reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

reklama
Ja się w ogóle nie motywuję, ja się już poddałam. Pracuję bo mam kredyt.
Przeszłam ze skrajności w skrajność. Byłam pracoholikiem zawsze z zaległym urlopem i zawsze miałam po 50 dni. Chora byłam w ciągu roku 7 razy i dopiero za 7. poszłam na L4 i jeszcze pretensja szefowej , że przedłużył mi lekarz na drugi tydzień - tak mnie rozłożyło. Jak miałam odebrać parę godzin i wyszłam wcześniej, to się czułam jakbym zwiała. Wtedy powiedziałam sobie dość, że to jest chore.
Teraz nienawidzę swojej pracy, jak zajdę w ciążę, to postaram się iść na swoje. Jak się nie uda to będę musiała w końcu podjąć męską decyzję.
w sumie mam bardzo podobnie do Ciebie w tej chwili 😞 cytując klasyka „łączę się w bulu i nadzieji” 😉
 
A że jeszcze tak zapytam - ile gdzieś wydajecie miesięcznie na suple? Nie wiem czy któraś z was to w ogóle liczy? 😅 Oczywiście mowa o suplach dla was + faceta.
 
oo dobry temat, chętnie posłucham, u mnie z motywacją do pracy ciężko xd
Od pewnego czasu nie pracuje, ale wczesniej motywacją do pracy, do realizacji celów i osiągania lepszych rezultatów u mnie był zawsze dobry humor. Jak wszystko fajnie było z dziećmi, między mną a mężem i harmonia z przyjaciolmi czy rodziną - to chciało mi się wszystkiego, i więcej. Jak tylko jakiś problem w którejś ze stref, to wszystkiego się odechciewało. Motywowało mnie rownież to, że osiągałam wyznaczony swoj cel, niestety gdy szef twierdził, że eee on liczył na więcej to motywacja znowu wpiz....du w dół. Ale ja jestem emocjonalna więc tak właśnie mam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry