Oj tam oj tam sny to nie grzech [emoji12]. Mnie już nosi bo drugą godzinę już czekam na syna .... godzina wyścigów teraz godzina z psychologiem a ja tu z nudów umieram...Ja dziś spałam, jak kamień (bo dwie pobudki w nocy, to jakby żadnej nie było, przy dotychczasowych atrakcjach i nocnych wycieczkach).
Szybkie siku, chwila turlania i sen.
Wiercę się w tym łóżku jak w lunaparku, każą leżeć, a ja na leżąco jakieś akrobacje produkuję. W każdym razie ku mej radości bolał mnie w nocy kręgosłup. Tylko! Co prawda wyjazd mi go zrehabilitował spacerami i przestał dokuczać zupełnie, ale wolę już, gdy męczy mnie on, niż brzuch.
Skurczy w nocy null.
Ale dziś oszaleję w tym wyrze. Wczoraj leżałam już tak w miarę na stałe od 15 i jestem wykończona. Trochę potem pokombinowałam w kuchni, trochę coś sprzątnęłam, obejrzałam film, poczytałam i ostatecznie padłam ze zmęczenia (nudy!) po północy. A tu jeszcze tyle dni..
Śnili mi się za to moi byli faceci. Prawie wszyscy, a przynajmniej ci najważniejsi. Każdy był czuły, przejęty i każdy pytał o ojca Młodej. Musiałam opowiadać i tłumaczyć, jaki to fajny facet. Śnił mi się też mężczyzna, z którym byłam te ponad 10 lat i który uciekł przed ślubem. No i tutaj serducho fikało, duszysko cierpiało i nie chciało się od niego oderwać, bo i wiedziało, że to jedyny taki raz, kiedy może się przytulić. Obudziłam się chwilę po tym, gdy zapytał o twórcę mego tworzywa.
A w ogóle obudziłam się chwilę temu!
I mam wyrzuty sumienia, że tęsknię za fatalnym byłym, zamiast śnić o obecnym.
Napisane na HTC One M9 w aplikacji Forum BabyBoom