reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

Wyjazd super. Tzn. pierwsze dni byliśmy we dwójkę przygnębieni i było dziwnie, ale później już nam puściło... bardzo odpoczęliśmy. Dużo ruchu, słońca, dobrego jedzenia i seksu bez myślenia o dziecku. Chociaż oczywiście zapaliła mi się myśl, ze może będę mieć druga owulację ;D skoro dziewczyny też mają... ale to takie samo myślenie, jak liczenie, ze plemniki wytrzymają 5-7 dni, a najbardziej jestem zmęczona właśnie doszukiwania się cudu, więc myśl o drugiej owulacji szybko porzuciłam ;p

I miałam Was zapytać... dziewczyn starające się o pierwsze dziecko, czy miewacie myśli, że w sumie nie chcecie mieć dzieci? Wczoraj wieczorem u mnie taka myśl się pojawia i się zdziwiłam... i tak rozeznaje, czy to prawdziwa myśl czy obrona przed bólem, że nie będę mamą.
Ja powiem szczerze, że nigdy nie miałam takich myśli, w ogóle ciężko mi się pogodzić z tym, że może się tak wydarzyć , że mimo usilnych starań nigdy się nie uda.
Może jeszcze nie jestem na takim etapie, że te myśli mnie nie nachodzą, sama nie wiem.

Co jest ważne, wiem, że mojemu mężowi też bardzo zależy na dziecku, że dostał tego instynktu rodzicielskiego, tak samo mocno jak ja- i ten fakt niestety nie pomaga.
Może dziwnie to zabrzmi, ale jeśli on " chciałby troszkę mniej" , może byłoby mi łatwiej znosić te comiesięczne białe testy, a tak co miesiąc oboje to przeżywamy, ja za siebie i za niego, i pewnie na odwrót.

Ale broni nie zawieszamy, mamy dalszy plan na starania i seks nam się nie znudził, i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Po załamce zawsze przychodzi nowy cykl i nowe szanse- i wierzymy, że jeszcze będzie pięknie.
 
reklama
Dziewczyny jakie są koszty in vitro ?
Mozecie napisać jak to wychodzi wszystko
To zależy ile masz lat. Ja miałam dofinansowanie do 1 procedury, a drugą opłacałam w 100% sama. Leki tak czy inaczej nie są objęte dofinansowaniem. Ja za 2 procedury zapłaciłam ponad 40 tys., ale miałam badanie zarodków.
 
No są są ale duzo tych pozycji, muszę sie zagłębić w ten temat ogolnie bo jestem mega ciemna
Są jeszcze jakieś pakiety, trzeba się dowiedzieć, ile w nim jest np. transferów, za co się płaci jeszcze itd. Te cenniki ładnie wyglądają a jak co do czego to jeszcze trzeba dokupić to i tamto. Ogólnie jak trafisz na klinikę gdzie są jakieś pakiety, że np. 3 masz darmowy albo coś, to od razu mówię że się opłaca. Ja zakładałam, że mi niepotrzebne bo się uda za 1 razem, bo jak nie miałam problemu z zajściem w ciążę, to przy in vitro tym bardziej. Jakże ja się pomyliłam.....
 
dokładnie!
Ale wiecie, nawet mi trochę lżej na sercu jak słyszę, ze nie tylko ja jestem taką wyrodną staraczką xD
Nie no, nikt z Nas tu obecnych nie jest wredną staraczką xD na pewno
Ja myślę, że każda z nas ma inne emocje, inną psychikę, jest na innym etapie w tych staraniach i każdy ma prawo mieć swoje podejście do tematu- któro może w czasie uledz zmianie , albo nie .
Obawy przed macierzystwem też są wg mnie zrozumiałe ( w końcu lęk przed czymś nowym, nieznanym) , i ja tak samo jakbym zobaczyła te 2 kreski, to na początku też napewno byłabym " zesrana" jak znam siebie, ale też czuję , że byłabym w pełni szczęśliwa.
 
To zależy ile masz lat. Ja miałam dofinansowanie do 1 procedury, a drugą opłacałam w 100% sama. Leki tak czy inaczej nie są objęte dofinansowaniem. Ja za 2 procedury zapłaciłam ponad 40 tys., ale miałam badanie zarodków.

O kurcze sporo.
Mam jeszcze 28 lat. Ale moja Klinika chyba nie korzysta z dofinansowanie tak mi sie zdaje.
Zaczynam o tym myśleć ale pewnie i tak przesłanek do tego nie mam
 
Tak czytam Waszą rozmowę i mam tak samo. Bardzo często nachodzą mnie myśli czy ja na pewno wiem co robię, czy nie będę żałowała, że zdecydowałam się na dziecko. Czy ja w ogóle wiem czego chcę? Czy dam sobie radę z ogarnięciem domu, firmy? Wiem, że współpraca z partnerem jest ważna, ale myślę tutaj tylko o sobie. Co prawda jestem osobą zadaniową, więc pewnie jakoś ogarnę. Tylko jakim kosztem? Ale najgorsza dla mnie myśl jest taka: czy mój partner (kochany, najlepszy, niezastąpiony) nie zejdzie przez dziecko na drugi plan. Wiem, że nasz związek jest i musi pozostać najważniejszy. Ale czy będę potrafiła tak funkcjonować? Tego się boje najbardziej.

Na pewno zaczniesz myśleć trochę inaczej o swoim partnerze, bedzie trochę odsunięty nie bezpośrednio oczywiście(ale bedziesz miala głowę czym inną zajętą)zwlaszcza w pierwszych chwilach gdy jest dziecko. Ale gdy bedziecie w tym razem to jeszcze Was umocni (moj mąż do dzisiaj potrafi po nocach wstawać gdy ja śpię). Z drugiej strony mogą pojawic się sprzeczki o dziecko, inne wasze spostrzezenia co do wychowywania, czy konkretnej reakcji na daną chwilę. Mimo wszystko trzeba włożyć wiecej w związek niz przed dzieckiem i trzeba o tym pamiętać (takie moje skromne zdanie). 😉
 
I miałam Was zapytać... dziewczyn starające się o pierwsze dziecko, czy miewacie myśli, że w sumie nie chcecie mieć dzieci? Wczoraj wieczorem u mnie taka myśl się pojawia i się zdziwiłam... i tak rozeznaje, czy to prawdziwa myśl czy obrona przed bólem, że nie będę mamą.
Ja mam teraz takie podejście, że nie wyobrażam sobie nie zostać nigdy mamą. Że włożymy w to tyle sil i funduszy ile będziemy wstanie.
Bardziej mam takie obawy czy sobie poradzimy z maleństwem czy ze wszystkim damy rade.
Nie mieliśmy też takich myśli, że nigdy nie chcemy miec dzieci. Raczej to było na zasadzie, że jeszcze nie chcemy to jeszcze nie ten czas.
 
reklama
O kurcze sporo.
Mam jeszcze 28 lat. Ale moja Klinika chyba nie korzysta z dofinansowanie tak mi sie zdaje.
Zaczynam o tym myśleć ale pewnie i tak przesłanek do tego nie mam
Jak są jeszcze w puli pieniądze, to raczej w większości klinik można się załapać na dofinansowanie. Masz 28 lat, to przynajmniej leki refundowane - ja za jeden płaciłam ponad 1000 zł, gdzie młodsze dziewczyny coś koło 150 zł. W Warszawie są np. 2 programy - dla Warszawy i dla woj. mazowieckiego. i z tego co wiem, to w całej Polsce są takie regionalne programy, tylko kasa jest raczej na początku roku, bo pod koniec limity wyczerpane.
 
Do góry