Ja jestem w takim punkcie mojego życia, że właściwie prawie nie robią na mnie wrażenia kobiety w ciąży, z wózkami czy koleżanki będące akurat w ciąży - zresztą w moim otoczeniu nie ma takich zbyt wiele (wiek 39) ale zakuło mnie w serduszku, jak znajoma rok mlodsza powiedziała, że wyjęła wkładkę i zaszła odrazu, bo ja też bym chciała...
Ale mogę lulać, prowadzić wózeczki i zachwycam się bombelkami znajomych bez urazy. Ale co do lubienia dzieci to kocham własne, a obce są mi obojętne, czasami mnie irytują nawet. Chyba, ze to już nastolatki, te dzieciaki lubię, rozmawiać z nimi, czy gotować coś kolezankom moich, gdy nocują u nas.