reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2017

reklama
Po długiej nieobecności... Rozpakowana. Zresztą to już wiecie. :) moja @Martussa82 przekazała Wam już tą wiadomość. :) coś o porodzie na sam początek.
Chwała Bogu, że miałam swoją położna, jej pomoc była warta miliony. Była ze mną każda minute przy porodzie. Ogólnie od 1 skurcze nieregularnie, o 3 co 5 minut dosyć silne że leżałam na podłodze w domu. Położna była u mnie przed 5 zbadala mnie i jechałysmy na porodowke. Przed 6 w szpitalu, znieczulenie jakieś (nie wiem co to było) dozylnie, wcześniej dwa czopki. O 9 pełne rozwarcie. Od 7 czekałam na anestezjologa bo chciałam znieczulenie zewnatrzoponowe. Koło 8 próbował się wkluć w kręgosłup. Pech tak chciał ze trafić nie umiał i były 3 próby. I uwaga, to też nie jest przyjemne, według mnie ciężko ogarnąć temat żeby się nie ruszać przy tym zabiegu na cholernie bolesnych skurczach. Mnie trzymały dwie osoby... Nie wspomnę o dolegliwościach z tym związanych po porodzie bo kręgosłup to mnie tak rypie,że.... :)
Wszystko byłoby super bo koło 9 dali mi info, że godzina dwie i mały wychodzi. Bóle nie do zniesienia. Główka była już na dole - mogłam ja dotknąć. Milion pozycji na łóżku porodowym, przy parciu wychodził jak była przerwa od skurczu to się cofał. Płacz, lamęt, błaganie o Cc ( podobno 95% porodów tak wygląda). Już koło 10-11 opadłam z sił, wymioty, ból... Trzy dawki znieczulenia zop. I dalej nic. Oxy była podana, widocznie też wiele nie pomogła...
I w końcu... O 12:15 mój syn - Nikodem Piotr pojawił się na świecie. Owinety 4 razy pepowina, siny, nie płakał.. Po minucie usłyszałam jego płacz. 9 pkt w skali. Wszystko trwało tak długo przez pepowinę. Kiedy ja go wypierałam, on cofał się bo ciągnęła go pępowina.
Obyło się bez nacięcia, mam dwa szwy przy ujściu pochwy no i strzeliły mi hemoroidy...

12:15... Godzina nie przypadkowa. Dokładnie o tej godzinie i minucie został pogrzebany jego tata. Możecie wierzyć lub nie...
Wszyscy na porodowce płakali ze wzruszenia. Dzień który zmienił moje życie. Myślę, że nie tylko moje...

Taki mały, a już taki przystojny :)
 
@Martussa82, tak jak ustaliliśmy. ;) jeszcze raz wspomnę o tym, że ból nie kończy się na porodzie. Obkurczanie macicy też daje trochę po dupie, no a sytuacja na dole... Można puścić wodzę fantazji. :)
Tak ja zapomniałam już o całym bólu. Kocham małego najbardziej na świecie. Jest małym cudem, dzięki niemu życie ma sens :)

Co do znieczulenia zop - miałam 3 dawki, nie wiem czy cokokwiek dało, a boli teraz jak cholera. ;)
 
Alez tu ruch dzis! Ja padam po calym dniu szoferowania z mezem i tesciami. Zeby nie bylo - dzien bardzo mily, ale wyczerpujący. No i wialo tak, ze az dziwne, ze jeszcze mam glowe ;)

@Klaudia - wzruszylam sie i ja. Bol przejdzie, wspomnienia o nim tez, a Twoj nowy obiekt westchnien zostanie :) cudnie, ze już jestescie razem :)

Napisane na ONE E1003 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry