reklama
Viltutti
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2013
- Postów
- 1 778
Po lekarzu - crp ok, morfologia taka sama ale wg pani dr potwierdza to wirusa. Na podstawie oględzin języka Olo odwodniony nie jest, ale mam mu dawać Hydrolit Baby i na receptę Hidrasec. W piątek badania do powtórzenia. I muszę pochwalić dziecko, że przy pobieraniu krwi z paluszka nawet nie płakał bardzo, ba! momentami nawet zabajerować się dał, ale trafiły się super pielęgniarki z podejściem do dziecka.
Dziwna sprawa trochę, w domu z rana był taki marudny i śnięty że niemal nie mogłam go dobudzić, a jak pojechaliśmy do przychodni to taki w skowronkach, zaczepiał, śmiał się, krzyczał itp, aż zdrurniałam i zaczęłam zastanawiać się po co ja tu przyjechałam.
Co do zabaw: u nas hitem jest słynny domek, a dokładnie wchodzenie i wychodzenie do niego oknem
, rzucanie zabawek ( i żarcia ) psu, i zrzucanie przez bramkę na schody wszystkiego co zmieści się dołem, najlepiej klocków
Zakręcanie i odkręcanie butelek, słoików itp też zajmuje na długo ( czyli jakieś 3 minuty)
Dziwna sprawa trochę, w domu z rana był taki marudny i śnięty że niemal nie mogłam go dobudzić, a jak pojechaliśmy do przychodni to taki w skowronkach, zaczepiał, śmiał się, krzyczał itp, aż zdrurniałam i zaczęłam zastanawiać się po co ja tu przyjechałam.
Co do zabaw: u nas hitem jest słynny domek, a dokładnie wchodzenie i wychodzenie do niego oknem
Edysiek
odkrywca
Witam :-)
Milenka jestem, tylko ciągle mi czasu brakuje na pisanie, bo czytam na bieżąco ;-), ale w końcu mam chwilę.
Wczoraj byłam ze starszą u dentysty, przy okazji u rodziców. A dzisiaj obiad, spacer, teraz mała poszła spać to mam chwilę.
Widzę, że coraz więcej chorych. Zdrówka dla wszystkich.
U nas w miarę ok. Kinga jeszcze zasmarkana i czasem zachrypi, ale ogólnie jest lepiej. Na mnie też dziadostwo przelazło z tym, że mnie kaszel męczy okropnie i nic poza tym. Mąż oczywiście też marudzi, że chory ale to żadna nowość.
Agunia, Mika nieźli giganci, fochy już strzelają
Viltutti mam nadzieję, że trafisz na konkretnego lekarza, no i oby szpital Was ominął.
Ja z małą nawet nie szłam do lekarza, bo będzie ta sama gadka co ostatnio, powie że to wirus, zapyta czy mam jeszcze leki czy wypisać nowe i tyle. A że leki mam i wiem jak dawać to po co mam iść. Widzę, że po prostu jest lepiej, apetyt ma, humor też i niespożytą energię.
Co do apetytu to przez dwa dni jadła ledwo co, kilka łyżeczek i to z wielkim trudem. Także po raz kolejny piszę, że wolę dziecko jedzące za dużo niż takiego niejadka ;-)
Madzik super, że impreza udana. A zdjęcia może da się jeszcze jakoś obrobić i rozjaśnić w jakimś programie.
Katjuszka u nas zabawy też polegają na ruszaniu wszystkiego, zwłaszcza tego czego nie wolno.
Milenka jestem, tylko ciągle mi czasu brakuje na pisanie, bo czytam na bieżąco ;-), ale w końcu mam chwilę.
Wczoraj byłam ze starszą u dentysty, przy okazji u rodziców. A dzisiaj obiad, spacer, teraz mała poszła spać to mam chwilę.
Widzę, że coraz więcej chorych. Zdrówka dla wszystkich.
