@Karlik wspaniale, że to spotkanie rozwiązało Twoje bufetowe problemy!
Przykro czytać, że karmienie może sprawiać dyskomfort lub ból, kiedy dla nas jest przyjemnością i wiemy, że można się nim cieszyć.
Teraz przed Tobą nowa mleczna przygoda.
A przycisk działa zawsze.
Widziałam nawet, jak położne na noworodkowym stymulowały w ten sposób kilkudniowe dzieciaczki.
@Martussa trzymam kciuki za spadek temperatury! Pewnie bym na zawał zeszła na Twoim miejscu. [emoji47]
@Olo tak mi przyszło do głowy - smarowanie mlekiem by nie pomogło, skoro na wszystko to mleko pomaga raczej?
@Karlik,
@Lalamido,
@marta:-) jak wyjeżdżałyście z dziećmi w podróż, to przerwy mieliście co ile czasu?
Ja mam raptem 150km do przejechania, ale drogi słabe, to czasowo średnio przez to i - mam małą nadzieję, że przekima choć część drogi.
A w ogóle my dziś po wizycie u pediatry.
Mała ciągle żółta, ale mam ją karmić tylko piersią i zrobić bilirubinę i próby wątrobowe za dwa tygodnie i do kontroli.
Podwyższony hematokryt lekko, co sugeruje niewielkie odwodnienie i nie wiem, jak to tak, skoro je i je, a mleko ze mnie sika, jak z konewki (choć krew pobieraliśmy wczesnym rankiem, a w nocy je mniej). Za to ja mam pić więcej wody, by i ona się dopajała w ten sposób (ostatnio brakło mi czasu i rąk nawet na własne nawadnianie :/).
I nauczyć karmienia co 3h, a nie tak często, jak lubi (bo czasem i co godzinę, choć ogólnie chaos
).
Zobaczymy..
Natomiast!
W dwa tygodnie przybrała pół kilo!!!
Cycki karmią, true story.
Poza tym zdrowe dziecię i można jechać w podróż.
A. I to mleko. Nie pleśniawki. :]