reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Mówicie że panoramiczny paw na zawołanie potrafią maluchy zrobić...no tak kolorowo to nie mam.
Choć mała też ostatnio strasznie marudzi i drze japę, nie wiem czy to zmęczenie Krakowem czy kolejna faza. Mnie się w każdym razie nie podoba.

Jeśli ktoś ma ochotę spotkać się jutro o 10ej rano w Kinder planecie przy Tesco na zakopiance w Krakowie to serdecznie zapraszamy:-)
 
reklama
Madziolina dobry jest :D gdyby moja miała takie warunki to pewnie też uprawiałaby wspinaczkę w wersji meblowej. Nie mamy takich mebli na szczęście.

Ps.Trochę mi lepiej, że nie tylko moja jest taka rozdarta, bo w porównaniu do brata to zło wcielone.
 
Witam :-)
W końcu mam czas dla siebie. Mama dzisiaj pojechała do domu.

Jedzeniowo u nas różnie. Jak ja jestem w domu to rano je kaszę, potem chlebek i jak wstanie zupę. Jak jestem w pracy to rano zjada parówki (2-3 piratki) potem jakiś serek/jogurt. Zupę zjada jak przyjdę, albo nie zjada wcale i trochę mojego obiadu skubnie. Dzisiaj zjadła i zupę i jeszcze frytki wciągła.

Madziolina moja taka sama akrobatka, włazi na meble, im wyżej tym lepiej.

Z grzecznością u niej różnie, raz lepiej raz gorzej. To gorzej jest jak coś chce a ja jej nie pozwalam. Wtedy wyje i czasem kładzie się na podłodze/ziemi. Grzebanie w śmietniku czy wywalanie rzeczy z szafek to norma. Już mi nie przeszkadza, większość szafek jest pozawiązywana czy zaklejona taśmą :tak: A zostawiłam jej takie, w których może buszować do woli. Ostatnio spodobało jej się siedzenie w szafie i to w dodatku zamkniętej.
Ostatnio dała popalić, ale to dlatego że była chora. Teraz jej się polepszyło.
Nie powiem jak idę do pracy to odpoczywam ;-)
 
Edysiek 3 piratki to zjada mój starszak :-D a mały jak jedną zje to dobrze.
Ogólnie to wkurza mnie jego jedzenie bo on jedynie butlę wciąga na pół leżąco a tak to sekundy w krzesełku nie usiedzi czasem coś zje u mnie na kolanach a tak to nie ma czasu na jedzenie i je dosłownie w biegu. Robi kółko po mieszkaniu, zatrzymuje się na kęsa i biegnie dalej.
 
Ancona - Emma też tak je, choć robi chyba mniejsze kółka bo jeść lubi:-D. Krzesełko do karmienia już od dawna służy tylko jako dekoracja kuchni a od jakiegoś czasu dodatkowo Emma wykorzystuje je stopień do wyjścia na stół kuchenny. Jak to zobaczyłam za pierwszym razem to prawie na zawał zeszłam:szok: Po powrocie do Irlandii chyba je złożę i schowam.
Problem mam ze śniadaniem bo kasza jest bleee, nic tylko kiełbaski na ciepło, parówki ew jajecznica ale to rzadko. W Polsce zasmakowała jej kiełbasa lisiecka i dziamdzia rano ale przynajmniej zje też kawałek pomidora, chlebka a ostatnio podebrała mi kiełki lucerny i chrupała ku mojemu zdziwieniu.
 
Ostatnia edycja:
Strasznie mnie zaintrygowałyście dziś :-) Będę żałować, ale przy tym co przeczytałam to moje dziecko to anioł wcielony :eek: Tzn ma swoje widzimisię i histeria conajmniej raz dziennie jest obowiązkiem oraz cały czas mamy poważne problemy ze spaniem, które nadal tłumaczę zębami, bo czym , skoro cały czas jest tam masakra. Jedna 4 wyszła, jedna wyszła w połowie i tak już dwa tyg stoi, a dziąsło aż czerwone, trzecia wyszła w 1/3 i stoi już tydzień, a czwarta się pcha dopiero :-(

A teraz do rzeczy. Poza momentami gdy jest zmęczona lub sfochowana ( w weekndy zawsze :-( ) K nas słucha. Jak się jej powie, żeby coś zrobiła, przyniosła, czymś się pobawiła to zajmie się tym na kilka minut... Kosza używa tylko po to żeby wyrzucić śmieci - bardzo to lubi :-) Plac zabaw zawsze sprząta.. Na meble nie wchodzi (mam nadzieję, że nie jeszcze nie ;-) . Na kanapę, fotel owszem, ale po to, żeby na chwilę usiąść i zaraz zejść.. Jedyne co mnie wkurza to rozsypuje jedzenie, np ukochany ryż preparowany, albo napakuje całą buzię kabanosa i jak nie uda się pogryźć to wypluwa gdzie popadnie.. Niania uczy ją sprzątać zabawki i odkładać rzeczy na miejsce - ostatnio prawie padłam jak ściągnęła sobie piramidkę z szafki, rozsypała ją, ułożyła i odłożyła na szafkę :szok: A denerwuje mnie gadanie na kopy i mieszanie wszystkiego co mówi oraz to, że ciągle chce am a za chwilę jak dostanie już jej się odechciewa :crazy: i tak w kółko... oo ostatnio mamy powrót do książeczek, wybiera sobie ulubione, przynosi, pakuje się na kolana i czytamy i oglądamy.. najlepsze są te z koko lub honiem, czyli kurami i końmi ;-)

A wracając do jedzenia to tak jak pisałam, mięso, parówki, zupy tylko z nianią, owoce i deserki, ale deserki też tylko z nianią. Mleko z kaszką jak na razie tylko na śniadanie i to nie zawsze, zazwyczaj przed spaniem i zawsze w nocy...

