LadyCaro
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2022
- Postów
- 26 878
tak... Np z perspektywy tego, co mnie spotkało na równi z "odpuść" denerwuje mnie tekst "przecież mozecie adoptowac.. tyle jest dzieci do kochana". Ta. Tylko czy ja je pokocham? Jak swoje? Czy kiedy zacznie być nieznośne nie będe miała ochotę mu wykrzyczeć "nie jesteś moim dzieckiem"? Dzieci do adopcji to nie towary w sklepie, po które się idzie, bierze z półki i zabiera do domu. A czasem ludzie tak do tego podchodzą, jakby adopcja to było takie hop siup. Substytut ciaży i posiadania dziecika. Dla mnie tak nie jest. To nie jest takie proste.Też niestety wiem Byłam zawsze bardzo ciekawa uczucia ruchów dziecka w brzuchu. I tak sobie myślę, że może i na samo macierzyństwo przez adopcję mam szanse, nawet zawsze mówiłam, że chciałabym... a kiedy spotkała mnie taka sytuacja, to nie chce jej podejmować, bo nie mogę mieć swoich, ale chciałabym mieć na tyle otwarte serce, żeby to zaadaptowane dziecko nie było wypełnieniem, a celem. W tym momencie takiego serca nie mam.