reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

No to masz ciężko...
Też kiedyś miałam podobnie, ale później miałam dłuższy czas kiedy musiałam ciągle gdzieś wyjeżdżać i jakoś organizm się przestawił.
No do tego juz sie przyzwyczailam, ale powiedzmy, ze jestem w pracy i pojde siku, jeszcze nie zaczne, a ktoś wejdzie do kabiny obok to juz nie ma opcji. Albo czekam az sie wysika i wyjdzie, co jest okłard, albo wychodze i przychodze siku pozniej.
 
reklama
Tak, z reguly albo sie wspomagam, lub czasem jak np jestem tylko z mężem no to jakoś idzie bez leków. No bo jemu ufam i jakos ta blokada mi puszcza. Ale jak sa inni ludzie jak teraz jesteśmy w mieszkaniu gdzie tesciowa jest no to nie ma opcji.
mam identycznie. Nawet jak jedziemy na popołudnie do przyjaciół, zamawiamy coś wspólnie i mi coś zaszkodzi (zdarza się to dość losowo), to może mnie brzuch boleć, moze mi wywalić brzuch jak w 9 miesiącu ciąży, może mnie skręcać, ale nie dam rady, musimy jechać do domu 😅

Tak samo zresztą jak ktoś jest u nas 😅 jak w domu jest ktoś inny niż mój mąż, to się nie załatwię. O miejscach publicznych oczywiście nawet nie wspomnę 😅
 
mam identycznie. Nawet jak jedziemy na popołudnie do przyjaciół, zamawiamy coś wspólnie i mi coś zaszkodzi (zdarza się to dość losowo), to może mnie brzuch boleć, moze mi wywalić brzuch jak w 9 miesiącu ciąży, może mnie skręcać, ale nie dam rady, musimy jechać do domu 😅

Tak samo zresztą jak ktoś jest u nas 😅 jak w domu jest ktoś inny niż mój mąż, to się nie załatwię. O miejscach publicznych oczywiście nawet nie wspomnę 😅
Dokladnie to samo. Strasznie sie wstydze dwójki jak ktos jest w pobliżu. Nawet w domu mężowi każę glosno muzyke puszczać jak jestem w kiblu i 15 minut po mnie nie może wchodzić.
 
Ja za to mam tzw. "rzyganie na zawołanie".
Generalnie na wiele sytuacji stresowych reaguję wymiotami i kompletnie nie mogę nad tym zapanować.
Jak czasami mamy w domu jakąś wizytację (bo tak nazywam wizyty gości, dla których trzeba jakiegoś specjalnego traktowania) to czasami czuję, że mnie skręca na żołądku, głowa zaczyna charakterystycznie boleć i wtedy chcąc czy nie muszę zapierdzielać do łazienki. I mam wtedy kompletnie wywalone czy ktoś słyszy czy nie. A później czekam przed lustrem aż z grubsza zejdą przekrwione oczy.
 
O tyle o ile to moje rzyganie w domu nie stanowi to większego problemu to już u kogoś, albo gdzieś na wyjeździe tak. Zgadnijcie kto musiał wyjść w połowie egzaminu na studiach? Albo kto rzygał pod uczelnią na trawniku? 🙈
o kurde, ciężki przypadek 🥺
 
reklama
Kurczę kiedyś tez miałam taki problem, ale od dłuższego czasu już sobie przetłumaczyłam, że to przecież normalna sprawa - każdy z nas robi 💩 😄 co innego, kiedy w drzwiach nie ma zamku, tego nie potrafię zrozumieć.
 
Do góry