A porcje? no właśnie, czasem zje 3/4 kotleta, a czasem tylko skubnie :-( Strasznie mnie to denerwuje, bo i tak cały czas jest am i piero wie czy głodna czy co..

ostatnio pobiła rekord, w ciągu dobry zjadła. Kaszkę na śniadanie, poprawiła 1,5 parówki, potem deserek, zupę, całą pomarańczę, drugi (!) deserek, na kolację wymusiła na mnie parówki i przed snem porawiła mlekiem z kaszką... no padłam wtedy, niania jak usyłyszała o kolacji to aż się śmiała, ale stwierdziła, że K chyba urosła na wysokość, więc pewnie potrzebuje. Pychy jej się trochę zrobiły i mimo, że wg łazienkowej wagi ma niecałe 11 kg to dla mnie teraz kloc straszny jest...

Eh, przepraszam, że tylko o sobie, ale ustosunkowałam się do poruszonych ostatnio tematów. ;-) Idę lulku, bo młoda śpi już godzinę to zapewne postanowi coś zjeść ok 24, gdy ja będę twardo spać i znowu na lunatyka zejdę ze schodów wyżerkę podgrzać :crazy:

edit: K je albo w krzesełku (z nianią zawsze) albo na kolanach u nas... zdarza jej się sporadycznie dojadać jak zejdzie z kolan i idzie się bawić, ale staram się jej na to nie pozwalać.. szczególnie że niania ostatnio widziała jak chlebek tak podjadała rano i widziałam dezaprobatę :rofl2:
 
Ostatnia edycja:
Katjuszka - ładnie niania pilnuje porządku ;-) U mnie (tfu tfu) podobnie jak u Ciebie. Może ciężarne mają fory ;-)
Misiek sobie wymyślił tylko ciąganie mnie po całym domu ("mamo oćzmną) , a jak nie chcę iść to bunt i obraza. Ostatnio mnie zupełnie rozbroił, bo zrobił usta w podkówkę, obrócił się na pięcie, poszedł do swojego pokoju i rzuci się na łóżko. Nawet drzwi za sobą zamknął ;-) nie mamy na szczęście walenia głową, pawi itp. Z ekstremalnych rzeczy tylko bieganie po meblach - najchętniej wdrapuje się na oparcie sofy i na moje biurko (przesuwa sobie krzesło, raz dwa i rządzi drukarką :-|).
Jedzeniem się generalnie raczej nie przejmuję - ma dni kiedy je dużo i kiedy prawie nic, O. ma tak samo i fajnie się rozwija, więc się nie spinam. Krzesełko juz dawno spakowane, M. w czasie posiłków stoi na ławie, która mamy przy stole. Inaczej nie było szans ;-)

A jak wasze chorowitki? U mnie na razie tylko ja się męczę z czymś anginopodobnym.
 
reklama
MADZIKM niestety moja dalej chora:no:

U nas w krzesełku je tylko samodzielnie łapkami,drugie danie albo parówki,nie wsadzi widelca do ręki tylko się papra,butle pije leżąc na łózku a reszte je w biegu,siedzę z miską zupy jakieś 15minut żeby podeszła i zjadła ze 3łyżki.
Je tylko to na co ma ochotę,zupy odrzuciła,kaszki jaglane czy i orkiszowe też już przeżytek jedynie słodkie serki i jogurty,maliny,banany,jajka,pomidory no i mleko podstawa.

KATJUSZKA fajnie że K sprzata,ja już przestałam bo nie warto,rano pozbieram zabawki a ona leci je wywalić to żeby odkurzyć muszę ją do łózeczka wrzucić bo inaczej nie ma szans,ale oprócz zabawek walają się jej ubrania co wywala z komody,na przedpokoju buty rozwalone bo uwielbia,u młodego to w ogóle tajfun.

MADZILINA niezły jest;-)

Dostałam się dziś w końcu do naszej pediatry,młoda chyrla sucho tym razem,katar leci,górne drogi zawalone,chrypa na maxa,no ale stwierdziła że jak nie dałam antybiotyku to się mordować dalej,inhalacje z nebudu tym razem,tantum verde,krople do nosa i neosine.Mam już dość a dopiero wrzesień:no:,żałuję że nie dałam jej tydzień temu antybiotyku bo już by pewnie zdrowa była.

Pytanie czy po nebudzie może bardziej kaszleć?bo jest gorzej teraz,rzuca się i chyrla cały czas.
 
Do góry