nie
Ale akurat w okresie jak mąż mi się oświadczał, to ja byłam w takiej fazie relacji z ojcem, że ciągle gadałam przez telefon z policją/ratownikami medycznymi/psychiatrykiem, bo ojciec każdą rozmowę ze mną kończył, że się powiesi albo zgłosi zaginięcie mamy, więc musiałam wydzwaniać podejrzenie próby samobojczej albo tłumaczyć policji, że mama nie zaginęła, tylko uciekła z domu
Pamiętam do dziś jak dzwoniłam do mamy powiedzieć, że będzie ślubek, a ona miała zajęte i oddzwoniła w panice, że co z ojcem, a ja jej powiedzialam: "w dupie mam ojca, ślub biorę"