reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Mi ta pogoda chwilowo odpowiada, dobrze że nie pada, ale ciut cieplej mogłoby być :blink:
Viltutti to trzymam kciuki za pracę i adaptację O. w przedszkolu.
DJMka wolę robić przetwory na urlopie, bo wtedy mogę robić na spokojnie. Na razie zrobiłam 16 słoików sałatki Link do: Ogórki z czosnkiem - sałatka na zimę
Jutro następna, bo muszą swoje odstać.
Dodam tylko, że rano jestem sama z Kinią, ale ona ostatnio jest grzeczna, więc mogę przy niej dużo zrobić, tylko czasem chce mi pomagać ;-) ;)
 
reklama
Dziewczyny wpadłam w depresję dziś już,a ja narzekałam na jeden wietrzny dzień w Chorwacji:oo2:.Tu u Nas od tygodnia nie było ani jednego dnia bez deszczu,trawa po kolana urosła,mój nie ma jak kosić bo mokro,zacina sie kosiarka przy tym,Chaszcze porosły i czekają na sekator i pielenie,płąkać mi sie chce normalnie.Pranie się kisi od wczoraj a jeszcze ze 3pralki czekają na puszczenie.Młoda od rana woła na lody,przywykła do trybu dnia,spacery,wycieczki,lody restauracje i w domu ją nosi.Ja też widząc tą wymarłą wieś tracę chęci na wychodzenie z domu.

EDYSIEK fajna ta sałatka,ja posiałam 2paczki ogórków i wyrósł jeden krzaczek,z czego ma z 10cm wysokości i nawet o kwitnieniu nie ma mowy jeszcze:rofl2:.Nie mogę mojego m namówić żeby zlikwidować tą rabatę i posiać trawę,przynajmniej bym miejsce na huśtawkę miała bo warzyw i tak z tego nie ma.

Madzikm bezpiecznej podróży,ja i tak wolę się pakować niż rozpakowywać;-) ;)
 
Lecimy jutro, praktycznie cały dzień w podróży:no:
Ancona - walizka...jedna duża, do tego mała na podręczny, dane buty żeby głównego Noe obciążać, moja torebka z dokumentami i Emmy torba pieluchy + prowiant:cool2:
 
Milenka - nie lubię powrotów do domu z urlopów więc witaj w klubie!

Madzikm - uważam że bagażu bardzo mało, super! My na tydzień jechaliśmy i mieliśmy 2 duże walizki z ubraniami nas wszystkich, dwie małe, takie do luku bagażowego, jedna z samymi lekami plus inhalator a druga z kosmetykami. Do tego sportowa torba w której były buty, cała torba jedzenia z mlekiem, deserkami dla maluchów i przekąskami dla nich. W lodówce samochodowej mieliśmy zupy dla maluchów na 6 dni, wiejskie jajka itp. Do tego jeszcze łóżeczko z materacem (bo zapewniali nam jedno), zabawki w tym dwa motorki, dwie piłki, dwa zestawy do piasku, pudełko klocków, przytulanki do spania, książeczki na dobranoc, maty antypoślizgowe do wanny itp. A i jeszcze dwie poduszki ortopedyczne bo na innych nie umiemy spać z mężem. Masakra po prostu. Ja wiem że Wy samolotem więc to inna historia ale pakowanie to koszmar.
 
Rila zupy dla maluchów na 6 dni :surprised:
Ja rozumiem, że na wyjeździe nie chce się gotować, ale można iśĆ na obiad. I nie wmówi mi, że kilkudniowa dniowa zupa w dodatku wieziona w lodówce samochodowej jest zdrowsza od tej w knajpie. Ja swojej zupy nie trzymam dłużej niż 2 dni.
Deserki, przekąski, jedzenie to Wy byliście na końcu świata gdzie nie ma sklepów?
Nie to, żebym się czepiał, ale nie bardzo to kumam :sorry2:
Madzik naprawdę malutki bagaż na tyle czasu. Udanego lotu.
Milenko witaj w rzeczywistości ;-) ;)
Ja w ramach popołudniowego fitnessu zerwałam i wydrylowałam wiadro wiśni. Większość poszła na nalewkę a z resztek jutro zrobię dżem.
 
reklama
Edysiek - chodziliśmy codziennie na obiady, bo ja na wakacjach nie gotuję, ale maluchy przyzwyczajone do tego że jak oczy po drzemce otworzą to jedzą obiad. Chciałam nam i im zaoszczędzić stresu że nie ma obiadu, tylko trzeba się najpierw ubrać, dojść, zająć miejsce i czekać na zamówienie. Nie wytrzymali by tylko byłoby darcie pt mama jeść! Zupy zamroziłam na miejscu. Szalona nie jestem :-)
Resztę rzeczy wolałam mieć i się nie martwić że czegoś brakuje i po coś trzeba iść do sklepu. Oczywiście dla nas nie wzięłam nic. Jajka też były dla dzieci. Nie mam zaufania do sklepowych a nie chciało by mi się szukać placu i wiejskich jajek. :-)
 
Do góry