Co do gotowania, lubię ale codzienne wymyślanie juz mi bokami wychodzi. Niestety część rodziny lubi, a cos a druga nie. Albo lubią ale w danym dniu ovhoty brak akurat ba to, co zostało zrobione. Ogólnie danego dnia wymyslam co dzis zrobię i robię na bieżąco, czasami wg tego co mam w lodowce, czasami pojawia sie ochota więcruszam na zakupy. Gdy pracowałam było identycznie, chyba, że zupa to max 2 dni, a drugie danie ani odmrazane ani odgrzewane nigdy mi tak nie smakuje - lubię świeże, gorące i bezpośrednio wykonane. Mam taką fiksacje, ze np wkurzam się gdy przygotuję obiad, chcę usiąść i zjeść takie gorące, parujące a tu nagle coś się zdarza i wracam do obiadu za 15 min a on jest już tylko ciepły