U nas w miarę ok. Kinga jeszcze zasmarkana i czasem zachrypi, ale ogólnie jest lepiej. Na mnie też dziadostwo przelazło z tym, że mnie kaszel męczy okropnie i nic poza tym. Mąż oczywiście też marudzi, że chory ale to żadna nowość.
Agunia, Mika nieźli giganci, fochy już strzelają

Viltutti mam nadzieję, że trafisz na konkretnego lekarza, no i oby szpital Was ominął.
Ja z małą nawet nie szłam do lekarza, bo będzie ta sama gadka co ostatnio, powie że to wirus, zapyta czy mam jeszcze leki czy wypisać nowe i tyle. A że leki mam i wiem jak dawać to po co mam iść. Widzę, że po prostu jest lepiej, apetyt ma, humor też i niespożytą energię.
Co do apetytu to przez dwa dni jadła ledwo co, kilka łyżeczek i to z wielkim trudem. Także po raz kolejny piszę, że wolę dziecko jedzące za dużo niż takiego niejadka ;-)
Madzik super, że impreza udana. A zdjęcia może da się jeszcze jakoś obrobić i rozjaśnić w jakimś programie.
Katjuszka u nas zabawy też polegają na ruszaniu wszystkiego, zwłaszcza tego czego nie wolno.
katjuszkaa
Fanka BB :)
Edysiek ciesze się, że mnie rozumiesz z jedzeniem. U mnie kilka łyżeczek to norma.przy chorobie było zero. :-(
Jak tak Was czytam to widzę, że chyba coś ze mną nie teges szmeges... ja poświęcam K każda chwilę, jaka jest to wiadomo, ale z drugiej strony zrylam sobie karierę, udupilam się w domu to uważam, że powinnam się jej poświęcić, bo mam nadzieje, że to zaprocentuje w przyszłości.. K robi ze mną wszystko. Pranie, ewentualne gotowanie czegoś na szybko, podlewanie kwiatków. Nie sprzątam przy niej grubszych rzeczy bo nie ma na to szans. To samo z pieczeniem czy gotowaniem dwudaniowych obiadów..
Cały dzień de facto się z nią bawię, coś pokazuje, czytam, śpiewam, uczę. Film? Nie ma szans. Pół minuty może popatrzy. Muzyka? Tak u mnie na kolanach w podskokach i to ja musze śpiewać. Od 5 do 10 min. Książeczki? Nie ma bata no juz tak kilka zgryzla ze się krztusila. Tzn czytamy i oglądamy, ale nie dostaje książeczek do rąk jak musze cos zrobić. Znam już pół Brzechwy na pamięć. Lokomotywe Tuwima i Pawła i Gawla i jeszcze trochę takich zwykłych rymowanek.. Aktualnie pewnie za parę dni do Brzechwy dojdę z Sojka bo juz z pół pamiętam ;-) Przedmioty kuchenne? Tak. Pędzel silikonowy. I tyle, chyba że jest to coś brudnego zapierniczonego ze zmywarki. Spacer? 10 min, bo po 15 juz krzyk bo chce chodzić bądź to sama bądź żeby nosić.
Swiatelko w tunelu: zaakceptowała nowy fotelik samochodowy, więc może uda się z nią więcej jeździć. Minus: jak się przespi w aucie to nie chce drzemki wiec jest armagedon... no to strescilam moje aktualne życie w kilku zdaniach. Idę teraz się pociąć ;-) bo chyba mi nic innego nie zostaję. A niech jeszcze drugie się takie zdarzy. To wyślę namiary na mały biały domek bez klamek. Może któraś się zlituje i mnie odwiedzi :-)
Z dzisiejszych zabaw- oglaralysmy albumy. Zczaila moja mamę, wiec baba i baba było. mowie jej ze ślicznie, że baba i w ogóle. A ona wstaje i mnie ciągnie gdzieś... do drzwi wejściowych. Stała tam chyba 15 min i patrzyła czy moja mama idzie. Stukala w szybę i baba baba. straszne to było bo nie umiałam jej wytłumaczyć, że baba nie idzie
dobrze, że udało mi się ją do mokrego prania przeciągnąć bo by się jeszcze poryczała.
