reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

Ja to żałuję wyboru świadkowej na swój ślub bo miała mnie w nosie i wyboru sukni ślubnej, bo była bardzo niewygodna przez co słabo się bawiłam na weselu i tez nie podoba mi się mój wygląd na zdjęciach 🤣 Ślub był niecały rok temu 😆
Wiem, że to głupoty ale marzyłam o takim idealnym dniu i nocy, a wspominam jedynie zachowanie świadkowej i tą niewygodną suknię która mi się wżyna w plecy + wyglądam w niej jak pół dupy zza krzaka 😅😆
Ja też wybrałabym inną suknię 😅 jak patrzę na nią z perspektywy czasu, to mam wrażenie , że była zbyt zachowawcza , za skromna, tyle , że to było 6 lat temu ☺️
 
reklama
Dołączam do teamu DDA... powiem, że mało optymistyczne to co napisałaś o tych traumach 😒
A korzystałaś z terapii? Ta pani mówiła, że to bardzo ważne, żeby przebrnąć przez ten temat ze wsparciem terapeuty, bo nam może się wydawać, że ładnie poukładałyśmy wszystko w szafie, ale zbliżając się do niej i otwierając drzwi wszystko wylatuje
 
A korzystałaś z terapii? Ta pani mówiła, że to bardzo ważne, żeby przebrnąć przez ten temat ze wsparciem terapeuty, bo nam może się wydawać, że ładnie poukładałyśmy wszystko w szafie, ale zbliżając się do niej i otwierając drzwi wszystko wylatuje
Nie, ale myślałam o tym nie raz, i może się kiedyś wkońcu zdecyduję, bo zawsze to odkładam na później.
 
Ja jeszcze muszę wspomnieć o tym, ze oczywiście te ścierwa, co zakatgowały tego biednego chłopca, przecież tam mają jeszcze kilkoro dzieci w tej patologii... serce mnie boli, że takie potwory się rozmnażają na potęgę, a ludzie, którzy temu jednemu człowiekowi nieba by uchylili czekają latami. I może się nie doczekają. No taka niezgoda we mnie jest na to wszystko...
 
Ja jeszcze czuje taką okropną niesprawiedliwość, że nie dość że dla większości zobaczenie dwóch kresek to żaden wyczyn, to owe dwie kreski = słodki maluch za 9 miesięcy, bez życia w ciągłym strachu od wizyty do wizyty...
to prawda. Po stracie sama ciąża pewnie nie będzie łatwa i nie będzie to czysta radość. I to takie niesprawiedliwe, bo ciąża to powinna być czysta radość!

Ale powiem Wam, że wczoraj po tych wynikach zdałam sobie sprawę, że ciąża to dla mnie abstrakcja. Kiedyś sobie wyobrażałam siebie w ciąży, jak kupowałam ubrania, to zastanawiałam się do którego miesiąca je ponoszę, no generalnie było to realne. A wczoraj przy tych wynikach i przy tym, że trzeba skonsultować branie heparyną w ciąży zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie ciąży. Jakby była nierealna. Moje marzenia ograniczają się w tej chwili do dwóch kresek i ani kroku dalej, myśl o jakimś brzuchu, chodzeniu na usg to jest jakaś abstrakcja, coś niemożliwego. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi 😅
 
to prawda. Po stracie sama ciąża pewnie nie będzie łatwa i nie będzie to czysta radość. I to takie niesprawiedliwe, bo ciąża to powinna być czysta radość!

Ale powiem Wam, że wczoraj po tych wynikach zdałam sobie sprawę, że ciąża to dla mnie abstrakcja. Kiedyś sobie wyobrażałam siebie w ciąży, jak kupowałam ubrania, to zastanawiałam się do którego miesiąca je ponoszę, no generalnie było to realne. A wczoraj przy tych wynikach i przy tym, że trzeba skonsultować branie heparyną w ciąży zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie ciąży. Jakby była nierealna. Moje marzenia ograniczają się w tej chwili do dwóch kresek i ani kroku dalej, myśl o jakimś brzuchu, chodzeniu na usg to jest jakaś abstrakcja, coś niemożliwego. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi 😅
Niestety doskonale wiem o co Ci chodzi ...
 
Ja żałuję trzech rzeczy:
-ze nie rzuciłam w cholerę chłopaka, który zniszczył mi nastolenie lata, przez którego chciałam się zabić już w dorosłym życiu i w pewnym sensie do tej pory odczuwam skutki tego, że on się pojawił na mojej drodze
- tego, że zamieszkałam z facetem ćpunem i kryminlistą w Krakowie
- a najmniej tego, że poszłam na studia na jakie poszłam....

Ale zawsze coś dzieje się PO COŚ, więc... cieszę się teraz z wszystkiego co mam ;)
 
Ostatnia edycja:
to prawda. Po stracie sama ciąża pewnie nie będzie łatwa i nie będzie to czysta radość. I to takie niesprawiedliwe, bo ciąża to powinna być czysta radość!

Ale powiem Wam, że wczoraj po tych wynikach zdałam sobie sprawę, że ciąża to dla mnie abstrakcja. Kiedyś sobie wyobrażałam siebie w ciąży, jak kupowałam ubrania, to zastanawiałam się do którego miesiąca je ponoszę, no generalnie było to realne. A wczoraj przy tych wynikach i przy tym, że trzeba skonsultować branie heparyną w ciąży zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie ciąży. Jakby była nierealna. Moje marzenia ograniczają się w tej chwili do dwóch kresek i ani kroku dalej, myśl o jakimś brzuchu, chodzeniu na usg to jest jakaś abstrakcja, coś niemożliwego. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi 😅
no ja już od dawna czuję, ze moja ciąża czy nawet 2 kreski to jest jak jakiś jednorożec....
 
reklama
to prawda. Po stracie sama ciąża pewnie nie będzie łatwa i nie będzie to czysta radość. I to takie niesprawiedliwe, bo ciąża to powinna być czysta radość!

Ale powiem Wam, że wczoraj po tych wynikach zdałam sobie sprawę, że ciąża to dla mnie abstrakcja. Kiedyś sobie wyobrażałam siebie w ciąży, jak kupowałam ubrania, to zastanawiałam się do którego miesiąca je ponoszę, no generalnie było to realne. A wczoraj przy tych wynikach i przy tym, że trzeba skonsultować branie heparyną w ciąży zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie ciąży. Jakby była nierealna. Moje marzenia ograniczają się w tej chwili do dwóch kresek i ani kroku dalej, myśl o jakimś brzuchu, chodzeniu na usg to jest jakaś abstrakcja, coś niemożliwego. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi 😅
Też niestety wiem :( Byłam zawsze bardzo ciekawa uczucia ruchów dziecka w brzuchu. I tak sobie myślę, że może i na samo macierzyństwo przez adopcję mam szanse, nawet zawsze mówiłam, że chciałabym... a kiedy spotkała mnie taka sytuacja, to nie chce jej podejmować, bo nie mogę mieć swoich, ale chciałabym mieć na tyle otwarte serce, żeby to zaadaptowane dziecko nie było wypełnieniem, a celem. W tym momencie takiego serca nie mam.
 
Do góry