Myszko
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2020
- Postów
- 3 276
Kochana, nawet tak nie myśl. Zdrową ciążę nie tak łatwo poronić. Nawet koło 40-ki. Pewnie się genetycznie coś zadziało (a to też zdarza się bez względu na wiek) i natura zadziałała.Czasami wracam myslami do ciąży poronionej. Jaka ja byłam ślepa i głupia - nie domyśliłam się ani nie wpadłam nawet, że to może być ciąża. Byłam zajeta egz wstępnymi córki do klasy językowej, chwile po komunii, rodzice u mnie gościli, mieliśmy remont. W ciagu dnia w totalnym nieładzie kładłam się na dosłownie 5 czy 10 min zamykałam oczy i drzemałam, byłam chwilę po wynikach u lekarza- taki pakiet zrobilam prywatnie, bo czułam się zmęczona mimo aktywności nie chudłam, byłam ospala, cukier na czczo miałam blisko gornej granicy normy i smualam się do rodziców, że to moja "cukrzyca" dziala na mnie tak usypiająco. Zaraz wyjechaliśmy na wakacje, dużo chodziliśmy po gorach, bylo mi ciężko, byłam zirytowana czasami męża gadaniem i obrazałam się jak nigdy. Tam zaraz mialam dostać @ i nie dostałam, i do glowy mi ciąża nie przyszła, nawet po tyg spoznienia, bolał mnie miesiączkowo brzuch i brałam ibuprom chyba ze 4 a nawet 5 dni, myśląc, ze zaraz dostanę. Dopiero 10 dni po opóźnieniu dotarlo do mnie, ze dlugo się spóźnia i test, oczywiscie pozytywny i to jak. Niestety po kilku dniach poronienie. Czuje, że to moja wina choć staram się nie wracać do czegos na co teraz wplywu nie mam, ale czasami myślę sobie, ze gdybym tylko wcześniej ogarnęła , wpadla na to, by zrobić test, dziś mialabym roczniaka już. A tak ciąg h....ujowych zdarzeń, bo potem nic i nic i cp jak kara.
To nie była Twoja wina