Matko to może ja na razie nie będę pisać bo zarazam? Zdrówka Wszystkim!!
Jak tak Was czytam to widzę, że chyba coś ze mną nie teges szmeges... ja poświęcam K każda chwilę, jaka jest to wiadomo, ale z drugiej strony zrylam sobie karierę, udupilam się w domu to uważam, że powinnam się jej poświęcić, bo mam nadzieje, że to zaprocentuje w przyszłości.. K robi ze mną wszystko. Pranie, ewentualne gotowanie czegoś na szybko, podlewanie kwiatków. Nie sprzątam przy niej grubszych rzeczy bo nie ma na to szans. To samo z pieczeniem czy gotowaniem dwudaniowych obiadów..
Cały dzień de facto się z nią bawię, coś pokazuje, czytam, śpiewam, uczę. Film? Nie ma szans. Pół minuty może popatrzy. Muzyka? Tak u mnie na kolanach w podskokach i to ja musze śpiewać. Od 5 do 10 min. Książeczki? Nie ma bata no juz tak kilka zgryzla ze się krztusila. Tzn czytamy i oglądamy, ale nie dostaje książeczek do rąk jak musze cos zrobić. Znam już pół Brzechwy na pamięć. Lokomotywe Tuwima i Pawła i Gawla i jeszcze trochę takich zwykłych rymowanek.. Aktualnie pewnie za parę dni do Brzechwy dojdę z Sojka bo juz z pół pamiętam ;-) Przedmioty kuchenne? Tak. Pędzel silikonowy. I tyle, chyba że jest to coś brudnego zapierniczonego ze zmywarki. Spacer? 10 min, bo po 15 juz krzyk bo chce chodzić bądź to sama bądź żeby nosić.
Swiatelko w tunelu: zaakceptowała nowy fotelik samochodowy, więc może uda się z nią więcej jeździć. Minus: jak się przespi w aucie to nie chce drzemki wiec jest armagedon... no to strescilam moje aktualne życie w kilku zdaniach. Idę teraz się pociąć ;-) bo chyba mi nic innego nie zostaję. A niech jeszcze drugie się takie zdarzy. To wyślę namiary na mały biały domek bez klamek. Może któraś się zlituje i mnie odwiedzi :-)
Z dzisiejszych zabaw- oglaralysmy albumy. Zczaila moja mamę, wiec baba i baba było. mowie jej ze ślicznie, że baba i w ogóle. A ona wstaje i mnie ciągnie gdzieś... do drzwi wejściowych. Stała tam chyba 15 min i patrzyła czy moja mama idzie. Stukala w szybę i baba baba. straszne to było bo nie umiałam jej wytłumaczyć, że baba nie idzie
Matko to może ja na razie nie będę pisać bo zarazam? Zdrówka Wszystkim!!
Ostatnia edycja:
Edysiek
odkrywca
Katjuszka ja jak miałam jedno to robiłam dokładnie to co Ty, wszystko z dzieckiem. Sama nie umiała się bawić, bo zawsze ze mną, bawienie, malowanie, wspólne oglądanie bajek, wszystko razem. Nie powiem taki układ procentuje, bo jestem ze starszą naprawdę blisko, zresztą ciągle wiele rzeczy robimy razem. Teraz zwyczajnie nie mam na to czasu, puszczam ją samopas i robi co chce. Właśnie teraz rozwala po pokoju pranie, które trzeba powiesić
Nie zawsze to działa, bo czasem ma gorszy dzień i muszę z nią ciągle siedzieć. Wiem, że i tak mam grzeczne dziecko, bo potrafi się sama zabawić.
