*Ula*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2017
- Postów
- 319
Witajcie Dziewczyny ! W końcu jestem ! Przeczytałam Was od deski do deski i zaczynam nawijać. Nie odzywałam się, bo musiałam się jakoś oswoić z tą nową zaistniałą sytuacją
Więc może zacznę od początku, ale w skrócie. Termin miałam na 21 z usg, a na 23 z OM, jednak moja Mała nie chciała zejść niżej ani centymetr, więc 30 maja pojawiłam się w szpitalu, wtedy była pierwsza próba wywoływania porodu i 9 godzin leżenia ... na szczęście bez bólu, ale też bez skurczy i żadnych efektów.
31 maja przerwa, leżenie i nuda , natomiast 1 czerwca druga próba wywoływania. I znów zapowiadało się tak samo 9 godzin leżenia, szyjka dłuuuga, dziecko wysoko- chociaż już pod koniec czułam skurcze, które w ogóle się nie pisały na KTG, ale dotrwałam do końca. Po wstaniu z łóżka i wejściu do toalety zaczęłam krwawić dość mocno. I wtedy już zaczęła się szybka akcja, usg, zebranie lekarzy i cesarka. I tak o 21.15 na świat przyszła Alicja . 3.900 wagi i 57 cm.
Więc może zacznę od początku, ale w skrócie. Termin miałam na 21 z usg, a na 23 z OM, jednak moja Mała nie chciała zejść niżej ani centymetr, więc 30 maja pojawiłam się w szpitalu, wtedy była pierwsza próba wywoływania porodu i 9 godzin leżenia ... na szczęście bez bólu, ale też bez skurczy i żadnych efektów.
31 maja przerwa, leżenie i nuda , natomiast 1 czerwca druga próba wywoływania. I znów zapowiadało się tak samo 9 godzin leżenia, szyjka dłuuuga, dziecko wysoko- chociaż już pod koniec czułam skurcze, które w ogóle się nie pisały na KTG, ale dotrwałam do końca. Po wstaniu z łóżka i wejściu do toalety zaczęłam krwawić dość mocno. I wtedy już zaczęła się szybka akcja, usg, zebranie lekarzy i cesarka. I tak o 21.15 na świat przyszła Alicja . 3.900 wagi i 57 cm.