samo sikanie w 5dpo moim zdaniem jest ok, jeżeli mózg nas swędzi i chcemy go uspokoić, a jednocześnie wiemy, że w 5dpo nie ma prawa nic wyjść i nie doszukujemy się cienia.
Dla mnie najgorsze, co możemy zrobić, to szukać tych cholernych cieni. Uważam, że robimy (tak, o sobie też mówię) sobie tym ogromną krzywdę, ponieważ na każdym teście da się coś dojrzeć. Nie wiem, ja nie jestem w stanie przejść obojętnie obok przebijchujka, nawet jeżeli wiem, że jest tam zawsze. O ile w 8-9dpo jeszcze zachowuje w miarę zdrowy rozsądek i sikam wieczorem i jak nie ciemnieje, to przyjmuje to (ale nie bez zawodu), to już przy końcówce testowania, w 11-12 dpo to jest tragedia. Myślę, że wypatrywane przebijchujków powinno być zakazane jakąś konwencją, jako zbrodnia przeciw sobie samej.