Moja też nie może sama oglądać książeczek, bo zaraz chce je zjadać co szkodzi zarówno jej jak i książeczkom, więc czytamy razem. Ja też znam wiersze Brzechwy i Tuwima na pamięć ;-) Bajki w TV ją nie interesują, popatrzy może 5 minut. Ale to chyba dobrze ;-), bo mogłabym to wykorzystać
Moja często stoi pod drzwiami i krzyczy A-da-da (zgadnijcie kogo tak woła
).
A tak po za tym to właśnie piekę szarlotkę sypaną :-)

Moja też nie może sama oglądać książeczek, bo zaraz chce je zjadać co szkodzi zarówno jej jak i książeczkom, więc czytamy razem. Ja też znam wiersze Brzechwy i Tuwima na pamięć ;-) Bajki w TV ją nie interesują, popatrzy może 5 minut. Ale to chyba dobrze ;-), bo mogłabym to wykorzystać

Moja często stoi pod drzwiami i krzyczy A-da-da (zgadnijcie kogo tak woła

A tak po za tym to właśnie piekę szarlotkę sypaną :-)
milenka30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Styczeń 2013
- Postów
- 6 149
KATJUSZKA kochana powiem Ci tyle,przejdzie Ci jak sie drugie urodzi;-).Ja dziś napisałam o zostawianiu małej a akurat ma ten gorszy dzien i wygląda to tak,przyłazi do kuchni i ciągnie za nogi to ją zanoszę do pokoju i daję zabawkę,za 5min ut to samo i tak chyba z godzinę,ale mimo tego obiad 2daniowy ugotowałam a raczej 3 bo dla siebie inny,zmywarkę zapakowałam i ogarnęłam kuchnie.Moja książki też zjada dlatego ma 3 do memlania które już sie nie nadają do niczego innego.Piosenki puszczamy na tablecie,ona siedzi w krzesełku a ja też śpiewam i posiedzi trochę,na kolanach odpada bo się złości i wyrywa żeby dobrać się do laptopa.A ty w takim razie nie gotujesz obiadów?
Moje dzieci też wszystko ze mną robią, tzn. Młody robił
jak ja zmywam czy gotuje to ona albo jest ze mną, albo właśnie wywala zawartość szuflad. Gotować staram się jak śpi, bo lezie do kuchenki. Książek na szczęście nie zjada
ona łazi za mną non stop i nie da sobie wcisnąć zabawki
chociaż bywają laskawsze dni.
Milenka u mnie po podaniu zabawek nie ma gdzie ustać. Mega fajny jest ten stoliczek z klocków.
Milenka u mnie po podaniu zabawek nie ma gdzie ustać. Mega fajny jest ten stoliczek z klocków.
reklama
F na szczęście był łaskawy. Ja nawet nie źle sie czuje. Zapodałam sobie fervex i mam nadzieje, że zahamuje chróbsko.
Jeśli chodzi o zabawy z F to robię tak, jeśli mam coś pilnego do zrobienia to z pół godziny przed bawię sie z nim bez żadnych zabawek (gramy w łapki, tańczymy, śpiewamy itp) pózniej dostaje zabawki, książki a ja mogę spokojnie coś zrobić. Gotuje a przynamniej zaczynam gotowanie jak śpi, jak sie obudzi wsadzam go do wózka i stawiam przed pralką wiec znowu nam jakieś 20 minut bo dzieć jest totalnie wyłączony. Tak wiec do 12 staram sie z wszystkim wyrobić a potem to juz bawimy sie razem, spacer itd.
Jeśli chodzi o zabawy z F to robię tak, jeśli mam coś pilnego do zrobienia to z pół godziny przed bawię sie z nim bez żadnych zabawek (gramy w łapki, tańczymy, śpiewamy itp) pózniej dostaje zabawki, książki a ja mogę spokojnie coś zrobić. Gotuje a przynamniej zaczynam gotowanie jak śpi, jak sie obudzi wsadzam go do wózka i stawiam przed pralką wiec znowu nam jakieś 20 minut bo dzieć jest totalnie wyłączony. Tak wiec do 12 staram sie z wszystkim wyrobić a potem to juz bawimy sie razem, spacer itd.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: