Zapowiada sie że moje najbliższe wpisy będą na narzekanie na teściową.
Wie, co się kroi ale.... stoi nad stołem i patrzy jak z córkami robimy ciasta, przygląda się jak wyjmuje ze zmywarki, jak zamiatam, jak prosze córki o pomoc.... i nic. Teraz sie położyłam i mam w dupie. Mąż wróci dopiero ok. 19-20 to zacznie mi pomagać bo na nią chyba nie mam co liczyć. Obiad złożony z ziemniaczków i śledzi własnoręcznie przeze mnie robionych - dwa rodzaje.... zjadła tylko ziemniaki. Ona taka właśnie jest :-( i gada, gada, gada. Non stop.
Moja teściowa jest nota bene położną, a ze była pod gabinetem to jej powiedziałam jak się sprawa ma.
klaudia_nikodem - Jak czytam że Wy macie szyjki po 4 cm to tylko jedno mam pocieszenie - mnie nie bedzie się musiała skracać przy porodzie - hehe. A może urodzisz w święta i nie bedą to już smutne święta?:-) , nie moge uwierzyć ze tak się skomplikowało, ze jego nie ma już tyle czasu i nic nie wiadomo. Wydawałoby sie że w dzisiejszych czasach wystarczy namierzyć telefon... Kurde. Dobrze że to nie Boże Narodzenie :-) Wielkanoc jakoś łatwiej znieść w nudzie. A jakie seriale oglądasz ?
mamaAWR- przy pierwszej córce miałam ten zastrzyk więc się tym nie martwię. Generalnie myślę, że i bez pójścia po niego do szpitala dotrwam do 36 ale po cichu myślę, ze tam odpocznę - hi hi jednak nie jest łatwo leżeć/odpoczywać przy dwójce dzieciaków - i moim charakterze a w szpitalu jest mus :-)
majMaj- problem teściowej opisałam wyżej a córki urodziny zorganizuję w kolejną niedzielę małpim gaju tylko ... nie wyobrażam sobie kupnego tortu... może zdarzę wyjść ze szpitala i zrobić - widzisz problem jest ze mną :-) ja nie umiem tak nic nie robić :-)
marta:-) - tak, ta luteinę wezmę od dziś dwa razy dziennie - zaraz idę wsadzić jednak :-) teściowa opisana wyżej.
lakara - zazdroszczę że jestes tak blisko końca, jak i każdej dziewczynie po 36 tygodniu. Mnie sie już po porstu ... nie chce na siebie uważać :-(