Hej kochane
Biało u nas, śniegu full napadało. Zaraz pewnie stopnieje i będzie błoto
. Jeszcze jutro i wolne, myślę , że zaszaleję i wezmę sobie jeszcze piątek wolny, ale nie wiem na pewno jak się w pracy ogarnę.
Maja tak ładnie napisałaś, ja identycznie zielona przed porodem, a dzięki majówkom naszym kochanym tyle się dowiedziałam.
Maja, Bubbles - ja niestety też trzymam z Wami z tym cycaniem. Pobudki w nocy co godzina, a nad ranem wisi non stop, szczerze to jestem na maxa niewyspana, zapewne jak i Wy. U mnie górna granica to 2 latka, ale będę próbować i wcześniej bo już szczerze powiedziawszy nie mam sił. Ale zastanawiam się dlaczego dzieci cycowe tak mają? Przecież One też się nie wysypiają, bo co to za spanie z cogodzinną pobudką. W dzień nawet nie wspomnie o cycusiu za to w nocy istna masakra. Co odłożę małą do łóżeczka, jeszcze dobrze nie zdążę zasnąć znów się budzi. Próbowałam do niej męża w nocy wysyłać, ale jak tylko po zapachu poczuje, że to nie ja drze się wniebogłosy
. Póki co nie widzę perspektyw na odstawienie. Opowiem Wam jeszcze jak odstawiła moja koleżanka. Ten pomysł wydaje mi się rozsądny i chyba ja też tak spróbuję. Otóż jej synek miał skończone 1,5 roku, obandażowała się bandażem elastycznym , powiedziała synkowi, że cycuś chory, wiadomo mały popłakiwał, ale konsekwentnie powtarzała, że cycuś chory, musimy pójść do lekarza, lekarz da syropki, marudzenie, ale bez wielkiego płaczu było 3 nocki, trzeciej nocki już bez płaczu zupełnie gdy tylko powiedziała cycuś chory i jej synek zapomniał.
Ale ważne jest, żeby dziecko rozumiało choć trochę, że ktoś chory, bo moja chyba jeszcze nie rozumie, choć rozumie, ze boli, cały czas pokazuje, że dziadzia boli rączka, jest w szpitalu, demonstruje jak dziadzio płacze <słodko to wygląda:-)>, ale chyba jeszcze nie rozumie samego pojęcia chory, więc muszę poczekać.
Btw mój tato miał wczoraj operację na rękę w szpitalu pod Wa-wą, wszystko się udało więc kamień z serca.
Udanego dnia Wam życzę ja wracam do roboty.