Dzień dobry dziewczęta
Widzę, że wczoraj się rozkręciłyście
Mnie dziś mężuś do pracy przywiózł także nie musiałam kierować
Mam temat dla Was na dziś. Opowiedzcie najbardziej przypałowe sytuacje jakie mieliście
To ja się podzielę z Wami takim przypałem oto:
Miałam wtedy jakieś 19 lat, z moim mężem zachciało nam się seksiku w aucie i na masce, na świeżym powietrzu, a mianowicie w środku lasu, tak po 23 w nocy.
Udaliśmy się na miejsce, ciemno jak nie powiem gdzie, spaliła nam się po drodze jedna żarówka w aucie , wjechaliśmy tak w ten las , że zawieszenie auta nam utkneło na takim rowie i siadło na amen ( mąż nie zauważył tego rowu a na dodatek tam było mokro, bo była tam mini rzeczka ).
Mordowaliśmy się chwilę, żeby wypchać samochód, ale to było fizycznie niewykonalne niestety
Skończyło się tak, że musieliśmy zadzwonić po pomoc, kolega męża został wprowadzony w sytuację , i przyjechał , żeby nas wyciągnąć, ale mu się nie udało i musiał ściągnąć posiłki w postaci sąsiada , posiadacza traktora, bo teren był zbyt trudny, żeby sobie poradzić z problemem
Możecie sobie tylko wyobrazić poziom mojego zażenowania jak przyjechali nam pomóc
Ale koniec końców numerek zaliczyliśmy zanim dotarli do Nas