cosiek mi też uparciuch się trafił,młody już dawno był na świecie bo 38+2 dni a tu nic
ja na święta nie szaleje...bo potem nie ma komu jeść a w dodatku nie wiadomo co jeść przy karmieniu piersią...ciasto kupuję po kawałku w dobrej sprawdzonej cukierni..ewentualnie jedno coś upiekę jakiś piernik bo młody lubi niech ma całą blachę...bigos zrobiony,jeszcze zrobie czerwony barszczyk,uszka kupuję tak samo,do zrobienia sałatka warzywna,zraziki,jakieś kotlety( to tradycja mojego D musi ich mieć full ...) i chce zrobić jakąś rybke najchetniej jakiegoś łososia bym zjadła pieczonego w piekarniku ale pomysłu brak...i tyle!!!! przyjedzie teściowa to pewnie mi nawiezie cudów...a jak zacznę rodzić jakoś w okolicy wigilii to już w ogóle nic nie zrobię haha...D niech kucharzy wtedy
pamiętam pierwsze swięta z młodym nie mało ze skóry wyszłam tak chciałąm wszystko zrobić,nerwówka szybko to tamto,miedzyczasie cycek,pieluchy itp...o nie nie nie...nie tym razem
ja na święta nie szaleje...bo potem nie ma komu jeść a w dodatku nie wiadomo co jeść przy karmieniu piersią...ciasto kupuję po kawałku w dobrej sprawdzonej cukierni..ewentualnie jedno coś upiekę jakiś piernik bo młody lubi niech ma całą blachę...bigos zrobiony,jeszcze zrobie czerwony barszczyk,uszka kupuję tak samo,do zrobienia sałatka warzywna,zraziki,jakieś kotlety( to tradycja mojego D musi ich mieć full ...) i chce zrobić jakąś rybke najchetniej jakiegoś łososia bym zjadła pieczonego w piekarniku ale pomysłu brak...i tyle!!!! przyjedzie teściowa to pewnie mi nawiezie cudów...a jak zacznę rodzić jakoś w okolicy wigilii to już w ogóle nic nie zrobię haha...D niech kucharzy wtedy
pamiętam pierwsze swięta z młodym nie mało ze skóry wyszłam tak chciałąm wszystko zrobić,nerwówka szybko to tamto,miedzyczasie cycek,pieluchy itp...o nie nie nie...nie tym razem