Ja wracam do memów, przepraszam muszę.
Aktualnie rozmowilam się z "mądrym ojczulkiem" z rana. Wyznaczyłam granice, powiedziałam, ze nie zyczę sobie wchodzenia w moje kompretencje rodzica. Poradziłam się doształcić, w sprawie tego, czy dziecko musi być na tym etapie izolowane (a nie na slepo siac panike) i nakazałam ze wszystkim przychodzić najpierw do mnie, tak bym to ja mogla dziecku bez szkody emocjonalnej wytlumaczyć, czemu np w danej chwili zabieram go od zabawy . Ojciec nie mial argumentów, nawet nie przeprosil, po prostu obiecał, ze kolejny raz przyjdzie do mnie. W moich oczach oboje są strasznie egocentryczni i zafiksowani wyłącznie na wlasych dzieciach i to im odbiera empatię wobec innych dzieci. Smiać mi się chce, bo wczoraj kumpeli corka spedzila wieczorem sporo czasu z moim dzieckiem a dzis poszła z tamtymi do przedszkola i tak wygląda jego walka z wirusami
Przepraszam musialam się wygadać i obiecuje koniec tematu.