i tak już zostanie :D
 
Do góry